Haaland pobił kolejny rekord

15.09.2024

„Erling Haaland strzelił gola” to coś, co możemy usłyszeć średnio raz w tygodniu, nawet jeżeli jest przerwa na reprezentację. W Premier League ostatnimi czasy możemy mówić o takim zjawisku częściej. Haaland ma tak zwaną „formę mutant”, tak więc po raz kolejny pobił jakiś rekord. Tym razem chodzi o osiągnięcie Wayne’a Rooneya. Norweg jako pierwszy zgromadził taką liczbę bramek jaką ma (dziewięć), od początku sezonu w erze Premier League.

Haaland pobił kolejny rekord

Erling Haaland rozpoczął sezon od wygrania Tarczy Wspólnoty, po rzutach karnych z Manchesterem United. Wrzucił wtedy w social mediach wpis mówiący po angielsku, że jest głodny i chce więcej. Możliwe, że Norweg był głodny kolejnych bramek i trofeów, bo raczej nie chodzi tu o codzienne pożywienie.

Patrząc na jego boiskową formę, możemy przytaknąć, że teraz już na pewno wiemy dokładnie „co autor miał na myśli”. Haaland w pierwszych czterech kolejkach sezonu Premier League zanotował dziewięć trafień. W erze Premier League nie dokonał tego jeszcze nikt. Rekordem było osiem trafień – tego dokonał Wayne Rooney.

Norweg dokonał tego dzięki dubletowi przeciwko Brentford. Od początku sezonu, po trzech kolejkach mógł pochwalić się on siedmioma trafieniami. W żadnym bowiem z poprzednich spotkań nie doszło u niego do tak zwanego blanka, jak to mówią gracze Fantasy Premier League.

  • Chelsea, 1. kolejka – gol
  • Ipswich, 2. kolejka – hattrick
  • West Ham, 3. kolejka – hattrick
  • Brentford, 4. kolejka – dwa gole

Oznacza to, że Haaland, gdyby był drużyną piłkarską Premier League 2024/25 – byłby… najskuteczniejszą ekipą poza Manchesterem City. Gdyby też spojrzeć na klasyfikację strzelców ligi, Haaland po czterech meczach ma… sześć bramek przewagi nad drugim miejscem (trzy trafienia ma sześciu piłkarzy: Salah, Diaz, Wissa, Duran, Madueke oraz Mbeumo).

Dość powiedzieć, że Haaland ma w tym sezonie Premier League… tyle samo bramek co Darwin Nunez od 24 września 2023 roku – obaj po dziewięć. Tak bardzo szaleje Norweg na boiskach ligi angielskiej. Po 70 ligowych spotkaniach ma on 72 trafienia. Pep Guardiola podkreślał, że duża w tym zasługa „świeżości”. Podczas gdy wielu zawodników grało po kilka spotkań w mistrzostwach Europy, Norweg się regenerował, bo jego kadra się tam nie dostała.

Manchester City w następnym meczu ligowym zagra u siebie z Arsenalem 22 września. W międzyczasie „The Citizens” podejmą w pierwszym starciu fazy ligowej Ligi Mistrzów Inter Mediolan. Będzie to pierwsze starcie obu ekip od pamiętnego finału Ligi Mistrzów w 2023 roku. 10 czerwca tego roku City pokonało rywali z Włoch 1:0 po bramce Rodriego, zdobywając swój pierwszy „uszaty” puchar.

Fot. PressFocus