Czy Valencia doczeka się nowego stadionu?

12.10.2024

Valencia niemal od zawsze gra na Estadio Mestalla. Ten stadion przeżył bardzo wiele wrażeń i wspomnień, jednak na standardy w Hiszpanii jest już obiektem dość starym, bo wybudowanym w 1923 roku. Od dłuższego czasu z tyłu jest projekt „Nou Mestalla”, który jeszcze nie wszedł w życie. Dlaczego?

Valencia i Estadio Mestalla to przeszłość

Są w Hiszpanii kluby, które nawet przeciętnemu kibicowi kojarzą się z wielkimi stadionami. Real Madryt od zawsze ma wiele wspólnego ze Santiago Bernabeu. To samo tyczy się Barcelony i Camp Nou. Oba obiekty wcześniej też były często poddawane renowacji. Santiago Bernabeu jest już gotowe po spektakularnej przebudowie. Z kolei stadion „Barcy „wciąż to na razie jeden wielki plac budowy, który ma być gotowy do oddania klubowi wiosną przyszłego roku. Valencia wciąż gra na Estadio Mestalla.

Stadion ten jest jednym z najstarszych w Hiszpanii, bo oddanym do użytku już w 1923 roku. Gościł chociażby mistrzostwa świata w 1982 roku. Wiele razy przechodził remont – ostatni raz na przełomie 2014 roku. Patrząc jednak na standardy w La Liga, jest to już stadion dość przestarzały. Wiele klubów ma już obiekty nowoczesne. Chociażby takie El Sadar w Pampelunie jest uważane za jeden z najładniejszych stadionów.

Od dłuższego czasu Valencia nie ma się dobrze. Widzimy powolny upadek zespołu, który jeszcze 20 lat temu sięgał po Puchar UEFA. W tym sezonie podopieczni Rubena Barajy będą po raz kolejny do końca rozgrywek w La Liga walczyć o utrzymanie. Na razie zajmują 18. miejsce w tabeli, które powodowałoby spadek do Segunda Division. Trener ten opiera skład o bardzo młodych zawodników. Na siedem najmłodszych podstawowych jedenastek w tym sezonie aż pięć wystawił Baraja. Dwie to dzieło Hansiego Flicka.

Nou Mestalla – pomysł

W listopadzie 2006 roku ówczesny prezydent Valencii Juan Soler zaprezentował makietę nowego stadionu klubu zwanego „Nou Mestalla”. Wedle wstępnych ustaleń obiekt ten miał pomieścić 75 tysięcy fanów i mieć bardzo bogatą infrastrukturę pozapiłkarską. Miały się tam znajdować sklepy, bary, restauracje czy nawet kino. O obiekcie mówiono wtedy, że to „najlepszy stadion piłkarski na świecie”. Wtedy jednak Valencia była mocna – grali w niej David Villa, David Silva, Joaquin, David Albelda, Carlos Marchena, Raul Albion, czy… obecny trener Ruben Baraja.

Były plany, by to na nowym obiekcie rozegrano już finał Ligi Mistrzów w 2010 roku. Co ciekawe w tym roku finał odbył się w Hiszpanii, ale na Santiago Bernabeu w Madrycie, gdzie Inter Mediolan pokonał Bayern Monachium po dublecie Diego Milito. Minęło już od tego finału 14 lat, a nowego stadionu w Walencji dalej nie ma. Wciąż są tylko mury.

Każde tego typu przedsięwzięcie musi kosztować. Wedle wstępnych szacunków budowa nowego Nou Mestalla miała pochłonąć 340 milionów euro. 260 milionów euro miało zostać pożyczone od lokalnych banków. Klub zakładał, że uda się spłacić pożyczki, bo zarobi na sprzedaży starego stadionu Mestalla. Obiekt ten miał w pierwotnym zamyśle zostać zburzony. Działka po stadionie miała zostać przeznaczona na budowę apartamentów. Inwestycja wydawała się pewna.

Budowa

Budowa „Nou Mestalla” rozpoczęła się 1 sierpnia 2007 roku. Minęło raptem kilka miesięcy, a już pojawiły się problemy. Rynek mieszkaniowy w Hiszpanii dopadł kryzys. Banki przestały być tak chętne do dawania pożyczek. Do tego wszystkiego doszła rezygnacja prezesa Solera z powodów zdrowotnych, który – jak się później okazało – zostawił ogromne długi w klubie.

Wobec tego Valencia nie miała wyjścia i w lutym 2009 roku podjęła decyzję o czasowym wstrzymaniu budowy. Zdążyły już do tego czasu powstać mury nowego stadionu. Klub zdążył wydać ponad 100 milionów euro. Od tego momentu przewinęło się wielu prezesów, którzy do dziś nie potrafią wyjść z twarzą z tego problemu. Do tego wszystkiego Peter Lim – obecny właściciel – zadłuża i spuszcza sukcesywnie zespół z elity.

Progresu w budowie nie ma do dziś. W 2017  i 2020 roku przedstawiano nowe projekty budowy. Sytuacja miała ulec zmianie w 2021 roku. Wówczas La Liga podpisała lukratywny, opiewający na dwa miliardy euro, kontrakt reklamowy z CVC Capital Partners. Valencii przypadło z tego tytułu 120 milionów, z czego ponad połowa miała być przeznaczona na dalszą budowę „Nou Mestalla”. Po tym wyznaczono kolejną datę wznowienia budowy – wrzesień 2022. Jak wszyscy wiemy, nic z tej obietnicy nie zostało.

Co dalej?

Jeszcze do niedawna wydawało się, że klubu nie stać na dalsze inwestycje. Dług Valencii wedle szacunków wynosi już ponad 500 mln euro. Jednak – jak pisze dziennik „Marca” – pojawiło się światełko w tunelu.

12 lipca rada miasta zatwierdziła licencję dla Walencji na wznowienie prac nad nowym stadionem, które zostały wstrzymane w lutym 2009 roku. Przed klubem jest jednak szereg warunków, wśród których było to, że musi przedstawić projekt wykonawczy w ciągu maksymalnie trzech miesięcy. W warunkach ustalono również, że Valencia musi przedstawić przed 12 października szczegółowy plan ukończenia budowy stadionu. To się ponoć wydarzyło. Valencia przedstawiła miastu projekt i opublikowała także oficjalny komunikat:

W piątek 11 października Valencia CF  przedstawiła Radzie Miasta Walencji  projekt wykonawczy Nou Mestalla. Dostawa dokumentacji obejmuje ponad 1500 planów i 4500 stron dokumentów, które rozwijają i szczegółowo opisują podejście do Projektu Podstawowego, który został zaprezentowany radzie 31 stycznia 2024 r.

Dziennikarze „Marki” piszą, że projekt przedstawiony przez klub składa się z aż 4500 pięciuset stron, z których 1268 poświęconych jest budżetowi, a reszta to plan budowy. Waga tej dokumentacji jest ponoć tak duża, że uniemożliwiła jej złożenie w całości za pośrednictwem Internetu. Jednym z głównych warunków w projekcie jest też to, że Valencia przedstawi, że stać ją na dokończenie budowy. Ma to pomóc ustalić gwarancję, której będzie można zażądać od podmiotu w przypadku, gdy budowa nie zostanie ostatecznie wznowiona lub ponownie wstrzymana.

Mistrzostwa świata 2030

FIFA zdecydowała, że Hiszpania wraz z Portugalią i Maroko zorganizują piłkarski mundial w 2030 roku. To będzie pierwszy w historii turniej, który zostanie rozegrany jednocześnie na trzech różnych kontynentach i sześciu krajach. Do wcześniej wymienionych krajów doszły także: Argentyna, Paragwaj i Urugwaj, które otworzą cały turniej. Miasto Walencja chce być jednym z miast-gospodarzy. Władze miasta wysłały już list do hiszpańskiej federacji piłkarskiej, że będą gotowi z nowym stadionem. Czas jednak goni. Stadion wciąż nie jest gotowy.

Na dziś po stronie hiszpańskiej mecze mundialu miałyby się odbywać w Madrycie (Santiago Bernabeu i Riyadh Air Metropolitano – nowa nazwa obiektu Atletico), Barcelona (Camp Nou i RCDE Stadium), Sewilla (La Cartuja), San Sebastian (Estadio Anoeta), Saragossa (La Romareda), i Walencia (Nou Mestalla). Nie wszystkie areny zostały jeszcze potwierdzone. Lista stadionów może ulec zmianie w przyszłości. Valencia wciąż gra domowe mecze na starym i poczciwym Estadio Mestalla.

fot. PressFocus