Goncalo Feio nie poprowadzi Legii w hicie z Lechem

Napisane przez Mariusz Orłowski, 04 listopada 2024
Goncalo Feio

Goncalo Feio za cztery żółte kartki będzie musiał pauzować. Jest to o tyle bolesne dla szkoleniowca, że Legia Warszawa zmierzy się w wielkim hicie z Lechem Poznań. Portugalczyk będzie to spotkanie oglądał z trybun. Nie zgadza się z tym zawieszeniem i klub będzie się od pokazanej w meczu z Widzewem kartki odwoływał. 

Legia wygrała

Legia Warszawa kontynuuje serię bez porażki, która wynosi już osiem spotkań. Z mniejszym lub większym szczęściem, ale udało się pokonać Widzew Łódź. Kacpra Tobiasza raz uratował słupek, a jego nieporadne interwencje nieskuteczność przeciwników. Bohaterem został Paweł Wszołek, który wkleił się w linię, zachował niczym rasowy snajper i z bliska wpakował piłkę do siatki. Widzew w głupi sposób stracił tę bramkę w 86. minucie, bo wystarczyło prędko wybiec, żeby złapać przeciwników w pułapkę ofsajdową.

Legia Warszawa się rozkręciła w trakcie sezonu i przesuwa coraz wyżej w tabeli. Do tego ma sześć punktów w Lidze Konferencji. Dziś nie ma już tematu zwolnienia Goncalo Feio, choć było już naprawdę blisko. Portugalczyk wyrzucił z jednego z treningów dyrektora Radosława Mozyrkę, który miał wcześniej… oprowadzać potencjalnego nowego trenera Michaela Wimmera po Legia Training Center. Ostatecznie Feio na stanowisku pozostał i okazało się to dobrą decyzją, bo jego plan zaczął działać.

Bez Goncalo Feio w hicie

Goncalo Feio jest żywiołowo reagującym szkoleniowcem. Portugalczyk swój charakterek pokazał już w Legii kilkukrotnie. Wyżej wspomniano o wyrzuceniu z treningu jednego z dyrektorów, ale Feio pokazywał przecież jeszcze środkowe palce do kibiców Broendby za co został ukarany przez organizację UEFA meczem kary w zawieszeniu, rozpętał aferę dronową, w której oskarżył Raków o szpiegostwo. Kilka razy także dosyć niegrzecznie odpowiadał na pytania na konferencjach. Odpyskował choćby Tomaszowi Sokołowskiemu – legendzie Legii, a obecnie pracownikowi radia.

Teraz otrzymał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie. Zasady są identyczne jak w przypadku zawodników. Oznacza to mecz pauzy. Tyle, że ten mecz to hit z Lechem, dlatego Feio nie odpuszcza. Nie ma pojęcia za co dostał żółtą kartkę: – Na pewno nie jestem święty. Po odgwizdaniu faulu Pankova na Łukowskim, do którego wszyscy mieliśmy sporo zastrzeżeń, odwróciłem się, zdjąłem kurtkę – mam prawo to robić – i rzuciłem ją na ławkę. Nie było żadnego ruchu czy słowa w kierunku ani sędziego technicznego, ani boiska. Zawsze wierzę, że sprawiedliwości stanie się zadość, więc mam nadzieję, że nie zabiorą mi meczu w Poznaniu – nie muszę mówić dlaczego. Trzeba czekać na komisję – czytamy wypowiedź na „legia.net”.

W jakich okolicznościach kartkę otrzymał Feio? Otóż w 77. minucie jeszcze przy stanie 1:1. Kacper Chodyna walczył o piłkę w polu karnym z Samuelem Kozlovskym i w pewnym momencie upadł na murawę. Absolutnie żadnego faulu tam nie było. Przegrał fizyczną walkę i nawet nie protestował. Feio jednak rozkładał bezradnie ręce. Być może ta sytuacja siedziała cały czas w trenerze, bo kilkanaście sekund później Radovan Pankov w środkowej strefie sfaulował Jakuba Łukowskiego. Chwilę po tym podbiegł do niego Damian Sylwestrzak i pokazał kartkę. Feio był wściekły, bo wiedział co to oznacza.

Będzie mógł pojawić się w Poznaniu, ale spotkanie obejrzy z trybun i to bez możliwości kontaktu z członkami sztabu szkoleniowego. Zabraknie go też na konferencji prasowej. Jest szansa, że Legię poprowadzi w Derbach Polski Inaki Astiz.

Fot. PressFocus

Nie ma social mediów, ponieważ ich... nie potrzebuje. Pisanie o piłce nożnej traktuje jako odskocznię, lecz nie ma ambicji dziennikarskich, pracując w IT. Piłka = hobby. Od 2008 fan Barcelony. Jeden z sezonowców City "przez Pepa".