Atletico Madryt podejmowało u siebie Valencię na koniec niedzielnych gier w LaLiga. Niegdyś taki zestaw elektryzował wielu w Hiszpanii. Dziś to był bardzo jednostronny mecz. Wygrali go bez żadnych problemów gospodarze 2:o po bramkach Conora Gallaghera i Antoine Griezmanna.
Atletico Madryt wygrywa
Atletico zagrało dziś tak, jak trzeba. Spokojnie i bez pośpiechu punktowało słabiutkiego dziś rywala. Dzisiejsza wygrana to też w pewnym sensie naprawienie sytuacji przez podopiecznych Cholo Simeone po sensacyjnym remisie 0:0 z Espanyolem w ostatniej kolejce.
Pomysłem na grę u gospodarzy były dziś przede wszystkim wrzutki w pole karne. Nie zdały one egzaminy, choć mając za napastnika Alexa Sorlotha, wielu kibiców tego klubu życzyło by sobie lepszej skuteczności po dośrodkowaniach. Norweg zresztą powinien dziś strzelić gola, ale w 20, minucie świetnie w akcji sam na sam zachował się bramkarz gości Giorgi Mamarsdashvili.
Na pierwszego gola „Los Colchoneros” musieliśmy czekać do 39. minuty. Co ciekawe nie strzelił go Sorloth, a Conor Gallagher. Anglik świetnie wykończył akcję zaczętą przez Griezmanna. Idealnie też wkomponował się w to Rodrigo de Paul. Gallagher strzelił dziś pierwszego gola w Atleti, debiutując w pierwszym składzie.
𝐂𝐨𝐧𝐨𝐫 𝐆𝐚𝐥𝐥𝐚𝐠𝐡𝐞𝐫 𝐳 𝐝𝐞𝐛𝐢𝐮𝐭𝐚𝐧𝐜𝐤𝐢𝐦 𝐠𝐨𝐥𝐞𝐦 𝐰 𝐛𝐚𝐫𝐰𝐚𝐜𝐡 𝐀𝐭𝐥𝐞𝐭𝐢𝐜𝐨 𝐌𝐚𝐝𝐫𝐲𝐭! ⚽️🎯
Anglik wykorzystał świetne podanie Rodrigo de Paula i skierował piłkę do siatki! 🔥
Zapraszamy na drugą połowę meczu do Eleven Sports 2. 📺 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/b26ypJb2Cu
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) September 15, 2024
Drugą bramkę zdobył nazywany pieszczotliwie przez kibiców „Królem Madrytu” Antoine Griezmann. Francuz przy tej akcji wykazał się odrobiną sprytu, gdy wydawało się, że goście przejmą piłkę po odegraniu Samuela Lino.
Antoine Griezmann scores and kisses the Atlético Madrid badge! Look at Marcos Llorente… 😍pic.twitter.com/FIONz7ZGEV
— Atletico Universe (@atletiuniverse) September 15, 2024
Dobicie krwawiącego rywala nastąpiło w doliczonym czasie gry. Autorem bramki na 3:0 był Julian Alvarez. Były gracz Manchesteru City wpakował piłkę do pustej siatki, po próbie odbicia jej przez Mamardashvilego. To może wreszcie przerwie spekulacje, że „Pająk” nie umie się wkomponować w nowy system Atletico.
3-0 Atlético Madrid.
JULIAN ALVAREZ SCORES HIS FIRST GOAL FOR ATLETICO MADRID !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 🇦🇷🌟 pic.twitter.com/70IWZsvm0r
— 𝐀𝐅𝐂 𝐀𝐉𝐀𝐗 💎 (@TheEuropeanLad) September 15, 2024
Można powiedzieć, że Atleti bez większego wysiłku zdominowało Valencię. Kreowanie akcji dziś było na wysokim poziomie. Jak zwykle dobre zawody rozegrali Samuel Lino i Marcos Llorente. Również środek pola dziś grał dobrze. Martwić kibiców Atletico może gra Alexa Sorlotha. Norweg, który miał zastąpić Alvaro Moratę na razie zawodzi. Owszem strzelił gola w debiucie przeciwko Villarrealowi, ale to za mało.
Atletico teraz czeka powrót do rozgrywek Ligi Mistrzów. W czwartek na własnym stadionie zmierzą się z RB Lipsk.
Valencia szoruje na dnie
Valencia sama się prosi, by wreszcie spaść z Primera Division. Dziś podopieczni Rubena Barajy przegrali czwarty z pięciu rozegranych meczów tego sezonu. W tej drużynie poza bramkarzem nic nie działa.
Giorgi Mamardaschvili miał dziś trochę pracy. Owszem zatrzymał dziś Sorlotha w pierwszej połowie. To jednak nie wystarczyłoby uchronić drużynę z Estadio Mestalla od kolejnej porażki. Poza Gruzinem na jakąś pochwałę zasługuje też Javi Guerra. Ten mógł dzisiaj zaskoczyć rywala strzałem z dystansu.
„Nietoperze” staczają się na dno. Brakuje wśród zawodników ofensywnych kogoś, kto by pociągnął za uszy zespół. Umówmy się ani Pepelu, ani Javi Guerra, ani np. Dani Gomez nie zbliżą się do poziomu byłych gwiazd klubu, w postaci Ferrana Torresa, Davida Silvy czy też Davida Villi.
Ruben Baraja w zeszłym sezonie uchronił „Los Ches” przed spadkiem. Teraz wydaje się, że ta formuła się wyczerpuje. Jeśli tak dalej pójdzie, to zapewne właściciel klubu Peter Lim szybko pożegna się z byłą legendą klubu. Tym bardziej że klub czekają teraz starcia z m.in. Gironą, Osasuną i Realem Sociedad. W każdym z tych spotkań ciężko będzie o wywalczenie choćby punktu.
fot. screen Eleven Sports