Legia na cztery z przodu – Dynamo Mińsk wypunktowane

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 07 listopada 2024
Luquinhas z dubletem

Legia Warszawa w meczu trzeciej kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji po raz kolejny zanotowała czyste konto i jako jedyny zespół może taką statystyką się pochwalić. Białorusini z Mińska oberwali czterema bramkami, a łupem podzielili się Luquinhas i Marc Gual. Legia ma po trzech meczach komplet punktów.

Przed meczem

Człowiek doskonale orientujący się w piłce nożnej krajów wschodu Europy Karol Bochenek zauważył w swoim obszernym wpisie na portalu X (dawniej Twitter), że drużyna z Mińska stała się piłkarskim projektem numer jeden wybranym przez Aleksandra Łukaszenkę. Jeden z piłkarzy tej drużyny – Iwan Bachar – to z kolei w oczach narodu białoruskiego zdrajca narodu. Wykazywał on bowiem w 2020 roku tendencje antyreżimowe, a finalnie przeszedł na stronę barykady Łukaszenki, między innymi trafiając do Dynama Mińsk, oczka w głowie dyktatora.

Potyczka z Dynamem Mińsk jest ósmą dla polskich drużyn w europejskich pucharach. Do tej pory Białorusini wygrali dwukrotnie, tyle samo razy zremisowali, a przegrali trzy spotkania. Trzech ostatnich meczów nie wygrali. Tak wyglądały poprzednie starcia na linii Polska vs Dynamo Mińsk:

  • 1984/85, Puchar UEFA: Widzew przegrał 0:2 i wygrał 1:0
  • 2004, Puchar Intertoto: Odra Wodzisław Śląski wygrała 1:0 i przegrała 0:2
  • 2006/07, Puchar UEFA: Zagłębie Lubin z dwoma remisami: 1:1 i 0:0, Polacy odpadli
  • 2020/21, Liga Europy: Piast Gliwice wygrał 2:0

Legia wyszła na Białorusinów z Kobylakiem w bramce, jako że Kacper Tobiasz doznał kontuzji i wykluczył się także ze starcia z Lechem Poznań, kluczowego dla jesiennej rundy meczu PKO BP Ekstraklasy. Ponownie w miejsce Oyedele w środku pomocy wyszedł z kolei Rafał Augustyniak.

W porównaniu z poprzednimi meczami (porażka z HJK Helsinki 0:1 oraz Hearts 1:2) widać było zmianę dwóch zawodników. Ww. Bachar i Kulikow zostali zastąpieni przez Podstriełowa oraz Seljawę. Drużyna z Mińska, kojarzona z Aleksandrem Łukaszenką, w Lidze Konferencji póki co zanotowała jedną bramkę w dwóch meczach, a to wszystko mając xG na poziomie 2.01, a także 30 strzałów, z czego siedem celnych.

Luquinhas napoczął

Legia po raz pierwszy poważnie zagroziła drużynie Dynama w ósmej minucie. Po wyrzucie z autu piłka w polu karnym znalazła Marca Guala, który z woleja uderzył w bramkarza Łapuchowa. Później trafiła pod nogi Luquinhasa, który z bliskiej odległości chybił podkręconym uderzeniem nad prawym okienkiem bramki. Legia mocno rozpoczęła.

Dwie minuty później Brazylijczyk wypożyczony z Fortalezy już się nie pomylił. Po wrzuceniu piłki w pole karne jeden z obrońców minął się z piłką, a Luquinhas skierował piłkę z jedenastego metra do bramki na 1:0. Precyzyjny, techniczny strzał.

Jeden z obrońców Dynama, Aleksiej Gawrilowicz, sfaulował w linii środkowej Marca Guala i otrzymał od sędziego Karaoglana z Turcji jedynie żółtą kartkę. Wydaje się, że z czerwonej kartki także by się wybronił. W 23. minucie zagrożenie w pobliżu bramki Kobylaka wygenerował z kolei Steven Alfred, ale jego dogranie zostało wyczyszczone z pola karnego, skończyło się na strachu. Chwilę później, po wejściu ww. Alfreda, ucierpiał Rafał Augustyniak, który musiał być opatrzony przez lekarzy, pojawiła się bowiem krew.

W 28. minucie po raz kolejny zagrożenie pod bramką Łapuchowa spowodował Gual, ale gdy minął bramkarza, to za mocno odskoczył w stronę skrajnej części prawej strony pola karnego. Rywale z Białorusi do końca pierwszej połowy atakowali jeszcze bramkę Kobylaka, ale nieskutecznie. Dobra próba Alfreda spoza szesnastki z lewej nogi została zatrzymana przez bramkarza legionistów, a przed samym końcem pierwszej połowy Podstriełcow nie trafił nawet w bramkę w dogodnej okazji. Dynamo jednak niespodziewanie miało na koncie siedem strzałów. Legia niepotrzebnie oddała inicjatywę.

Dwa dublety

Pierwsze 120 sekund to zamieszanie pod bramką Łapuchowa. Bramkarz podał do jednego z obrońców, po czym Legia błyskawicznie przejęła piłkę, będąc w sytuacji bliskiej 2 vs 1. To był udany pressing. Augustyniak wystawił do Guala, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z Białorusinów. Hiszpan był wyraźnie zawiedziony, bo od ponad miesiąca nie mógł trafić do siatki.

Z rzutu wolnego w 49. minucie Ruben Vinagre trafił prosto na nienaturalnie ułożoną rękę Aleksandra Seljawy i po użyciu VAR podyktowano jedenastkę dla Legii. W 51. minucie Marc Gual przełamał się i podwyższył z rzutu karnego na 2:0. Legia miała już bezpieczniejszą przewagę i wykorzystała dobre pierwsze minuty po przerwie.

Legia wcieliła się co nieco w swojego największego w kraju rywala, bowiem weszła w tryb rozpędzonego pociągu. Cztery minuty później Marc Gual podał do Luquinhasa między obrońcami Dynama Mińsk i były skrzydłowy New York Red Bulls podciął piłkę nad Łapuchowem. Warto zobaczyć w sieci reakcję z tego gola Goncalo Feio. Wyrażała ona więcej niż tysiąc słów. Portugalczyk był pod wielkim wrażeniem takiego technicznego wykończenia.

Bardzo podobny finisz miała akcja z 59. minuty. Ryoya Morishita podał po ziemi do Marca Guala, a ten wykończył analogicznie do brazylijskiego kolegi w polu karnym i było już 4:0, a do końca pozostało pół godziny meczu. Mecz się bardzo uspokoił w tej fazie i brakowało klarownych sytuacji. Legia nie dała w tym meczu większej kontroli rywalom. Goncalo Feio zdjął z boiska Pankova czy Guala, a potem też Vinagre i Luquinhasa. Wszystko po to, by oszczędzić im trochę minut przy pewnym wyniku. W weekend czeka bowiem hit z Lechem Poznań.

Legia Warszawa – Dynamo Mińsk 4:0 (1:0)

Luquinhas 10′, 55′, Marc Gual 51k, 59′

Fot. PressFocus

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. To ten typ człowieka, który w aplikacji z wynikami na żywo ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji. Napędzany benzyną miłośnik ofensywnego futbolu Hansiego Flicka.