Real Madryt uhonorował Daniego Carvajala. Ładny gest

Napisane przez Krzysztof Małek, 06 października 2024
Dani Carvajal

Real Madryt postanowił uhonorować nowym kontraktem Daniego Carvajala. Teraz 32-latek będzie zobowiązany z „Los Blancos” umową do co najmniej 2026 roku. To o tyle ładny gest, że ta sytuacja odegrała się w cieniu tego, co się zdarzyło Hiszpanowi podczas meczu z Villarrealem. Przedłużono z nim umowę, mimo że przecież 8-10 miesięcy będzie poza grą. 

Real Madryt uhonorował Carvajala nową umową

Real Madryt za pośrednictwem swojego profilu na mediach społecznościowych poinformował, że przedłużył umowę z Danim Carvajalem. Nowa umowa prawego obrońcy od teraz będzie obowiązywać do 30 czerwca 2026 roku. Dotychczasowa umowa wygasała wraz z końcem obecnego sezonu.

Jedyne co mogę powiedzieć, to że jestem wdzięczny zarówno Realowi Madryt, jak i prezesowi całego klubu, Florentino Perezowi. W takim dniu ogłosiliśmy przedłużenie umowy do 2026 roku. To tylko pokazuje, że Real to najlepszy klub na świecie z każdej możliwej strony. Sukcesy sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi, ale to trudne czasy i chwilę jak ta, pokazują prawdziwą duszę. Dziękuje Real – napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych Dani Carvajal.

Nie zawsze było dobrze

Dani Carvajal to wychowanek Realu Madryt. W pierwszej drużynie zadebiutował w 2013 roku. Wcześniej przez jeden sezon zebrał cenne doświadczenie na wypożyczeniu w Bayerze Leverkusen. Choć początki po powrocie z Niemczech do Madrytu nie były łatwe.  Szczególnie ciężki okazał się dla niego sezon 2020/21, w którym rozegrał raptem 13 spotkań ligowych. Mimo słabszych kilku lat Carvajal nie spoczął na laurach i nie poddał mimo wielu głosów krytyki. Już skreślany, ale dał radę odzyskać miejsce w pierwszym składzie.

32-latek rósł z sezonu na sezon. W szczególności poprzednia kampania była znakomita w jego wykonaniu. Znacznie się przyczynił do zwycięstwa nie tylko w La Liga, ale też w Lidze Mistrzów. To w końcu jego gol otworzył wynik w meczu finałowym przeciwko Borussii Dortmund. Real Madryt nie tylko wyszedł z tego starcia zwycięsko (2:0), ale też sięgnął po piętnasty już puchar Ligi Mistrzów. Sam Carvajal mógł jako pierwszy unieść puchar na stadionie Wembley. Co ciekawe, Hiszpan jest jedynym piłkarzem w historii tych rozgrywek, który zagrał w sześciu finałach i wszystkie te mecze wygrywał. 

Mówiło się nawet o Złotej Piłce w kontekście obrońcy. Przecież wygrał też mistrzostwo Europy. W sumie do tej pory Dani Carvajal rozegrał dla „Królewskich” 427 meczów, w których zanotował 14 bramek i aż 65 asyst. Wydawało się, że ten bilans Hiszpan będzie jeszcze mógł śrubować. To zejdzie teraz na dalszy plan.

Czy Carvajal wróci do pełni sprawności? Co dalej?

Moment przedłużenia kontraktu to piękny gest ze strony Florentino Pereza i całego klubu wobec piłkarza. Wszystko odbyło się w cieniu dramatycznych wydarzeń z końcówki meczu z Villarrealem, który Real Madryt ostatecznie wygrał 2:0.

Carvajal w jednym z ostatnich momentów meczu starł się z Yeremym Pino. Defensor Realu chciał wybić piłkę, ale miał ogromnego pecha… Momentalnie upadł na murawę, wrzeszcząc z bólu, a dodatkowo zalał się łzami. Szybko został zniesiony z boiska. Niestety jego sytuacja okazała się bardzo poważna. Real Madryt wydał komunikat, w którym poinformował, że po badaniach przeprowadzonych przez medyków stwierdzono u 32-latka zerwanie więzadła krzyżowego przedniego, więzadła bocznego strzałkowego oraz ścięgna podkolanowego prawej nogi. Koszmarna kontuzja oznacza koniec sezonu.

To bardzo ciężki uraz. Rzadko się zdarza u piłkarzy. Rehabilitacja będzie długa i żmudna. Carvajal nie należy jeszcze do mocno zaawansowanych wiekowo piłkarzy, jednak zasadne jest pytanie nie kiedy, tylko czy uda mu się wrócić do pełnej sprawności? W końcu wielu kibiców Realu Madryt nie wyobrażało do tej pory sobie drużyny bez 32-latka. W składzie pozostał jeszcze Lucas Vasquez, który nie jest nominalnym prawym defensorem.

Może Carlo Ancelotti skorzysta z jakiegoś piłkarza z Realu Castilla? Teraz klub czeka przerwa ze względu na zgrupowanie kadr narodowych. Wobec tego trener i sztab mają trochę czasu, by znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji.

fot. PressFocus