Paweł Dawidowicz z kretyńskim zachowaniem. Osłabił zespół przez głupotę
Paweł Dawidowicz ośmieszył się w meczu 5. kolejki Serie A. Najpierw uderzył przeciwnika łokciem, a później sam teatralnie upadł na murawę i jeszcze miał pretensje do sędziego za pokazaną mu czerwoną kartkę. Niestety, reprezentant Polski zachował się po prostu kretyńsko.
Jeden wielki wstyd
W 20. minucie meczu pomiędzy Hellasem Werona a Torino FC Paweł Dawidowicz zachował się idiotycznie i osłabił zespół. Kompletnie odcięło mu prąd. Polak pod własną bramką przy stałym fragmencie gry zamachnął się łokciem na Antonio Sanabrię i mocno uderzył go w twarz. Kiedy poczuł, że jego cios solidnie trafił przeciwnika to… zachował się jeszcze bardziej wstydliwie. Postanowił udawać, że też został uderzony. Tłumaczył się arbitrowi Livio Marinelliemu, że próbował się uwolnić, a kiedy schodził z boiska, rzucił pod nosem kilka sowitych przekleństw, choć mógł mieć pretensje tylko do siebie.
https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1837208277483946071
Sytuacja miała miejsce już przy stanie 1:1, bo bramki w tym starciu padły bardzo szybko. Tę dla Torino FC zdobyła ofiara łokcia Dawidowicza – Antonio Sanabria. Jako, że cios ten był w polu karnym Hellasu, to goście otrzymali za głupotę polskiego zawodnika rzut karny. Sanabria dostał zatem szansę na ustrzelenie dubletu, ale uderzył w słupek. Przy okazji piłkarski kibic przypomniał sobie o rzadko spotykanej zasadzie w futbolu. Otóż Paragwajczyk dobił swój strzał od słupka, ale… nie mógł tego zrobić. Przepis stanowi, że takie trafienie nie może zostać uznane.
Jeszcze w pierwszej połowie na 2:1 strzałem głową podwyższył Duvan Zapata. Gospodarze próbowali się odgryzać, choć oczywiście było to trudne w osłabieniu. Bramkę dołożył sprowadzony z Southampton Che Adams, a już na sam koniec Daniel Mosquera zmniejszył rozmiary porażki.
https://twitter.com/SerieA_EN/status/1834536320217100641
Był to kolejny świetny mecz pod wodzą zaliczającego rewelacyjny start Paolo Vanoliego. W ciągu dwóch lat doprowadził on Venezię z miejsc spadkowych Serie B do Serie A. Teraz jego Torino z czterema wygranymi i dwoma remisami jest… liderem Serie A! Przejął on zespół po Ivanie Juriciu i został trenerem sierpnia. – Nie byłem przekonany do podpisania nowej umowy i nie żałuję tego – mówił Jurić w połowie maja. Niespodziewanie został on szkoleniowcem AS Romy. Torino na ten moment pewnie też nie żałuje, że nie ma już w klubie trenera, który spędził tu poprzednie trzy lata.
Paweł Dawidowicz gra regularnie
We wszystkich pięciu kolejkach Serie A Paweł Dawidowicz wyszedł w podstawowym składzie i pewnie po raz kolejny zanotowałby 90 ligowych minut, ale po bezmyślnym zagraniu czekać go będzie zapewne kilkumeczowe zawieszenie. Polaka można już nazwać ikoną Hellasu, bowiem występuje w tym klubie od 2018 roku i nie jeden raz pełnił rolę kapitana zespołu. Zawsze miał pecha w reprezentacji i ironizowano, że łapie urazy za każdym razem przed zgrupowaniem.
https://twitter.com/Hoccunator/status/1832885446260437274
Ostatnio jednak Michał Probierz ma szczęście do zdrowia środkowego obrońcy, który cztery razy z rzędu zagrał po 90 minut – w Lidze Narodów ze Szkocją i Chorwacją oraz na EURO 2024 z Francją i Austrią. Nie cieszy się on jednak wśród polskich kibiców zbyt dużym zaufaniem. W meczu ze Szkocją jego obroty przy golu rywali stały się wręcz memem, natomiast na EURO 2024 także nie poradził sobie z Austriakami. Dwa stracone gole obciążały tam jego konto.
Fot. screen Eleven Sports