Komisja Ligi podjęła decyzję w sprawie Gurgula i Goncalo Feio

Napisane przez Mateusz Dukat, 06 listopada 2024

W ostatnich dniach zdecydowana większość fanów polskiej PKO BP Ekstraklasy żyła zbliżającą się decyzją Komisji Ligi Ekstraklasy SA, która rozpatrywała dwa wnioski – pierwszy dotyczący czerwonej kartki piłkarza Lecha Poznań – Michała Gurgula oraz żółtej kartki dla trenera Legii Warszawa – Goncalo Feio. Oliwy do ognia niewątpliwie dodawał fakt, że już w niedzielę obie ekipy zmierzą się z sobą w ramach 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy.

Gurgul wraca do gry

Sędzia Paweł Raczkowski popełnił błąd. Z tą tezą praktycznie od razu po meczu zgodzili się praktycznie wszyscy sędziowscy eksperci z całej Polski. Raczkowski – jak się później okazało – niezgodnie z przepisami wrócił do faulu, który wcześniej zupełnie pominął ze względu na tak zwany „przywilej korzyści”. Dopiero dwie minuty po tym zdarzeniu Raczkowski otrzymał sygnał z wozu VAR, gdzie sędziowie z Pawłem Malcem na czele w międzyczasie analizowali tę sytuację.

Na podstawie powtórek od VAR-u Raczkowski uznał, że Gurgul pozbawił swoich rywali realnej szansy na zdobycie bramki (tzw. DOGSO) i pokazał zawodnikowi Lecha czerwoną kartkę. Eksperci sędziowscy są jednak zgodni, że cały zespół sędziowski zawinił w tej sytuacji. Sędzia chwilę po tej kontrowersyjnej decyzji został wyznaczony do poprowadzenia meczu pomiędzy Vitorią Guimaraes a Mladą Boleslav. To spotkanie odbędzie się w Portugalii.

Lech Poznań w błyskawicznym tempie po meczu złożył wniosek do Komisji Ligi o anulowanie kary młodego piłkarza Lecha, ostatnio powołanego także przez Michała Probierza do reprezentacji Polski. Zapadła ostateczna decyzja i kartka Michała Gurgula została anulowana. Dla Raczkowskiego z pewnością to jedno z największych możliwych upokorzeń w pracy arbitra. Decyzja komisji jest de facto przyznaniem się do błędu. Błędu, którego z oczywistych względów nie da się już odwrócić.

Feio? Out!

Swoją skargę do ekstraklasowych „możnowładców” złożyła także Legia Warszawa. W centrum zamieszania po raz kolejny znalazł się szkoleniowiec „Wojskowych” Goncalo Feio. Portugalczyk został ukarany żółtą kartką podczas ostatniego meczu z Widzewem Łódź. Kartonik ten był już czwartym dla Feio w tym sezonie, przez co zgodnie z przepisami obowiązuje jeden mecz kary.

Legia Warszawa ze względu na wagę zbliżającego się wielkimi krokami meczu z Lechem koniecznie chciała „uratować” Feio i dać mu możliwość bezpośredniego uczestniczenia w spotkaniu. Komisja ligi nie zgodziła się jednak na anulowanie kary i w tym przypadku ekipę CWKS-u 10 listopada poprowadzi asystent – Inaki Astiz. Z jednej strony oczywiście XXI wiek pozwoli na komunikację Feio z zespołem, natomiast logiczne jest, że na morale zespołu o wiele lepiej wpływa „ludzka” obecność trenera przy ławce. Nie weźmie też udziału w konferencji.

Na pewno nie jestem święty. Po odgwizdaniu faulu Pankova na Łukowskim, do którego wszyscy mieliśmy sporo zastrzeżeń, odwróciłem się, zdjąłem kurtkę – mam prawo to robić – i rzuciłem ją na ławkę. Nie było żadnego ruchu czy słowa w kierunku ani sędziego technicznego, ani boiska – tłumaczył tuż po meczu, lecz tłumaczenie to okazało się nieskuteczne.

Co ciekawe, druga prośba Legionistów także zakończyła się fiaskiem – „Wojskowi” złożyli także wniosek o anulowanie żółtej kartki Bartosza Kapustki. 14-krotnemu reprezentantowi Polski utrzymano jednak karę.

fot. PressFocus