Morata o kryzysie Leao: „To stan przejściowy”

04.11.2024

Alvaro Morata w przededniu spotkania Ligi Mistrzów na Santiago Bernabeu pomiędzy Realem Madryt a Milanem udzielił wywiadu portalowi „The Athletic”. Jak to zwykle bywa, wybraliśmy najciekawsze wątki rozmowy. Jest o gorszym czasie Leao (obszerny tekst o całej sytuacji – TUTAJ), sukcesie na EURO, a także obecnym Milanie. Nie brakuje wątku zdrowia psychicznego.

Morata – lata pracy z „topką” i odmieniony Milan

Antonio Conte, Zinedine Zidane, Diego Simeone, Carlo Ancelotti czy Max Allegri – wszyscy z wyżej wymienionych mieli Moratę w swoim składzie. Wiele mówi, że tacy fachowcy chcieli go u siebie w zespole. Sam zakładał koszulkę Realu, Juventusu, Atletico czy Chelsea, od lata gra w Milanie. Wielokrotnie był krytykowany za to, że nie przystaje do określonego poziomu, ale musiał go udowadniać w kilku klubach, które jednak chętnie po niego sięgają. CV Hiszpana jest imponujące – same topowe firmy.  Jak to jest mieć uznanie tak wysoko postawionych fachowców?

– Wielu graczy oddałoby wszystko, żeby grać dla tych drużyn, a ja miałem szczęście grać dla wielu z nich na najwyższym poziomie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

Nie zabrakło w tej rozmowie wątków aktualnych. Po EURO 2024, które Morata wygrał z Hiszpanią w roli kapitana, przeniósł się do AC Milanu. Póki co idzie mu w kratkę, ale nie można odmówić mu ogromnej, także udanej – pracy w defensywie. Mediolańczycy mimo zaległego spotkania są dopiero na siódmym miejscu i tracą osiem oczek do prowadzącego Napoli.

Myślę, że znajdujemy więcej mechanizmów. Często zapomina się, że Milan zmienił system i sposób krycia. Teraz robimy rzeczy bardziej naturalnie. Mamy wielu nowych graczy (pięciu – przyp. MZ), nowego trenera. Czas na dostosowanie się do tego minął, musimy to robić natychmiast.

Wielki kryzys kolegi z zespołu

Nie zabrakło wątku Rafaela Leao, który w ostatnich dniach ma za sobą gorszy czas, nie jest już decydujący dla „Rossonerich”, a do tego wydaje się, że jest mu nie po drodze z trenerem Paulo Fonsecą. Kręci nosem i dzieli kibiców „Rossonerich”. Z jednej strony jest postrzegany jako niespełniony i nieregularny supertalent – z drugiej strony z kolei, ma więcej goli i asyst niż ktokolwiek inny z kadry odkąd Milan zdobył mistrzostwo Włoch w 2022 roku.

Morata sam doskonale wie, jak to jest ciągle być piłkarzem, którego się kwestionuje. Przecież tak było w każdym klubie, w którym występował. Po gorszych spotkaniach jeszcze przed aktualnym sezonem, we włoskiej prasie na temat Leao pełno było takich publikacji. Morata staje w obronie kolegi:

Rafa ma talent, jest najlepszym graczem w drużynie i musi nadal robić to, co robi. To tylko faza przejściowa, często tak jest w przypadku graczy z ataku. Dużej wagi gol lub jakikolwiek, nawet łatwy – to wystarczy, by odzyskać pewność siebie. To nie jest łatwe, ale jest on dla nas ważny i go potrzebujemy. On doskonale o tym wie, jego czas nadejdzie w tym sezonie.

Sukces Hiszpanii i jakże ważne zdrowie psychiczne

Luis de la Fuente nazwał go najlepszym możliwym kapitanem dla Hiszpanii, choć opaskę dla niego wiekokrotnie podważano, uznając, że nie potrafi być liderem i jest kruchy psychicznie, bowiem kiedy mu nie idzie, to trudno jest mu się przełamać i za bardzo tym żyje. Złoto to dla niego wielka satysfakcja. W czym tkwi sukces misji EURO 2024 i co Alvaro Morata uznaje za ważne? Przede wszystkim zespołowość i ducha drużyny. Bohaterem Hiszpanii mógł być Lamine Yamal, ale nie tylko, bo też Mikel Merino czy Mikel Oyarzabal.

– Myślę, że byliśmy najlepsi dzięki duchowi zespołowemu, jaki mamy. Myślę, że wygraliśmy z tego powodu. (…) Największym sukcesem, jaki możesz osiągnąć, jest to, gdy wszyscy ludzie, z którymi spędzasz wiele dni – naprawdę cię poznają. Nigdy nie znajdziesz kogoś z kim rozmawiałem i któremu się zwierzałem, a kto nie mówi, że jestem dobrym człowiekiem – to dla mnie najważniejsze. Ukryta strona mojej osobowości polega na tym, że staram się pomagać wszystkim. Lubię sprawiać, że inni czują się dobrze, a ludzie zrozumieją, że dlatego zostałem kapitanem i dobrze mi to wychodzi, ponieważ sprawiłem, że inni dali z siebie wszystko.

Jako kolejny z grupy piłkarzy skrytykował też nadmiar meczów w piłkarskim kalendarzu:  – Przy tylu meczach ile mamy, nie możemy sobie pozwolić na cztery czy pięć dni przerwy. Spędzasz pięć lub sześć godzin w centrum treningowym, a potem udzielasz wywiadów, angażujesz się w sprawy medialne, sponsorskie. Nie wszystko jest takie, jak się wydaje w mediach społecznościowych. To odpowiedzialność.

Morata wspomniał także o depresji, na którą cierpiał:

Zrozumiałem to późno w mojej karierze. Spędziłem dużo czasu walcząc ze swoim umysłem i w końcu, gdy nie mogłem już tego znieść, poprosiłem o pomoc. Nie musisz osiągać granic, aby poprosić o pomoc i rozwiązać ten problem (…) Nie rozumiem dlaczego choćby w szkołach, tak ważne jest nauczyć się wszystkich rzek w Hiszpanii czy we Włoszech, a nie dba się o zdrowie psychiczne. Każdy musi coś wyrzucić z siebie, gdy nie idzie dobrze. Są profesjonaliści, którzy mogą pomóc i zmienić twoje życie.

Fot. PressFocus