Mateusz Kochalski zawalił mecz z Tottenhamem
Mateusz Kochalski po to przeszedł do Karabachu, żeby móc zaprezentować swoje umiejętności w Europie. Niestety jednak o pierwszym występie musi jak najszybciej zapomnieć, bo przyczynił się do wysokiej porażki. Zagrał bardzo słabo i popełnił dwa proste błędy w starciu z Tottenhamem. „Koguty” strzeliły mu trzy gole w osłabieniu. Kochalski nie pomógł swojej drużynie.
Fatalny błąd i słaby mecz
Radu Dragusin stracił piłkę na rzecz Juninho, a potem go głupio sfaulował, gdy wychodził sam na sam. Wyleciał z boiska już w 8. minucie. Wydawało się, że Karabach ma wielką okazję na dobry rezultat z London Stadium, a tymczasem… w przedziwnym meczu przegrał 0:3 i stracił aż trzy gole w przewadze. Azerowie dominowali, ale w bramce Tottenhamu występ na zero zaliczył Guglielmo Vicario.
Niektóre z akcji Karabachu to były tzw. „setki”, ich xG wyniosło ponad 2,0, zatem powinni zdobyć dwie bramki, biorąc pod uwagę jakość sytuacji, a jednak za każdym razem albo świetnie bronił Włoch, albo goście pudłowali. To sprawiło, że ten mecz był przedziwny, bo wynik kompletnie nie odzwierciedlał jego przebiegu. Niestety duża w tym zasługa bardzo złego występu polskiego golkipera.
🔥 Johnson scores again!
🫡 Sarr volleys home!
🏹 Two in two for Solanke!Highlights: Spurs 3-0 Qarabag 📺 pic.twitter.com/WpOtKvhbfU
— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) September 26, 2024
Toral Bajramow potrafił fatalnie przekopać z karnego, a Juninho nie dołożył nogi praktycznie do pustej bramki. Oprócz tego pięć strzałów zatrzymał Vicario. Niestety po drugiej stronie Mateusz Kochalski nie tylko wpuścił to, co mógł, ale też zanotował dwa „babole” i nie potrafił uchronić zespołu od porażki. Polski bramkarz przy pierwszym golu Brennana Johnsona był bez szans. Anglik precyzyjnie uderzył po dalszym słupku.
Przy golach numer dwa i numer trzy już ewidentnie zawalił. W pierwszym przypadku wyszedł do piłki bitej z rzutu rożnego i źle ją wypiąstkował. W zasadzie to ledwo w nią trafił, a ta wylądowała pod nogami Pape Sarra, który stał na piątym metrze. W drugim przypadku odbił przed siebie piłkę po dość prostym strzale Sona, a tam czyhał już Dominic Solanke i w łatwy sposób podwyższył na 3:0. Dyspozycja w lidze to jedno, ale przecież poszedł do Karabachu pokazać się w Europie.
Kochalski zrobił furorę w debiucie
Mateusz Kochalski zaliczył fenomenalny debiut w Azerbejdżanie. Od tego momentu ma pewne miejsce w bramce. Zebrał wówczas fantastyczne recenzje. Jego interwencje podbijały social media, a kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo w końcu wszedł na pozycję zawodników, którzy popełniali błędy i byli bardzo krytykowani. Polski bramkarz popisał się kilkoma doskonałymi obronami. Co prawda w 17. minucie musiał wyciągać piłkę z siatki, ale to po rzucie karnym. Reszta meczu to prawdziwy pokaz umiejętności naszego rodaka.
The first time was so nice I had to do it twice 🤷 https://t.co/CvgFEDeJfm pic.twitter.com/uSu1o8Merc
— Qarabag Insider (@QarabagInsider) August 24, 2024
Chwilę po straconym golu Mateusz Kochalski zanotował interwencję, o której mówiło się w całym Azerbejdżanie. Stała się ona internetowym viralem. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego okazję mieli rywale, jeden z nich główkował w kierunku bramki, ale Polak wyciągnął się jak struna i efektownie zatrzymał piłkę, parując ją na poprzeczkę. Został tam co prawda później odgwizdany faul w ofensywie, ale parada to parada. Później popisał się także drugą doskonałą obroną, kiedy wygrał pojedynek sam na sam.
Fot. screen CBS Sports