FC Barcelona na kolanach! Real Sociedad rozszyfrował maszynę Flicka

10.11.2024

FC Barcelona bez Lamine Yamala i Hectora Forta kontra Real Sociedad bez Benata Turrientesa. Mecze na Estadio Anoeta od lat mają jeden wspólny mianownik – gospodarze nie wygrywają. Ostatni raz Real Sociedad wygrał z „Dumą Katalonii” 9 kwietnia 2016 roku. Tamto spotkanie zakończone wynikiem 1:0 pamięta tylko trzech zawodników, którzy dzisiaj znaleźli się w kadrze meczowej – Aritz Elustondo, Igor Zubeldia oraz zdobywca zwycięskiej wówczas bramki Mikel Oyarzabal. A dzisiaj? Przełamanie! Real Sociedad 1:0 FC Barcelona.

FC Barcelona rozczytana

Już w pierwszej akcji tego spotkania to gospodarze mieli szansę. Luka Sucić otrzymał podanie w pole karne, lecz po drodze piłka odbiła się od obrońcy FC Barcelony co utrudniło oddanie strzału Chorwatowi.

Na pierwszą dobrą okazję w tym meczu czekaliśmy do 13. minuty. Frenkie De Jong strzelał w kierunku bramki i trafił w Roberta Lewandowskiego. Polak szybko zorientował się w sytuacji, przerzucił piłkę nad obrońcą i pewnie wykończył sytuację. Po analizie VAR okazało się jednak, że był minimalny spalony. Dopiero kilka minut po tej sytuacji widzowie otrzymali obrazek, który potwierdza, że była to prawidłowa decyzja arbitra. Problem w tym, że… czy pod uwagę wzięto buta nie Lewandowskiego a obrońcy?

 

 

Real Sociedad od pierwszych minut dobrze wyglądał w pressingu. Podopieczni Imanola Alguacila potrafili odzyskać piłkę i wyprowadzić kontrę. W 25. minucie serca kibiców FC Barcelony na chwilę zamarły. Frenkie De Jong położył się na murawę z problemem mięśniowym.

Chwilę później Real Sociedad miał okazję z rzutu wolnego tuż przed polem karnym „Blaugrany”. Do piłki podszedł Brais Mendez, ale jego strzał – mimo, że mocny – zmierzał wprost w środek bramki i Inaki Pena bez problemu przeniósł piłkę nad poprzeczką. Bardzo aktywny był Takefusa Kubo, z Japończykiem zupełnie nie radził sobie Alejandro Balde.

W 33. minucie „La Real” wyszedł na prowadzenie! Luka Sucić zgrał piłkę w kierunku napastnika, Pau Cubarsi poślizgnął się i nie zablokował tej piłki a Sheraldo Becker z zimną krwią wykończył sytuację. Niespodzianka na Anoeta – Real Sociedad prowadzi z FC Barceloną.

FC Barcelona nie potrafiła wykreować sobie kolejnej dobrej sytuacji. Próby bezpośrednich podań na wolne pole były regularnie przerywane przez zawodników Realu Sociedad. Bardzo dobrze zorganizowani byli gospodarze i cierpliwie czekali na swoją szansę. Taką jak w 46. minucie – Takefusa Kubo odzyskał piłkę, zagrał na skrzydło do Beckera, który dośrodkował do Mikela Oyarzabala. Hiszpan nie trafił czysto w futbolówkę i uderzył minimalnie obok słupka.

Bezzębna Barca

Wnioski po pierwszej części spotkania? Piekielnie brakuje Lamine Yamala „Dumie Katalonii”. W 50. minucie FC Barcelona miała pierwszą doskonałą sytuację. Pedri dośrodkowywał w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Pau Cubarsi. Młody obrońca nie trafił jednak w bramkę.

Minutę później Inaki Pena do spółki z Pau Cubarsim popełnili kolejny w tym meczu błąd – Oyarzabal uderzał, lecz hiszpański bramkarz przeniósł piłkę nad poprzeczką. Sekundy później – znowu Real Sociedad – tym razem płaskie dośrodkowanie w pole karne. Becker nie trafił w bramkę, Surinamczyk był pociągany za rękę przez Julesa Kounde i wytrącił go z równowagi, lecz sędzia nie dostrzegł przewinienia.

W 57. minucie fatalne dośrodkowanie FC Barcelony prawie zakończyło się bramką. Piłka odbiła się od nogi obrońcy Realu Sociedad i tylko Alex Remiro wie jakim cudem dosięgnął tę piłkę zmierzającą w kierunku bramki.

A Real Sociedad nie zamierzał się już „tylko” bronić. Drużyna Imanola Alguacila w dalszym ciągu próbowała swoich szans i trzeba otwarcie przyznać, że tych „dobrych” sytuacji Real Sociedad miał więcej.

Zero celnych strzałów FC Barcelony. To idealne podsumowanie tego spotkania w wykonaniu podopiecznych Hansiego Flicka. Pomysł Niemca na to spotkanie został doskonale rozczytany przez jego hiszpańskiego rywala. Świetny mecz Realu Sociedad i pierwsze zwycięstwo u siebie od 2016 roku stało się faktem.

fot. screen Canal + Sport