Kontuzja tuż przed zgrupowaniem. Koszmar reprezentanta Polski

06.10.2024

Właśnie otrzymał swoje pierwsze powołanie do reprezentacji Polski, choć… zmagał się z urazem. Wyszedł w pierwszym składzie na mecz ligowy i przypłacił to zejściem po 11 minutach. Dramat i kontuzja Mateusza Skrzypczaka, zawodnika Jagiellonii Białystok, ale czy… zasadne było go wystawiać w pierwszej jedenastce? 

Był już kontuzjowany

Mateusz Skrzypczak cały czas zmaga się z problemami zdrowotnymi. Przez to nie wystąpił w historycznym spotkaniu Ligi Konferencji z FC Kopenhagą. Jagiellonia absolutnie sensacyjnie wygrała w Danii po golu Darko Czurlinowa w 98. minucie. Piłkarz „Jagi” nie wystąpił w tym spotkaniu – przesiedział go na ławce, choć jest on podstawowym stoperem i Adrian Siemieniec nie wyobraża sobie bez niego składu. Skrzypczak zagrał w ośmiu ostatnich meczach – we wszystkich po 90 minut. Mimo że zdarzało mu się grać co trzy dni np. podczas dwumeczu z Ajaksem.

Forma obrońcy została doceniona przez Michała Probierza. Znalazł się on na liście powołanych na mecze Ligi Narodów z Portugalią oraz Chorwacją. Miał szansę zostać jednym z debiutantów. Było to jego pierwsze powołanie. Z FC Kopenhagą nie wszedł nawet na minutę, nawet się za specjalnie nie rozgrzewał. To mogło dziwić zważywszy na jego status w zespole. Adrian Siemieniec wyjaśnił powody jego pauzy: – “Skrzypa” po meczu z Piastem Gliwice miał drobny uraz. To kontuzja mięśniowa, lekki problem. Jego brak dzisiaj miał raczej charakter zachowawczy, ochronny.

Kontuzja i dramat piłkarza Jagiellonii

Adrian Siemieniec nie chciał ryzykować pogłębienia urazu z FC Kopenhagą, ale już trzy dni później wystawił obrońcę na hitowe starcie Ekstraklasy z Legią Warszawa. Czy to był dobry pomysł? Raczej nie… Skrzypczak opuszczał boisko zalany łzami. Przepadła mu szansa uczestnictwa w pierwszym zgrupowaniu. Jego występ zakończył się na 10 minutach. W jednej z akcji na skrzydle „poszarpał się” trochę z Ryoyu Morishitą i walczył z Japończykiem o piłkę – wszystko w ramach przepisów. Zdaje się, że w pewnym momencie źle postawił nogę.

Mateusz Skrzypczak to wychowanek Lecha Poznań, lecz nie przebił się tam w pierwszej drużynie. Rozegrał raptem kilka meczów. Szansę debiutu dał mu… Dariusz Żuraw i było to w 2018 roku. Potrzebował więcej czasu, by się w pełni rozwinąć. Bardzo dużo za to grał w rezerwach Lecha, a już trzeci sezon reprezentuje Jagiellonię. Spotkanie z Legią przyjechał oglądać jego przyjaciel Tymoteusz Puchacz – także powołany przez Michała Probierza. Również wyłapały go kamery w tej sytuacji. Był załamany kontuzją bliskiego kolegi.

To prawdopodobnie wyklucza udział Mateusza Skrzypczaka w zgrupowaniu reprezentacji Polski. Na debiut będzie musiał zatem jeszcze poczekać. Być może kolejną szansę otrzyma w listopadzie, kiedy to nasza kadra będzie kończyła fazę grupową i zmierzy się z Portugalią na wyjeździe oraz ze Szkocją u siebie. Zasady Ligi Narodów zmieniły się od tej edycji. Nie ma już meczów o pietruszkę. W przypadku naszej grupy – dwie reprezentacje wywalczą awans do turnieju głównego, trzecia broni pozycji w Dywizji A w barażu, a czwarta bezpośrednio spada.

Fot. PressFocus