Serie A: Inter – Juventus 4:4! Stratosferyczny Zieliński w meczu dekady włoskiej piłki!

27.10.2024

Inter Mediolan z Juventusem w niedzielny wieczór zapewnili w Mediolanie znakomity piłkarski spektakl zakończony wynikiem 4:4. Piotr Zieliński zagrał fenomenalne spotkanie i podczas godziny gry zanotował dublet, choć z rzutów karnych, ale miał udział przy wszystkich czterech golach Interu (!) To pierwsze polskie gole w historii klubu. Podopieczni Motty i Inzaghiego zaserwowali mecz dekady na Półwyspie Apenińskim. Mecz, który będzie się wspominać latami.

Przed meczem

Inter podbudował sobie w tygodniu morale wygraną w doliczonym czasie gry w Bernie z drużyną Young Boys. Juventus z kolei poniósł zasłużoną porażkę ze Stuttgartem u siebie… także w doliczonym czasie. Mattia Perin wyczyniał w Turynie cuda. Bronił co się dało, a Stuttgart naciskał niemiłosiernie. Dzień po spotkaniu golkiper przedłużył umowę z klubem.

W ligowych zmaganiach obie drużyny przed meczem były z kolei obok siebie – Inter wyżej, bo na pozycji wicelidera, Juventus na trzecim. Thiago Motta rozpoczął sezon w nowym klubie od jednej straconej bramki w ośmiu spotkaniach. Inter tylko raz przegrał, ale było to w derbach Mediolanu z Milanem. Starcie zapowiadało się więc pasjonująco.

Zieliński strzela karne?!

Od początku meczu nudy nie brakowało, ale dogodnych okazji już tak. W trzeciej minucie starcie Denzela Dumfriesa z Danilo mogło się skończyć urazem Brazylijczyka i poszedł się rozgrzewać Federico Gatti. Kapitan Juve jednak wytrzymał chwilowy ból i wrócił do gry. Mecz pod koniec pierwszego kwadransa zaczął się rozkręcać, ale jak już to zrobił to nie było czego zbierać.

W 14. minucie Danilo spóźnił się i kopnął w kostkę Marcusa Thurama. Rzut karny wykorzystał bez problemów Piotr Zieliński. Było to pierwsze polskie trafienie w historii klubu z Mediolanu, jako, że „Zielu” to pierwszy Polak, który zagrał dla Interu w oficjalnym meczu. Zmylił Di Gregorio uderzeniem w zupełnie odwrotną stronę. Pewne wykończenie.

Kilka minut później Juan Cabal znakomicie podał z lewej nogi do Westona McKenniego. Amerykanin z kolei obsłużył na pustą bramkę Dusana Vlahovicia i w 20. minucie Serb wyrównał. Mecz nie wykazywał oznak zadyszki – po świetnym ataku prawą flanką Francisco Conceicao skrzętnie podał on do Timothy’ego Weaha i wyprowadził on Juventus na prowadzenie. W 26. minucie mieliśmy już 2:1. Dwa szybkie ciosy w dziesięć minut.

Niegdyś to Sergio grał dla Interu, tym razem to syn błyszczał w barwach największego rywala. 32. minuta to z kolei soczyste uderzenie z lewej nogi Conceicao i znakomita obrona Di Gregorio.

Trzy minuty później Piotr Zieliński rozpoczął akcję na połowie rywala, a po chwilach kilku Henrich Mychitarian załadował bardzo precyzyjnie po dalszym słupku z lewej nogi i wyrównał stan meczu. Dwukrotnie w tej akcji można było zauważyć sekwencję 2 na 1 między piłkarzami Interu. Na koniec to asysta Marcusa Thurama.

Mówiliśmy, że ten mecz nie planował się zatrzymać? Jeśli nie, to już wiecie – na obie drużyny nie było siły. Dwie minuty później Pierre Kalulu sprokurował równie głupią jedenastkę – kopnął Denzela Dumfriesa i ponownie Inter otrzymał rzut karny. A jak rzut karny w tym meczu, to tylko Piotr Zieliński. Polak ponownie okazał się skuteczny, choć tym razem wyczuł go Di Gregorio i Inter znów wyszedł na prowadzenie w 38. minucie. Poniżej warto zerknąć na piękną akcję Thurama z 42. minuty, gdzie zostawił w tyle czterech rywali.

Doliczony czas z kolei to bomba obok bramki Timothy’ego Weaha. Marco Guida zakończył pierwszą połowę, ale nikt nie myślał, że czeka nas jeszcze coś lepszego…

Juventus się nie poddał

Nie był to dobry mecz Danilo. Brazylijczyk parę minut po przerwie w końcu zgarnął „żółtko”, a pracował na nie cały mecz. Minutę później przy rzucie rożnym dla Interu, ponownie się nie popisał. Wrzutkę Zielińskiego skierował główką pod nogi Denzela Dumfriesa, a Holender po chwili umieścił piłkę obok Di Gregorio – 4:2! Czy coś się jeszcze mogło Interowi stać?

W 61. minucie na boisku pojawił się Kenan Yildiz – był to kluczowy moment spotkania. Dwie minuty później zszedł Piotr Zieliński, nagrodzony oklaskami. Zmiana Polaka okazała się pechowym wyborem. Inter notorycznie marnował okazje na dobicie rywala – pudłował Dimarco, De Vrij, Lautaro Martinez – aż Kenan Yildiz doszedł do głosu i płaskim strzałem po dłuższym słupku zdobył kontaktową bramkę w 71. minucie.

Inter następnie marnował kolejne okazje – znów Lautaro, a także Thuram. A Kenan Yildiz znów byl kliniczny i doprowadził do remisu. Od 82. minuty do końca utrzymał się remis. Obejrzeliśmy prawdziwy mecz dekady w Serie A, ciężko będzie zapomnieć o takim spotkaniu. Juventus pokazał w jaki sposób należy być skutecznym, zamieniając pięć celnych uderzeń na aż cztery gole. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie – od 1:0 dla Interu, po 2:1 dla Juve, potem 4:2 dla Interu i na koniec 4:4. To sprawiło, że mecz można uznać za genialny spektakl. I brał w nim udział Polak!

Inter – Juventus 4:4 (3:2)

Zieliński 15k’, 37k’, Mchitarjan 35′, Dumfries 53′ – Vlahović 20′, Weah 27′, Yildiz 71′, 82′

Fot. Screen Eleven