Vinicius jest spektakularny! Real Madryt lepszy od Villarrealu na Santiago Bernabeu

05.10.2024

Marcelino Garcia Toral nigdy nie wygrał na Santiago Bernabeu. Kiedy jak nie dziś? Real Madryt jest w kryzysie, po wstydliwej porażce z Lille w Lidze Mistrzów „Królewscy” liczyli na rehabilitację przed własnymi kibicami. Aurelien Tchouameni został ustawiony w środku obrony – z nim w defensywie Real jeszcze nie przegrał.

Wyrównany pierwszy kwadrans

I rzeczywiście – podopieczni Carlo Ancelottiego od początku meczu usiłowali wykreować sobie dogodną sytuację. Wysoki pressing „Żółtej Łodzi Podwodnej” nie pozwalała jednak na rozpędzenie się i wdarcie w pole karne Kylianowi Mbappe czy Viniciusowi Juniorowi.

Pierwszą dobrą sytuację w tym meczu miał Villarreal. Podopieczni Marcelino wykorzystali ofensywną eskapadę Daniego Carvajala wobec czego prawa strona „Królewskich” była odkryta. Alex Baena ruszył skrzydłem i zagrał do Nicolasa Pepe na dwunasty metr, lecz ten nie trafił w bramkę. To był czytelny sygnał dla madrytczyków – jeden wasz błąd i będą kłopoty.

W 14. minucie Real Madryt ciekawie rozegrał rzut rożny. Jude Bellingham przeskoczył nad piłką a ta trafiła do Fede Valverde. Urugwajczyk huknął z dystansu, piłka odbiła się jeszcze od nogi spóźnionego z interwencją zawodnika Villarrealu i wpadła do siatki. To premierowe trafienie pomocnika w tym sezonie. Pierwszy strzał w meczu – pierwszy gol.

Tuż po tym Villarreal próbował się odgryźć – dwukrotnie po dośrodkowaniach do okazji dochodzili ich napastnicy – Nicolas Pepe i Thierno Barry.

Real poczuł krew

Po niespełna pół godzinie gry do głosu wreszcie doszedł niewidoczny do tej pory Vinicius Junior. Brazylijczyk dwa razy popisał się kapitalnym dryblingiem. Dwukrotnie nie był jednak w stanie sfinalizować akcji.

Chwilę później na próbę z dystansu zdecydował się Jude Belligham. Anglik miał sporo wolnego miejsca przed polem karnym Villarrealu, ale piłka po jego strzale minęła słupek o kilkanaście centymetrów.

Po dobrym pierwszym kwadransie ewidentnie nastawienie „Żółtej Łodzi Podwodnej” nie było już takie samo. Do głosu o wiele częściej dochodzili gospodarze a podopieczni Marcelino skupili się stu procentach na kontrach. Mocno odczuwalny był brak Ayoze Pereza, który na początku tej kampanii jest jednym z najlepszych zawodników.

Podpuścić i skasować

Jak można było się tego spodziewać po zmianie stron wciąż drużyną wywierającą presję był Real Madryt. Jednak znowu – to Villarreal miał pierwszą szansę z rzutu wolnego w 54. minucie. Alex Baena uderzył obok bramki Andrija Łunina.

W 58. minucie doszło do sporej kontrowersji Kiko Femenia zupełnie niezainteresowany piłką zatrzymał Viniciusa. Sędzia zdecydował się nie pokazać defensorowi Villarrealu ewidentnej żółtej kartki (a może nawet czerwonej?) co w konsekwencji oznaczałoby wykluczenie dla zawodnika gości. Decyzja ta nie spodobała się kibicom zgromadzonym na Estadio Santiago Bernabeu.

W 70. minucie sytuację w polu karnym miał Vinicius Junior. Brazylijczyk nie miał komu podać w związku z czym zdecydował się na strzał po krótkim słupku. Niestety dla kibiców na stadionie jego celownik był dzisiaj rozregulowany. To znaczy… co?

W momencie stawiania kropki przy poprzednim zdaniu skrzydłowy Realu Madryt huknął z dystansu wprost w okienko bramki strzeżonej przez Diego Conde. Co za uderzenie! Cały Vinicius – kiedy nie idzie i wydaje się, że gra słaby mecz robi coś tak spektakularnego.

Dramat Daniego Carvajala

Chwilę po tej bramce Vinicius Junior przyprawił kibiców Realu Madryt o zawał. Brazylijczyk opuścił murawę trzymając się za bark po jednym ze starć w środku pola. Nie wiadomo co stało się skrzydłowemu, ale miejmy nadzieję, że nic poważnego się nie wydarzyło i zmiana była tylko środkiem zapobiegawczym.

Villarreal w ostatnim kwadransie ruszył na bramkę Realu Madryt zdając sobie sprawę, że nie ma niczego do stracenia. Niewiele jednak z tych prób wynikało. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań „Królewscy” dobrze bronili dostępu do własnej bramki. Andrij Łunin nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się, ale w tych pojedynczych sytuacjach spisywał się bez zarzutu.

W 93. minucie wydawałoby się – w niegroźnej sytuacji Dani Carvajal kopnął w przeciwnika. Krzyk Hiszpana słyszany był po drugiej stronie Madrytu. Prawy obrońca potrzebował noszy, by opuścić murawę. Wydaje się, że zerwał więzadło…

Real Madryt zwycięża na własnym stadionie w dobrym stylu. Nie było to bezbłędne spotkanie w ich wykonaniu, lecz na przerwę reprezentacyjną zawodnicy „Los Blancos” udadzą się ze zwycięstwem.

fot. screen Eleven Sports