Przełamanie reprezentanta Polski. Czekał na to pół roku

31.10.2024

Reprezentant Polski Michał Skóraś rozegrał pełne 90 minut w meczu I rundy Pucharu Belgii z Belisią Bilzen. Były skrzydłowy Lecha Poznań w końcówce tego spotkania ustalił wynik na 6:1. To jego pierwszy gol w barwach Club Brugge od kwietnia 2024 roku. Mało tego, to jego pierwszy bezpośredni udział przy bramce swojego zespołu od tego czasu.

Reprezentant Polski znów gra mało

Michał Skóraś rozgrywa drugi sezon w barwach Club Brugge. Na razie nie może być zadowolony. W poprzednim sezonie rozegrał dla tego klubu 47 meczów, w których strzelił cztery gole i zaliczył osiem asyst. Wydaje się, że to bardzo dużo spotkań, ale już średnia minut wygląda słabiutko, bo wchodził głównie z ławki – to 42,5 minuty. Miał szczęście, że zespół grał na wielu frontach, bo w lidze długo nie mógł się przebić. Na szczęście już w końcówce tych minut było dużo więcej.

Za kadencji Norwega Ronny’ego Deili w 18 meczach rozegrał zaledwie 434 minuty. Ten jakoś w ogóle mu nie ufał. Gdyby wziąć pod uwagę liczbę rozegranych minut, to Skóraś zajmował wtedy dopiero 18. pozycję. Po kadencji Hayena było to 1900 minut i przeskoczył na 16. miejsce. Zagrał we wszystkich dziesięciu meczach rundy mistrzowskiej, z czego dziewięć w pierwszym składzie. Sięgnął z Brugią po mistrzostwo Belgii oraz dotarł do półfinału Ligi Konferencji Europy, co było najlepszym wynikiem dla tego klubu na arenie międzynarodowej od 1988 roku, gdy po raz ostatni znalazł się w półfinale europejskiego pucharu (dokładnie Pucharu UEFA).

Ostatni bezpośredni udział przy bramce swojego zespołu zanotował jednak 24 kwietnia, gdy strzelił gola na 2:0 w wygranym 4:0 domowym meczu z Genkiem. Od tamtego czasu nie udało już mu się wpisać na listę strzelców ani nawet dołożyć asysty. W tym sezonie znów gra mało. 30 października dopiero trzeci raz wyszedł w podstawowym składzie Brugii.

Wcześniej w pierwszym składzie Brugii znalazł się jedynie 4 sierpnia i 6 października przy okazji ligowych meczów ze Standardem Liege (0:1) i Royalem Union (1:1). Z Royalem Union pierwszy raz od 7 czerwca i towarzyskiego meczu reprezentacji Polski z Ukrainą (3:1) rozegrał pełne 90 minut. Tym razem Polak otrzymał szansę od pierwszej minuty przeciwko trzecioligowej Belisii Bilzen w I rundzie Pucharu Belgii. Brugia już po 24 minutach prowadziła 3:0, a w 68. minutach było już 5:1 dla mistrzów Belgii.

Skóraś przełamał złą serię i dobił rywala

Skóraś nie miał jednak bezpośredniego udziału przy żadnej z pięciu bramek swojego zespołu. Mimo to szkoleniowiec Nicky Hayen trzymał go dalej na boisku. Dzięki temu Polak w 88. minucie wpisał się na listę strzelców i ustalił wynik tego meczu na 6:1. Tym samym zanotował pierwszy bezpośredni udział przy bramce Brugii od ponad pół roku. Z lewej strony pola karnego piłkę wystawił mu Bjorn Meijer, a były skrzydłowy Lecha Poznań nie mógł nie spudłować z tak bliskiej odległości.

Club Brugge awansowało do 1/8 finału Pucharu Belgii i wkrótce pozna swojego rywala w tej fazie rozgrywek. Przed listopadową przerwą na kadrę mistrzów Belgii czekają w lidze dwa wyjazdy – do Leuven i Beerschot VA. W międzyczasie podopiecznych Nicky’ego Hayena czeka prestiżowa rywalizacja u siebie z Aston Villą w czwartej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów.

Skóraś do tej pory rozegrał dwa z trzech meczów w tych rozgrywkach. Na ławce przesiedział mecz z Borussią Dortmund, a przeciwko Sturmowi Graz i Milanowi wchodził w drugiej połowie. W obu tych meczach wpisał się do protokołu, ale jedynie dzięki żółtej kartce, którą w obu przypadkach pokazano mu w 73. minucie.

fot. Club Brugge / YouTube