Nicola Zalewski dostał od AS Romy ultimatum
Nicola Zalewski znalazł się poza składem AS Romy w pięciu ostatnich meczach. Ciągle jest to pokłosie nieudanego transferu do Galatasaray i całego zamieszania, które wywołał w rzymskich gabinetach. Został on odsunięty od pierwszego zespołu, a ostatni jego mecz to… wrześniowa Liga Narodów przeciwko Chorwacji. Dyrektor sportowy AS Romy Florent Ghisolfi powiedział, że jest ultimatum, żeby Polak ponownie został włączony do kadry.
Nicola Zalewski musi przedłużyć kontrakt
Jaka jest przyszłość Nicoli Zalewskiego w Romie? Florent Ghisolfi, kierujący pionem sportowym rzymian od 22 maja 2024 roku, odniósł się do sprawy polskiego zawodnika. Zalewski został przywrócony do zespołu i normalnie trenuje, ale w dalszym ciągu nie uczestniczy w oficjalnych meczach, gdzie znajduje się poza kadrą.
Nie nadszedł jeszcze czas, by wrócił do składu. Dlaczego? W długim wywiadzie dla „Corriere dello Sport” wypowiedział się dyrektor sportowy „Giallorossich”:
Rozmawiamy, wszyscy doceniają Nico w klubie: mamy nadzieję załatwić tę sytuację kontraktową i znaleźć rozwiązanie tak szybko, jak to możliwe, żeby przywrócić go do zespołu. Jesteśmy w ciągłym dialogu z zawodnikiem i agentem. Widzę tu dwie osoby, które naprawdę kochają ten klub. Utrata zawodnika z sektora młodzieżowego w ten sposób nie wchodzi w grę, ponieważ jesteśmy Romanistami.
🚨: Sporting director #Ghisolfi on #Zalewski situation🎙️:“We are talking with his agents. We hope to resolve this contractual situation soon because everyone loves Nicola.”#ASRoma #Transfers pic.twitter.com/Ns3xpOs9Oj
— AS Roma zprávy 🇨🇿🐺 (@asromacesky) October 4, 2024
Mówiąc wprost – Nicola Zalewski musi przedłużyć kontrakt i to na warunkach, które proponuje AS Roma. Na pewno nie będą one tak lukratywne, jakie gwarantowało Galatasaray – Turcy bowiem proponowali mu 2 miliony euro, a sam Zalewski rzucił tyle, aby… odstraszyć klub znad Bosforu.
Obecna umowa Zalewskiego obowiązuje tylko do zakończenia tego sezonu, dlatego AS Roma nie chce sobie pozwolić na stratę zawodnika bez kwoty odstępnego. Polak sportowo nie wnosił co prawda aż tak dużo i prezentował głównie przeciętną formę, choć Liga Konferencji na wiosnę 2022 to jego świetne występy. Każdemu klubowi byłoby jednak szkoda pozbywać się w miarę utalentowanego wychowanka za darmo, dlatego chcieli zarobić na nim przynajmniej tyle ile oferowało Galatasaray – około 10 milionów euro.
Wielkie zamieszanie
Nicola Zalewski nie zna innego piłkarskiego świata innego poza AS Romą. Przebywa w klubie swojego dzieciństwa od dziewiątego roku życia – w młodzieżowych zespołach „Giallorossich” trafił choćby na przyszłą czołową rakietę włoskiego tenisa, Flavio Cobollego. O Polaka urodzonego w Tivoli walczył w letnim oknie turecki gigant Galatasaray. Zalewski nie chciał odejść. Od początku był na nie, panował informacyjny chaos. Rzucił nawet „odklejoną” kwotę, którą chciałby zarabiać i… została ona przyjęta. Turcy walczyli o niego jak lwy.
🚨✅ #Galatasaray are concretely interested in Nicola #Zalewski, confirmed. 🟡🔴
🗣️ Talks are underway with both #ASRoma and the 🇵🇱 player for a possible transfer in the next few days.
↩️ The 🇮🇹 team – with the right offer – is open to letting him go. 🐓⚽ #Transfers pic.twitter.com/u9mWjLSi5R
— Rudy Galetti (@RudyGaletti) September 8, 2024
Filippo Biafora z „Il Tempo” – czołowe źródło dotyczące Romy – napisał, że Zalewski odrzucił miesiąc temu niejedną propozycję Turków. Wcześniej ten sam dziennikarz informował o porozumieniu między klubami, które stanęło na kwocie 11 milionów euro plus bonusy. Nicola Zalewski miał mieć pensję nawet sześciokrotnie wyższą od tej z Romy. Negocjacje trwały do bardzo późnych godzin. Fiasko z Zalewskim spowodowało… rezygnację dyrektora sportowego „Galaty” Cenka Enguna! Niestety także spowodowało odsunięcie od rzymskiego składu.
W AS Romie w ostatnim czasie dzieje się sporo. Przede wszystkim robotę stracił Daniele De Rossi, któremu nie podobało się odsunięcie od składu Polaka i kilka innych spraw, a poza tym zaczął notować przeciętne wyniki. Potem z kolei z klubu odeszła Greczynka Lina Souloukou. Była ona dyrektorką generalną i niezbyt dogadywała się ze szkoleniowcem.
Od czterech spotkań Romę prowadzi Ivan Jurić. Jak na razie wygrał dwa – z Udinese i Venezią w Serie A. „Giallorossi” w Lidze Europy po meczach z Athletikiem Bilbao i Elfsborgiem mają jedynie punkt – ze Szwedami sensacyjnie przegrali w meczu na sztucznej murawie. Sytuacja w klubie nie jest za ciekawa.
Fot. PressFocus