Goetze: „Czuję się jak dziadek we Frankfurcie”

Napisane przez Gabriel Stach, 24 listopada 2024

Mario Goetze z pewnością jest piłkarzem, którego nie trzeba przedstawiać kibicom niemieckiej piłki. W końcu pomocnik napisał wielki rozdział w historii niemieckiej piłki zdobywając bramkę na wagę Pucharu Świata w 2014 roku dla Niemiec. Ostatnio były zawodnik Bayernu oraz Borussii Dortmund odniósł się do swojej obecnej roli w zespole Eintrachtu Frankfurt i jak sam podkreślił – „czuje się jak dziadek w młodym zespole Orłów”.

Goetze z bramką na wagę zwycięstwa

W meczu 11. kolejki niemieckiej Bundesligi, Eintracht Frankfurt podejmował na swoim podwórku Werder, który spisuje się całkiem dobrze w bieżącym sezonie, zważywszy chociażby na problemy kadrowe bremeńczyków. Co prawda ekipa „Orłów” miała spore problemy w tym meczu, ale koniec końców kibice SGE mogli świętować zwycięstwo i bardzo cenne trzy punkty, które zapewniły im awans na drugą lokatę.

Spotkanie we Frankfurcie zakończyło się wynikiem 1:0 na korzyść Eintrachtu, zaś trafieniem na wagę wygranej popisał się weteran niemieckich boisk Mario Goetze, który nie tak dawno temu świętował przecież wielki jubileusz w rozgrywkach niemieckiej ekstraklasy, Dla „Super Mario” było to dopiero drugie trafienie w tej kampanii dla frankfurtczyków, choć warto nadmienić, iż Niemiec mógł świętować tamtego wieczoru kolejny szczególny jubileusz – był to jego setny występ dla Eintrachtu w karierze.

Jeśli pod uwagę weźmiemy jego łączny bilans od momentu powrotu na niemieckie boiska, to mówimy o następujących liczbach Goetze:

  • 100 spotkań
  • dziewięć bramek
  • czternaście asyst

Goetze czuje się jak dziadek w Eintrachcie

Po zakończeniu spotkania z Werderem Brema Mario Goetze udzielił wywiadu dla telewizji „Sky”, który obił się niemałym echem w Niemczech. Niemiec zapytany o swoją rolę w zespole Eintrachtu Frankfurt podkreślił, że ”czuje się jak dziadek” w młodej drużynie ”Orłów” i nie może już jak dawniej, grać w każdym spotkaniu po 90 minut, zwłaszcza że SGE rywalizuje nadal na wszystkich trzech frontach.

– Mamy młodą drużynę i będą wahania. Musimy też patrzeć na nasze mecze indywidualnie. Wygraliśmy tylko 1:0 z Bremą, zremisowaliśmy 1:1 z Unionem i prawie zremisowaliśmy ze Stuttgartem. Mamy wielu młodych graczy, dobrych graczy. I mamy dużo jakości. Jest tu bardzo fajnie. I o to zawsze chodzi: o piłkę nożną i dobrą zabawę. Czuję się tutaj jak dziadek (śmieje się – przyp. red.). Skupiamy się bardziej na regeneracji i dyskusjach z trenerem i działem fitness. Nie mogę grać 90 minut w każdym meczu w angielskich tygodniach – powiedział z uśmiechem Mario Goetze.

Jeśli zaś mowa o formie młodego zespołu Eintrachtu Frankfurt, któremu przewodzi Dino Toppmoeller, to warto odnotować, że ekipa „Orłów” radzi sobie bardzo dobrze w tym sezonie, o czym też świadczą liczby niemieckiego klubu w kampanii 2024/25. Na 17 spotkań frankfurtczycy wygrali 12 z nich, trzykrotnie remisowali i dwa razy schodzili z boiska jako pokonani. Ponadto ich bilans bramkowy wynosi 41:22. Nikogo więc nie powinno dziwić, że póki co po 11 kolejkach Mario Goetze i spółka zajmują drugie miejsce w tabeli ligowej.

fot. Eintracht Frankfurt / YouTube