Rafael Leao jest na zakręcie

01.11.2024

Rafael Leao w ostatnich latach może być śmiało uznawany za jednego z najlepszych skrzydłowych na świecie. Portugalczyk w sezonie 2021/22 zaliczył przełamanie w Milanie i był absolutnie kluczowym piłkarzem sezonu. Od tamtej pory notuje regularnie ponad 20 udziałów przy bramkach w sezonie. Gdy do klubu przyszedł Paulo Fonseca, zaczęły się schody. Piłkarz nie dość, że bywa na ławce to jeszcze pewne zastrzeżenia ma do niego trener. Rafa jest na zakręcie.

Leao a rzeczywistość

Broniąc pierwszej tezy, warto pokazać Leao na tle dwóch zbliżonych wiekiem skrzydłowych z tzw. wielkiej piłki. Weźmy pod uwagę wyniki Viniciusa Juniora oraz Bukayo Saki. W podobnym czasie każdy z trzech zawodników przebył rozkwit swojej formy, eksplozję talentu. Do pewnego momentu ich wkład liczbowy był ograniczony, a mniej więcej w 2022 roku to się zmieniło.

Sezony Leao od mistrzowskiego to: 14+12, 16+12 oraz 15+13. Aktualna kampania to 1+3. Vinicius od sezonu 2021/22 to: 22+16, 23+20, 24+10. Aktualna kampania to już 8+5. Saka w analogicznym czasie co powyższa dwójka: 12+7, 15+11, 20+14. Teraz to 4+7.

Podsumowując łącznie gole+asysty:

  • Leao to 26, 28 i 28
  • Vinicius to 38, 43 i 34
  • Saka to 19, 26 i 34

Nie jest więc błędem uznawanie go za jednego z najlepszych skrzydłowych świata. Problem jest mianowicie inny. Regularność. Vinicius regularnie daje o sobie znać na największych arenach, co udowodnił choćby w ostatnim meczu fazy ligowej Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Saka regularnie w Premier League „dowozi”, to główne zagrożenie Arsenalu.

Leao w meczach europejskich nie notuje zbyt dobrych liczb i nie ma tzw.”meczów-statementów”, aczkolwiek to nie tak, że znika na dobre – przypomnijmy sobie choćby ćwierćfinał w 2023 roku w Neapolu. Leao niestety dość często jest piłkarzem przebłysków, choć gdy jest w formie, mało jest przyjemniejszych do oglądania zawodników. To bowiem silny i szybki zawodnik, który ma pewną lekkość ruchów.

Paolo Maldini mówił swego czasu w podcaście u Fedeza, że był czas, że w kółko oglądał swoje bramki (a nie miał ich wtedy dużo jako piłkarz w karierze). W Milanie, piłkarz aktualnie wrócił do trudnych początków – częściej musi czekać na bramkę, ale też stracił formę.

Dla przykładu, ostatni sezon w Lille to ostatnich 10 meczów tylko z jednym golem. Pierwszy w Milanie (2019/20) to z kolei trzy miesiące bez gola, potem pandemia, więc tutaj nie bierzmy tego pod uwagę, liga była przesunięta w czasie. Sezon 2020/21 to z kolei dwie dłuższe pauzy – dwumiesięczna i trzymiesięczna bez trafienia. Od 23 stycznia 2021 i meczu z Atalantą, od 19. do ostatniej kolejki trafił raptem raz.

Rafa nawet w 2024 roku podkreślał, że nie ma instynktu killera i musi nad tym potrenować – obserwując go widać przede wszystkim, że to altruista – jak widzi lepiej ustawionego kolegę, poda mu. Tego mu czasem brakuje, by umiejętnie wykończyć akcję bramką.

Teraz wygląda to tak, że od 15 kwietnia w lidze ma trzy trafienia, z czego jeszcze sezon wcześniej na gola czekał pięć miesięcy. Ten sezon to jedno trafienie, dwa miesiące temu z Lazio z ławki.

Odrobinę przyblakła gwiazda Milanu?

W sezonie 2024/25 ciężko wskazać spotkanie, gdzie Leao był prawdziwą jego gwiazdą. Venezia to mecz rozstrzygnięty w 30. minucie, Leao byłtam jednak decydujący, bowiem wywalczył karnego i asystował Theo Hernandezowi. Z Lecce (14.09) miał znów asystę do Francuza, z którym rozumie się bez słów. Od tej pory ciężko szukać nawet przebłysków formy. Spójrzymy też na jego początki sezonów, odkąd wszedł już na topowy poziom.

Leao w pierwszych dziewięciu meczach Milanu od sezonu 2021/22.

  • 2021/22 – 656 na 900 możliwych minut
  • 2022/23 – 641 na 900 możliwych (czerwona kartka z Sampdorią odebrała mu 133 minuty gry)
  • 2023/24 – 649 na 900 możliwych minut
  • 2024/25 – 542 na 900 możliwych minut (60 procent możliwego czasu gry)

Jak łatwo więc zauważyć, Leao gra mniej niż za Piolego, ale też różnica nie jest zbyt wielka, to różnica nieco ponad jednego pełnego meczu. Rzuca się to w oczy, ponieważ mecz z Udinese cały spędził na ławce, a z Napoli rozegrał jedynie 30 minut. Nie do końca wygląda to jednak na umiejętne zarządzanie siłami.

Za Piolego był niepodważalnym starterem, sam szkoleniowiec  traktował piłkarza po przyjacielsku, bowiem taką osobą szkoleniowiec z Parmy był z natury. Coś dziwnego stało się jednak, gdy trener z Nampuli objął Milan i przyszedł czas trzeciej kolejki, z Lazio na wyjeździe. Zarówno Theo, jak i Leao zaczęli mecz z ławki.

Wcześniej sugerował, że Theo nie jest w formie, potrzebuje jeszcze chwili by wrócić do dobrej dyspozycji. Zaskakiwało posadzenie Portugalczyka. Od tamtego czasu w fanbazie Milanu nastało bronienie za wszelką cenę zawodnika, choć na dobrą sprawę ciężko było do końca piłarsko go bronić. W piłce to normalne, że przy gorszej dyspozycji siada się na ławce, nawet mimo mocnego nazwiska.

Pamiętam doskonale, gdy jeden z włoskich dziennikarzy zdradził, że na tzw. „pozaanteniu” Stefano Pioli zwrócił uwagę u piłkarza na aspekt defensywny. Rafael musi być podpięty do gry, nie może znikać z meczów, a do tego jeśli chce myśleć o progresie do lepszej ligi, musi mocno ten aspekt poprawić. Taki był morał tych słów.

I ewidentnie Paulo Fonseca próbuje wdrożyć to w życie. Owszem, wyniki Milanu nie powalają, trener urodzony w Mozambiku w 12 spotkaniach ma już na koncie pięć porażek, a na wyjazdach wygrał tylko raz na pięć spotkań (i to derby, rozgrywane przy wypełnieniu stadionu „interistami” w znakomitej większości). Zwracał uwagę na to, że kilka tygodni będzie jeszcze potrzebnych kadrze do poprawy pracy w defensywie.

Fonseca widzi jednak przede wszystkim kolektyw. Zespół jest najważniejszy i nie ma świętości – wychodząc od pierwszej minuty wiesz, że zapracowałeś na niego na treningu. Działa de facto, jak każdy sporej inteligencji trener powinien. Grasz gorzej, musisz się mocniej postarać o skład. Jasne, to największe wyzwanie w karierze Fonseki, ale nie do końca wiadomo czy chodzi tylko o postawę na boisku, czy sami panowie przestali dość szybko pałać do siebie sympatią. Wiadomo też, że nie wszędzie takie postawienie sprawy działa. Tu jest bowiem Milan, a nie z całym szacunkiem Lille – pełen piłkarzy na dorobku.

Fani są jednoznaczni w tej kwestii, ale często wielu patrzy tylko na to z perspektywy wsparcia ulubieńca, a nie działania na rzecz klubu – duży w tym udział mediów, które polaryzują w tym temacie od początku i nie chcą znajdywać jakichkolwiek pozytywnych aspektów kadencji Fonseki, który od początku mierzy się z porównaniami ze Stefano Piolim.

Brzmi to trochę, jak brak chęci zrozumienia, że w klubie postanowiono, aby tworzyć coś jeszcze lepszego, bowiem materiał się wyczerpał. Leao ma wielu odbiorców i fanów, zwłaszcza, że nie ukrywa swojego zainteresowania do mody czy muzyki, bowiem sam ją tworzy i wkrótce ma on pracować nad płytą z Moise Keanem.

Warto tu przytoczyć słowa dziennikarza MilanNews, Antonello Gioii, który sugeruje, że nie musi być to wcale decyzja techniczna, a wzajemny konflikt. Poza dziennikarzami, nie wygląda ta sprawa na tyle wyraziście, by być tej opcji pewnym. Dla pokazania obu stron barykady, oto słowa dziennikarza:

Powiedziałem po Milan – Napoli Fonsece na konferencji, że pozostawianie Leao poza wyjściowym składem, gdy wypada kilku starterów, nie może być opcją. Odpowiedział, że chodzi o taktykę, po raz kolejny uzasadniając. Po raz kolejny widać też, że boisko nie ma z tym nic wspólnego. Trwa otwarty konflikt, który nie służy dobru Milanu, Fonseki ani Leao. Klubowi zwłaszcza, bo jego najważniejsze aktywo jest w trakcie dewaluacji. Nie uważam, że Loftus-Cheek więcej biega niż Leao i jego nastawienie jest potrzebne, a jednak on zawsze gra. To więcej niż decyzja techniczna

Wielu kibiców oczywiście mu przytakuje, bowiem nie są przekonani od początku, że Fonseca to trener dla Milanu. Nie jest istotne, że wprowadził regularność do gry Edona Zhegrovy, że pod jego kadencją trafili znacznie wyżej Leny Yoro (United) czy Carlos Baleba (Brighton). Jak widać więc, dyskusja w fanbazie Milanu bywa napięta.

Ciężko też wielu zrozumieć posadzenie Leao, gdy z Napoli nie mógł zagrać nikt z tercetu: Theo Hernandez, Tijjani Reijnders, Matteo Gabbia. Osłabiony grypą żołądkową Christian Pulisic wszedł z ławki i nie prezentował się zbyt dobrze. Leao dostał 30 minut i pokazał się lepiej niż Noah Okafor – tym bardziej więc dziwi posadzenie go według włoskich mediów na ławce z Monzą.

Reasumując, Leao, dość introwertyczna persona, w listopadzie zostanie ojcem bliźniaków. Jak wiadomo doskonale, dzieci zmieniają ludzi. Rafael nie wydaje się w ostatnim czasie zbyt często uśmiechniętym, choć ten uśmiech też może być na pozór. Pewnym jest, że mogą dla niego już wkrótce nastąpić lepsze dni. Na to czekają wszyscy kibice Milanu i miejmy nadzieję, że już wkrótce Rafael Leao znów będzie cieszył grą, jak to robi od kilkunastu miesięcy w Mediolanie.

Fot. PressFocus