Flick przeszkodził Lewandowskiemu? Niemiec zabrał głos po meczu

07.11.2024

Hansi Flick na konferencji pomeczowej wypowiedział się na temat Roberta Lewandowskiego, który był bardzo blisko strzelenia swojego 100. gola w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Polak decyzją trenera opuścił murawę w 78. minucie spotkania, lecz miał potencjał na to, by już w Serbii osiągnąć trzycyfrówkę. Najbliższa okazja do zapisania się na kartach historii Champions League dopiero pod koniec listopada.

Flick nie wiedział o rekordzie?

Na długo przed starciem z Crveną zvezdą rozważano, czy Robert Lewandowski będzie w stanie ustrzelić w nim hat-tricka. Przed meczem polski napastnik miał na koncie bowiem 97 bramek w Lidze Mistrzów. Barierę 100 goli w tych rozgrywkach przekroczyło tylko dwóch wielkich piłkarzy – Cristiano Ronaldo i Leo Messi. ”Lewy” stanął więc przed ogromną szansą na dołączenie do tego elitarnego grona. Dalej jest Karim Benzema, który raczej już swojego dorobku 90 trafień nie poprawi. To „Lewy” goni dwie wielkie legendy.

Wydawało się, że wszystko szło po jego myśli, ponieważ po 53 minutach gry miał na swoim koncie dublet, jednak w 78. minucie Hansi Flick zdecydował się na zmianę i w miejsce Polaka wpuścił Pau Victora. Po meczu w mediach pojawiło się sporo wpisów, w których rozważano, czy ”Lewy” nie mógł dograć tego meczu do końca i zanotować swoją 100. bramkę w Lidze Mistrzów. Tym bardziej, że „Duma Katalonii” z łatwością kreowała kolejne szanse. Po spotkaniu do całej sprawy odniósł się sam Flick.

Może jakbym wiedział o tym [rekordzie] wcześniej, to bym go nie zmienił i to moja wina. Natomiast musimy myśleć także o następnych spotkaniach. Jego dublet był dziś bardzo ważny dla nas. Najważniejsze są trzy punkty. To było bardzo ważne, aby wygrać po tym, jak przegraliśmy w pierwszej kolejce z Monaco. Nie jest łatwo wygrać na wyjeździe w tych rozgrywkach.

Kiedy szansa na setnego gola?

Niemiecki szkoleniowiec z uśmiechem na twarzy podczas konferencji wytłumaczył, dlaczego zdjął Lewandowskiego w 78. minucie. Sam Robert w rozmowie z „Canal+” przyznał, że trener stwierdził w rozmowie z nim, że rekord zdecydowanie lepiej będzie smakował na własnym stadionie. Trudno się w tym przypadku nie zgodzić z Flickiem, ponieważ fetowanie tak wielkiego osiągnięcia, jeśli oczywiście uda się go dokonać, będzie tam cieszyć kilka razy bardziej.

Takowa szansa pojawi się 26 listopada, kiedy to na Estadio Olímpico przyjedzie rewelacja aktualnych rozgrywek – francuski Stade Brest. Po wygraniu 5:2 z serbską drużyną FC Barcelona znajduje się na szóstej pozycji w tabeli fazy ligowej Champions League z dorobkiem dziewięciu oczek. Teraz pozostaje nam czekać na końcówkę miesiąca, by zobaczyć – miejmy nadzieję – ”Lewego” z setnym golem w Lidze Mistrzów.

Fot. screen/Youtube