Okrągły jubileusz. 300. mecz Goetze w Bundeslidze

28.10.2024

Mario Goetze to bez dwóch zdań jedna z najbardziej znanych postaci niemieckiego futbolu ostatnich kilkunastu lat. Niemniej jednak autor zwycięskiego gola w finale mistrzostw świata w 2014 roku nieraz miał pod górkę w swojej karierze. Po licznych problemach i „przebojach”, pomocnik dwa lata temu odnalazł się na nowo w Eintrachcie Frankfurt.

Mario Goetze był na zakręcie

Dla większości kibiców Mario Goetze jest bardzo znaną postacią w świecie futbolu – głównie za sprawą mundialu w 2014 roku, kiedy to pomocnik zdobył bramkę na wagę zwycięstwa i Pucharu Świata w finale turnieju z Argentyną. Przypomnijmy – w 113. minucie starcia na Estádio Jornalista Mário Filho, ustalił wynik meczu Niemcy – Argentyna na 1:0 trafieniem z woleja z bliskiej odległości, wykorzystując dogranie Andre Schuerrlego.

Niemniej jednak w piłce klubowej 32-letni dziś zawodnik nie mógł mówić o wielkim szczęściu, choć kiedy jeszcze grał dla Borussii Dortmund, to był nazywany niemieckim Messim. Jednakże po transferze do Bayernu, gdzie został ściągnięty przez Rummenigge i spółkę (w tamtym czasie Pep Guardiola chciał, aby monachijczycy zatrudnili Neymara, ale klub ze stolicy Bawarii zdecydował się na tańsze rozwiązanie), jego kariera wyhamowała i z każdym kolejnym rokiem Goetze podupadał na formie.

Po zaledwie trzech latach spędzonych w FCB, Mario wrócił do Borussii Dortmund, ale i tam nie zrobił już takiej furory jak wcześniej. Jakby tego było mało, to przez wiele miesięcy borykał się z poważnymi zaburzeniami metabolicznymi – wówczas u piłkarza stwierdzono bardzo rzadkie schorzenie pod nazwą miopatii, które doprowadzało do dysfunkcji i uszkodzeń włókna mięśniowego. 32-latek nie poddał się jednak, ciężko walczył o odzyskanie zdrowia i w 2020 roku zdecydował się dołączyć na zasadzie wolnego transferu do PSV Eindhoven.

Ruch o przenosinach do Eredivisie okazał się strzałem w dziesiątkę, albowiem pomocnik odżył, odzyskał formę oraz ponownie dał o sobie znać, czym też zapracował sobie na transfer do Eintrachtu Frankfurt w lipcu 2022 roku, gdzie gra do dziś i zbiera wiele pochwał. Ogółem rzecz biorąc, jego łączny dorobek w piłce klubowej prezentuje się następująco:

  • 554 spotkań
  • 131 bramek
  • 130 asyst
  • 16 tytułów

Jubileusz Goetze w Bundeslidze

Choć okres świetności Mario przypada na lata 2010-2013, gdzie robił wielką furorę wraz z Robertem Lewandowskim i spółką (pod wodzą Juergena Kloppa), to wciąż daje o sobie znać w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przekonać się o tym mogliśmy niedawno, kiedy to jego Eintracht Frankfurt zremisował 1:1 z Unionem Berlin. Zdobył nawet w tym meczu pierwszą bramkę w sezonie. W dwóch ostatnich meczach był on pierwszym wyborem trenera Dino Toppmollera i grał w podstawowym składzie.

Jak policzyli statystycy, dla 32-latka był to jubileuszowy, bo dokładnie 300. występ w karierze w Bundeslidze (licząc występy dla Eintrachtu, Bayernu Monachium oraz Borussii Dortmund). Tym samym dołączył do elitarnego grona piłkarzy, którzy mogą pochwalić się 300 i więcej spotkaniami rozegranymi w niemieckiej ekstraklasie. Jeśli jeszcze pod uwagę weźmiemy zdobyte tytuły mistrzowskie, to pomocnik może pochwalić się bardzo pokaźnym dorobkiem:

  • 300 spotkań
  • 64 bramki
  • 66 asyst
  • 5x Mistrz Niemiec

− To sensacyjne, że rozegrałem już 300 meczów w Bundeslidze. Jeśli pomyślę o tym, kiedy byłem małym chłopcem, to chciałbym, aby tak się stało. Jestem więc bardzo dumny, że mogłem rozegrać tyle spotkań w Bundeslidze. To miłe, że strzeliłem gola, ale ostatecznie nie było to takie trudne. Po prostu musiałem znaleźć się w tym miejscu i wykończyć akcję – powiedział po meczu z Unionem Mario Goetze.

Fot. PressFocus