Portugalia – Polska 5:1 – Dobra pierwsza połowa i pogrom w końcówce

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 15 listopada 2024

W przedostatniej kolejce fazy grupowej nowej Ligi Narodów Polska doznała klęski 1:5. Wszystkie bramki w tym spotkaniu padały w drugiej połowie. Największa nawałnica nastąpiła między 72. a 87. minutą, gdy na przestrzeni kwadransa gospodarze strzelili aż cztery gole. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry bramkę honorową zdobył debiutujący w seniorskiej kadrze Dominik Marczuk.

Polska z aż siedmioma zmianami w składzie

W porównaniu do przegranego przed miesiącem na Stadionie Narodowym w Warszawie 1:3 meczu, wyjściowy skład reprezentacji Polski na rewanżowe starcie z Portugalczykami różni się aż o siedem nazwisk. Cztery zmiany spowodowane były jednak urazami, które wyeliminowały zawodników nimi dotkniętych z przyjazdu na listopadowe zgrupowanie. Najbardziej zaskakiwać mogła obecność Bartosza Bereszyńskiego w miejsce kontuzjowanego Przemysława Frankowskiego, który za kadencji Michała Probierza rozegrał w kadrze zaledwie pół godziny.

Vis a vis Michała Probierza – selekcjoner reprezentacji Portugalii Roberto Martinez również musiał dokonać zmian w składzie z powodu kontuzji, lecz z ich powodu nieobecnych było tylko dwóch piłkarzy. Rubena Diasa na środku obrony zastąpił Antonio Silva, a Joao Neves zastąpił w środku pola Rubena Nevesa. Pozostała wyjściowa dziewiątka Portugalii pozostawała niezmienna względem wygranego przed miesiącem 3:1 pierwszego meczu z Polską.

”Biało-Czerwoni” lepsi w pierwszej połowie

Tuż przed pierwszym gwizdkiem Probierz musiał dokonać zmiany w wyjściowym składzie, bowiem kontuzji na rozgrzewce doznał Sebastian Szymański. Zastąpił go Mateusz Bogusz, dla którego był to drugi występ w seniorskiej reprezentacji Polski. Piłkarz LAFC dostał więc drugą szansę. Na pierwszy groźny atak w tym meczu trzeba było czekać do 12. minuty i to Polacy go przeprowadzili. Wbiegający lewą stroną pola karnego Jakub Kiwior zacentrował w kierunku dalszego słupka, a celny strzał głową z bliskiej odległości oddał Bereszyński.

Portugalczycy odpowiedzieli kilkadziesiąt sekund później, gdy piłkę z prawego sektora na dalszy słupek dośrodkował Pedro Neto. Tam ustawiony był Bernardo Silva, ale nie porozumiał się z Bruno Fernandesem, który wbiegł przed niego i nie trafił czysto w piłkę. W 20. minucie mocnym strzałem prawą nogą sprzed pola karnego czujność Diogo Costy sprawdził Nicola Zalewski. Kilkadziesiąt sekund później sporo szczęścia miał Jan Bednarek, który nie obejrzał żółtej kartki za faul na Cristiano Ronaldo. Gdyby ją dostał, pauzowałby w następnym meczu.

Kilka minut później co najmniej żółtą kartkę za ostry faul na Joao Nevesie na wysokości jego stawu skokowego powinien obejrzeć Piotr Zieliński. Chwilę później pomocnik PSG ewidentnie zrewanżował się faulem na Krzysztofie Piątku i za to zagranie litewski sędzia Donatas Rumsas pokazał mu już żółtą kartkę. Za protesty w kierunku arbitra ukarany został także kapitan Manchesteru United Bruno Fernandes. Był on przed tym meczem zagrożony, więc żółta kartka oznacza, że nie wystąpi w wyjazdowym meczu z Chorwacją.

W 28. minucie kapitalny rajd na własnej połowie rozpoczął Nicola Zalewski. Minął z piłką Joao Nevesa, a następnie zagrał prostopadle w pole karne Bereszyńskiemu. Ten oddał strzał w światło bramki, lecz piłkę głową na rzut rożny wybił Nuno Mendes. W trakcie oddawania strzału Bereszyński doznał urazu mięśniowego i mimo próby powrotu do gry musiał zostać zmieniony. W jego miejsce wszedł Jakub Kamiński. Niemal 10 minut później mógł on zaliczyć asystę, bowiem piłka po strzale z dystansu Krzysztofa Piątka przeleciała tuż obok słupka.

W 40. minucie Portugalczycy byli bliscy bramki samobójczej, gdy wstrzeloną z lewej strony pola karnego przez Piotra Zielińskiego piłkę odbił Diogo Dalot, a strzegący bramki jego imiennik – Diogo Costa – musiał odbić futbolówkę poza linię końcową. Jednak to gospodarze mogli schodzić do szatni z prowadzeniem, gdy piłka po strzale Cristiano Ronaldo z bliskiej odległości powędrowała tuż nad poprzeczką. W oddaniu strzału przeszkadzał mu Jan Bednarek i ucierpiał w wyniku starcia z nim. Ronaldo po tej sytuacji zaczął protestować i zobaczył żółtą kartkę.

Pogrom Portugalii w końcówce

Na drugą połowę Bednarek już nie wybiegł, a w jego miejsce pojawił się Sebastian Walukiewicz. Po 45 minutach zakończył się także występ Mateusza Bogusza, którego zmienił Dominik Marczuk. W zespole Portugalii również w przerwie doszło do zmiany w środku pola. Joao Nevesa zastąpił jego kolega z PSG – Vitinha. Pod koniec pierwszego kwadransa drugiej połowy Marczuk pokusił się na uderzenie z dystansu. Mimo nieprzyjemnego dla bramkarza skozłowania piłki po drodze Costa wykazał się kolejną udaną interwencją.

W 59. minucie wynik tego meczu wreszcie został otwarty, lecz mimo dobrej gry Polaków to nie oni cieszyli się z prowadzenia. Niestety to Portugalia skontrowała Polaków po źle wykonanym rzucie rożnym. Rafael Leao popędził i zagrał prostopadle do pędzącego z lewej strony Nuno Mendesa. Po wejściu w pole karne dośrodkowaniem odegrał piłkę do Leao, a ten strzałem głową z bliskiej odległości pokonał Marcina Bułkę. To jego piąty gol w seniorskiej reprezentacji Portugalii. Ostatniego strzelił w marcu 2024 roku w wygranym 5:2 towarzyskim meczu ze Szwecją.

Nieco ponad 10 minut później Portugalczycy dynamicznie rozegrali piłkę pod naszym polem karnym, a ich ”klepkę” zwieńczył strzał z bliskiej odległości Diogo Dalota. Ręką to uderzenie zablokował Jakub Kiwior, a litewski arbiter momentalnie wskazał na ”wapno”. Do rzutu karnego podszedł nie kto inny jak Cristiano Ronaldo i pewnym strzałem pokonał Marcina Bułkę. Był to jego 134. gol w 215. występie w narodowych barwach.

Tuż przed rozpoczęciem ostatniego kwadransa podstawowego czasu gry wiarę w nasz zespół mógł tchnąć Zalewski, gdy przeprowadził kapitalną indywidualną szarżę z piłką. Najpierw wszedł w pole karne, mijając Bernardo Silvę i Diogo Dalota, a następnie ”zamarkował” strzał i położył duet stoperów Antonio Silva – Gabriel Veiga. Piłka finalnie wylądowała pod nogami Adama Buksy, którego uderzenie zostało obronione.

Już wtedy jasne było, że Polacy nie mają szans na wyszarpanie remisu, ale raczej nikt nie zakładał takiej nawałnicy, jaka nastąpi w ciągu kolejnych minut. Między 80. a 87. minutą Portugalczycy wbili nam… trzy gole. Ozdobami były bramki na 3:0 Bruno Fernandesa i trafienie Cristiano Ronaldo na 5:0. Kapitan Manchesteru United oddał fenomenalny strzał z dystansu, a Bułka mógł tylko odprowadzać lecącą do bramki piłkę. Kapitan reprezentacji Portugalii zaś z bliskiej odległości wbił futbolówkę przewrotką do pustej bramki.

W międzyczasie Ronaldo zaliczył jeszcze asystę przy trafieniu Pedro Neto na 4:0. Rozmiary klęski w Porto minimalnie zostały zmniejszone bramką lewą nogą sprzed pola karnego Dominika Marczuka z 89. minuty. Mistrz Polski z Jagiellonią Białystok dokonał tego w swoim debiucie w seniorskiej reprezentacji Polski. Polacy wyrównali tym meczem swoją najwyższą porażkę przeciwko Portugalii, bowiem już w 2002 roku przegrali z nimi różnicą czterech bramek. Wtedy jednak na mistrzostwach świata ponieśli porażkę 0:4.

Ze Szkocją o utrzymanie w dywizji A

Była to najwyższa porażka Polaków od czerwca 2022 roku, gdy w Brukseli zostali rozbici przez Belgię 1:6 w ramach rozgrywek Ligi Narodów. Na domiar złego, w drugim meczu naszej grupy Szkoci pokonali Chorwację 1:0 i zrównali się z nami punktami. Tym samym, w bezpośrednim starciu, który zakończy nasze zmagania w fazie grupowej tegorocznej edycji Ligi Narodów, ”Biało-Czerwoni” nie mogą przegrać ze Szkotami, jeśli chcą bić się w barażach o utrzymanie w dywizji A, a nie od razu spaść do dywizji B.

fot. screen Twitter