Juventus wygrywa w derbach Turynu. Linetty kapitanem w prestiżowym starciu

Napisane przez Kacper Śliz, 09 listopada 2024
Juventus derby Turynu screen Eleven

Juventus nie miał problemów z wygraną w bardzo ważnym i prestiżowym meczu, jakim są Derby della Mole. Juve pod wodzą Thiago Motty pokonało Torino 2:0. Drużynę gości jako kapitan wyprowadził Karol Linetty. Po raz kolejny od 1995 roku i 20. raz z rzędu, Torino schodzi z boiska pokonane. Spotkanie odbyło się w 50. urodziny legendy Juve, Alessandro Del Piero.

Przed derbowym starciu

Juventus do derbowego pojedynku przystępował w średnich humorach. Trzy remisy w czterech meczach i siedem bramek straconych – to nie był obraz, do jakiego przyzwyczaił Thiago Motta na początku sezonu. Formacja defensywna nie była takim monolitem jak w sierpniu czy wrześniu. Osiem remisów to problem Juve, inaczej jest z porażkami, gdyż w tym sezonie ulegli tylko raz. W Serie A jeszcze nikt nie pokonał turyńczyków. Natomiast aż sześciokrotnie dzielili się oni punktami z rywalem.

Torino to z kolei ekipa środka tabeli. Sezon rozpoczęła dość mocno, bowiem chwilowo byli nawet liderami tabeli, ale przed spotkaniem w Turynie nie byli nawet w pierwszej części tabeli (11. miejsce). Od kilku sezonów nie mogą przebić szklanego sufitu, którym byłby awans do europejskich pucharów. Wielkiego zaszczytu dostąpił Karol Linetty. Pomocnik wyprowadził drużynę w wielkich derbach Turynu.

Kamil Glik swego czasu także nosił opaskę kapitańską w meczach pomiędzy ekipami ze stolicy Piemontu. Miało to miejsce choćby w marcu 2016 roku. Linetty w 2019 roku był z kolei kapitanem Sampdorii przeciwko drużynie z miasta Fiata. W podstawowej „11” na prestiżowe starcie znalazł się także stoper Sebastian Walukiewicz.

Jeden cios na wagę prowadzenia

Do jednego razu sztuka. Już pierwsze uderzenie w meczu przyniosło gola. Kilkudziesięciometrowy rajd Andrei Cambiaso zatrzymał bramkarz Torino FC Vanja Milinković-Savić. Piłkę jednak po obronie Serba wpadła pod nogi Timothy’ego Weaha. Amerykanin zdobył swoją czwartą bramkę w sezonie.

Później bramce gości zagrażał m.in. Dusan Vlahović. Pojedynek Serbów wygrał jednak bramkarz Torino. Juventus nacierał na bramkę „Granaty”. Ich uderzenia były często niecelne bądź blokowane przez defensorów rywali. Goście w ataku byli z kolei bezzębni, bowiem oddali na bramkę Perina tylko jedno uderzenie, którego był bramkarz Genoi nie musiał nawet bronić.

Młodzi górą

W drugiej połowie Torino FC próbowało się odgryźć. Podopieczni Paolo Vanolego częściej podchodzili pod bramkę „Starej Damy”. Swoją szansę miał chociażby Karol Linetty. Kapitan „Il Toro” uderzał zza pola karnego, a jego strzał został zablokowany.

Juventus grał bardzo asekuracyjnie. Ekipa Motty nie wyrywała się, aby atakować – gdy już atakowali to ich próby nie były przekonujące. Bardzo aktywny po wejściu na boisku był Portugalczyk Francisco Conceição. Najpierw oddał groźny strzał z daleka, a następnie asystował przy golu. Po świetnym biegu w stronę bramki rywala podał górą do znajdującego się w polu karnym 19-letniego Kenana Yıldıza. Niebywale chwalony przez byłego kolegę klubowego Wojciecha Szczęsnego zawodnik trafił z główki do bramki.

Ogółem mecz był dość nudny. Poza bramki stwarzano niewiele groźnych sytuacji podbramkowych. Obie drużyny oddały tylko pięć strzałów celnych. Po wygranej Juventus awansował na trzecie miejsce w tabeli, a Torino jest jedenaste w Serie A.

Fot. screen Eleven Sports/ X