Niemcy w ćwierćfinale Ligi Narodów: Bośnia rozbita 7:0

Napisane przez Gabriel Stach, 16 listopada 2024

Dobiegło końca kolejne spotkanie w Lidze Narodów UEFA – w sobotni wieczór Niemcy podejmowali na własnym podwórku Bośnię i Hercegowinę. Podopieczni Juliana Nagelsmanna zaprezentowali się bardzo dobrze i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo 7:0, awansując tym samym do ćwierćfinału Ligi Narodów UEFA, gdzie czeka już chociażby Hiszpania.

Niemcy demolują i pewnie awansują do ćwierćfinału

Niemcy nie zwalniają ani na chwilę w Lidze Narodów UEFA! W sobotni wieczór rozprawili się bez najmniejszych problemów z Bośnią i Hercegowiną. Ekipa „Die Mannschaft” zdominowała przeciwnika i zasłużenie sięgnęła po zwycięstwo 7:0, zgarniając pełną pulę. Jeśli mowa o bramkach w tym starciu, na listę strzelców wpisali się następujący piłkarze: Jamal Musiala (2’), Tim Kleindienst (23’, 78’) Kai Havertz (37’), Florian Wirtz (50’, 57’) oraz Leroy Sane (66’).

Selekcjoner Julian Nagelsmann musiał nieco pozmieniać w stosunku do poprzedniego pojedynku z Holendrami (1:0 dla Niemiec). Zgodnie z zapowiedziami, dostępu do bramki strzegł tego wieczoru Oliver Baumann, podczas gdy Alexander Nuebel ma wystąpić w kolejnym starciu przeciwko Węgrom. Mimo pewnych obaw, w wyjściowej XI naszych sąsiadów zza Odry znalazł się także utalentowany Florian Wirtz.

Co do ustawienia Bośni i Hercegowiny, trener Sergej Barbarez zdecydował się na najmocniejszą możliwą jedenastkę. Uważne oko kibica Bundesligi zauważyło z pewnością kilka znajomych nazwisk – mowa chociażby o Ermedinie Demirovicu, czyli napastniku VfB Stuttgart.

Niemcy XI: Oliver Baumann – Joshua Kimmich (73’ Robin Koch), Antonio Ruediger, Jonathan Tah, Maximilian Mittelstaedt (58’ Benjamin Henrichs) – Robert Andrich (58’ Julian Brandt), Pascal Gross – Florian Wirtz (58’ Serge Gnabry), Kai Havertz, Jamal Musiala (58’ Leroy Sane) – Tim Kleindienst.

Bośnia i Hercegowina XI: Nikola Vasilj – Tarik Muharemović, Adrian Leon Barisic, Ermin Bicakcic, Nail Omerovic – Dzenis Burnic, Ivan Sunjic (74′ Denis Huseinbasic), Armin Gigovic (63’ Esmir Bajraktarevic) – Benjamin Tahirovic (63’ Ivan Basic), Ermedin Demirovic (85′ Haris Hajradinović), Luka Kulenovic (63’ Samed Bazdar).

Niemcy po rozegraniu pięciu dotychczasowych kolejek Ligi Narodów UEFA, mogą pochwalić się pierwszym miejscem oraz dorobkiem 13 punktów na 15 możliwych do zdobycia – na wynik ten przełożyły się następujące liczby:

  • pięć spotkań
  • cztery zwycięstwa
  • jeden remis
  • bilans bramkowy 16:3

W przypadku reprezentacji narodowej Bośni i Hercegowiny, mówimy o ostatnim miejscu w grupie oraz zaledwie jednym zdobytym punkcie, na który składa się bezbramkowy remis z Węgrami z września bieżącego roku. Jeśli mowa o Bośniakach, to ich statystyki w tej edycji Ligi Narodów UEFA prezentują się tak:

  • pięć spotkań
  • jeden remis
  • cztery porażki
  • bilans bramkowy 3:15

Niemcy demolują na Europa-Park Stadion

Pojedynek na Europa-Park Stadion zaczął się bardzo intensywnie i już od pierwszych sekund można było dostrzec, że podopieczni Juliana Nagelsmanna będą chcieli błyskawicznie narzucić swój styl gry rywalowi. Na pierwszą groźną akcję nie przyszło nam czekać zbyt długo, albowiem już w drugiej minucie spotkania Joshua Kimmich zagrał idealnie wprost na głowę dobrze ustawionego Jamala Musiali. Pomocnik Bayernu wyskoczył wysoko i precyzyjnym strzałem wpakował piłkę do siatki, zapewniając kolegom wczesne prowadzenie w spotkaniu.

Warto odnotować, iż dla utalentowanego piłkarza z Monachium była to już czwarta bramka z główki w tym sezonie. Niemcy nie zamierzali jednak odpuszczać i w kolejnych minutach nieustannie atakowali bramkę gości.

W 23. minucie gospodarze przeprowadzili kolejną groźną akcję bramkową, która zakończyła się trafieniem Tima Kleindiensta. Robert Andrich zdecydował się na uderzenie, zaś futbolówka jeszcze lekko musnęła nogę napastnika Borussii M’Gladbach, co też zmyliło golkipera Bośniaków i Niemcy mogli cieszyć się ze swojego drugiego trafienia.

Mimo prowadzenia 2:0, ekipa „Die Mannschaft” kontynuowała swój ofensywny styl gry i praktycznie nie schodziła z połowy przeciwnika, próbując raz za razem przełamać linię obrony Bośni i Hercegowiny. Około 30. minuty starcia we Fryburgu, bliski dubletu był niesamowity w tym meczu Jamal Musiala, który huknął z dystansu, ale piłka nieszczęśliwie dla gospodarzy przeleciała tuż obok słupka. Podopieczni Juliana Nagelsmanna nie zrażali się jednak zmarnowanymi okazjami i napierali w dalszym ciągu na bramkę strzeżoną przez Nikolę Vasilja. Koniec końców Kimmich i spółka ponownie dopięli swego.

W 37. minucie na listę strzelców wpisał się Kai Havertz, który wcześniej kilkukrotnie próbował zdobyć bramkę, lecz nieskutecznie. Gracz Arsenalu wykorzystał podanie Florian Wirtza i po przepięknej akcji kolegów, bez najmniejszego problemu podwyższył prowadzenie na 3:0. Kiedy wydawało się, że nic złego nie przytrafi się już niemieckiej kadrze w pierwszej połowie, w samej końcówce Oliver Baumann potwierdził swoją jakość i umiejętności.

Goście przeprowadzili niespodziewaną akcję – Demirovic wyłożył „patelnię” niepilnowanemu Gigovicowi, jednakże pomocnik Holstein Kiel był bez szans w starciu z Baumannem, który genialnie wybronił strzał rywala. Ostatecznie pierwsze 45 minut zakończyło się w pełni zasłużonym prowadzeniem Niemców 3:0, choć kibice „Die Mannschaft” mogą czuć pewien niedosyt, biorąc pod uwagę sytuacje swoich pupili – było to 14 uderzeń, a z tego siedem celnych.

Niemcy demolują – część druga

Po wznowieniu spotkania we Fryburgu obraz gry nie uległ zmianie i Niemcy w dalszym ciągu naciskali na Bośniaków. Już w 50. minucie na 4:0 podwyższył utalentowany gracz Bayeru 04 – Florian Wirtz. Niemiec precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego wpakował piłkę tuż pod poprzeczką i zabił już na samym początku drugiej połowy złudne nadzieje przeciwników na możliwy come-back.

Kto jednak powiedział, że nasi sąsiedzi zza Odry zadowolą się czterema bramkami? Zaledwie siedem minut po zdobyciu bramki z wolnego, Florian Wirtz zaliczył dublet i strzelił na 5:0.

W 63. minucie swoje trzy grosze mógł dołożyć Leroy Sane, ale tym razem golkiper Bośniaków wykazał się świetną interwencją i wybronił uderzenie skrzydłowego Bayernu. Kanonada strzelecka trwała w najlepsze! W 66. minucie Sane nie pomylił się już i strzelił gola na 6:0, wykorzystując podanie Havertza. Warto tutaj wspomnieć, że dla Sane był to pierwszy gol dla swojego kraju od 12 września 2023 roku. Niestety, ale wysoki wynik został przypłacony stratą kapitana Kimmicha, który z powodu kontuzji był zmuszony opuścić boisko w 73. minucie starcia we Fryburgu.

W 78. minucie dubletu Florianowi Wirtzowi pozazdrościł Tim Kleindienst, który niczym lis pola karnego precyzyjnie wykończył świetne dośrodkowanie Antonio Ruedigera. Na tablicy wyników widniał więc rezultat 7:0! Podopieczni Juliana Nagelsmanna mimo siedmiu zdobytych bramek nie odpuszczali ani przez chwilę, nie dając Bośniakom złapać nawet tchu.

W końcówce meczu Sane mógł dołożyć drugie trafienie, ale piłkę z linii nieszczęśliwie wybił Serge Gnabry… Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i Niemcy w pełni zasłużenie, po kanonadzie strzeleckiej na Europa-Park Stadion, ograli Bośnię i Hercegowinę aż 7:0! Oddali w sumie aż 23 strzały, a 13 z nich było celnych. Statystyka expected goals przekroczyła 4.0. To była miazga.

Liga Narodów – Niemcy zmierzą się z Węgrami

Co do kolejnych spotkań w ramach listopadowej przerwy reprezentacyjnej, to już 19 listopada podopieczni Juliana Nagelsmanna zmierzą się z Węgrami na Puskas Arenie w Budapeszcie (we wrześniu bieżącego roku niemiecka ekipa rozbiła Węgrów aż 5:0 na Merkur Spiel-Arenie w Duesseldorfie). Początek tego spotkania zaplanowano o 20:45. Równolegle o ostatnie punkty w fazie grupowej Ligi Narodów powalczą Bośniacy, którzy to z kolei zmierzą się na własnym podwórku z Holendrami (w pierwszej kolejce Holandia wygrała 5:2).

Fot. X/Viaplay