Bayern lepszy od PSG – 1:0 w Monachium

Napisane przez Gabriel Stach, 26 listopada 2024

Bayern Monachium może mieć powody do wielkiego zadowolenia po ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów, albowiem pokonał we wtorkowy wieczór drużynę Paris Saint-Germain 1:0 i tym samym awansował o kilka kolejnych pozycji w tabeli ligowej Champions League. Golem na wagę jakże cennego zwycięstwa popisał się środkowy obrońca Kim Min-jae.

Bayern lepszy od PSG

W ramach piątej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów UEFA, zespół prowadzony przez Vincenta Kompany’ego podejmował we wtorkowy wieczór mistrzów Francji, czyli Paris Saint-Germain. Choć PSG miało swoje momenty, to koniec końców Bayern Monachium w pełni zasłużenie pokonał paryżan i dopisał do swojego dorobku trzy punkty, odnosząc skromne, lecz jakże ważne zwycięstwo 1:0. Golem na wagę triumfu popisał się jeszcze w pierwszej połowie Kim Min-jae.

W porównaniu do spotkania ligowego sprzed kilku dni, kiedy to Bayern Monachium pokonał w pełni zasłużenie FC Augsburg przed własną publicznością 3:0 (hat-trickiem popisał się tego wieczoru Harry Kane), trener Vincent Kompany zdecydował się dokonać dwóch korekt w wyjściowej jedenastce. Niemałą niespodzianką było posadzenie na ławce Michaela Olise, którego zastąpił wracający do formy Leroy Sane. Jeśli zaś mowa o Paris Saint-Germain, to trener Luis Enrique zdecydował się również na rotację w swoim zespole – do pierwszego składu powrócili przede wszystkim Vitinha oraz Fabian Ruiz, którzy odpoczywali w zeszłej kolejce Ligue 1 z Tuluzą.

FC Bayern Monachium XI:

Manuel Neuer – Konrad Laimer, Dayot Upamecano, Kim Min-jae, Alphonso Davies – Joshua Kimmich, Leon Goretzka – Kingsley Coman (72’ Serge Gnabry), Jamal Musiala (78’ Thomas Mueller), Leroy Sane (72’ Michael Olise) – Harry Kane.

Paris Saint-Germain XI:

Matvey Safonov – Achraf Hakimi, Marquinhos, Willian Pacho, Nuno Mendes – Fabian Ruiz (83’ Marco Asensio), Vitinha, Joao Neves – Warren Zaïre-Emery (65′ Lee Kang-in), Ousmane Dembele, Bradley Barcola (72′ Goncalo Ramos).

Po rozegraniu pięciu dotychczasowych kolejek fazy ligowej Ligi Mistrzów, klub ze stolicy Bawarii zdobył póki co dziewięć punktów, co przekłada się dokładnie na dwunastą lokatę w tabeli Champions League. Jeśli zaś mowa o liczbach „Bawarczyków” w obecnej kampanii LM, to prezentują się one następująco:

  • trzy zwycięstwa
  • dwie porażki
  • bilans bramkowy 12:7

W przypadku aktualnych mistrzów Francji, podopieczni Luisa Enrique zajmują po pięciu spotkaniach Champions League dopiero dwudzieste piąte miejsce w tabeli, zaś ich dotychczasowy dorobek to 4 oczka – na wynik ten przełożyły się następujące liczby:

  • jedno zwycięstwo
  • jeden remis
  • trzy porażki
  • bilans bramkowy 3:6

Bayern prowadzi po bramce Min-jae

Rekordowy mistrz Niemiec bardzo dobrze rozpoczął zawody na Allianz Arenie w Monachium i już w pierwszych minutach monachijczycy starali się narzucić swój styl paryżanom. Na pierwszy strzał w tym pojedynku przyszło nam czekać do czwartej minuty, kiedy to szczęścia z osiemnastego metru spróbował Leon Goretzka. Nieszczęśliwie dla gospodarzy, strzał pomocnika został zablokowany. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później fani FCB niemalże cieszyli się z pierwszego trafienia, ale piłka po uderzeniu Kimmicha trafiła tylko w słupek.

PSG odpowiedziało akcją Barcoli, ale Manuel Neuer nie dał się zaskoczyć i wznowił grę od własnej bramki. W siódmej minucie powinno być 1:0 dla „Bawarczyków”, ale świetną interwencją popisał się Safonov, który wybronił strzał Musiali z około ośmiu metrów. Paryżanie odpowiedzieli błyskawicznie i błąd Daviesa mógł poskutkować trafieniem Dembele, ale w ostatniej chwili wślizgiem kolegów uratował Leon Goretzka. Tempo gry utrzymywało się, zaś Bayern coraz bardziej dominował i budował sobie przewagę nad PSG.

Po około pół godziny gry i kontroli gospodarzy, paryski klub wziął się w garść i zaczął prezentować znacznie lepiej, częściej utrzymując się przy piłce. Niemniej jednak w 38. minucie zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym Kimmicha wykorzystał Kim Min-jae. Koreańczyk był świetnie ustawiony i dobił piłkę z główki, którą wcześniej sparował Safonov. Gol co prawda był jeszcze sprawdzany przez system VAR, ale ostatecznie sędziowie nie dopatrzyli się żadnego niezgodnego zagrania i Bayern mógł cieszyć się z zasłużonego prowadzenia.

Około 41. minuty rekordowy mistrz Niemiec mógł zdobyć upragnionego gola na 2:0, lecz świetną akcję zmarnował Kingsley Coman, który od początku spotkania był bardzo aktywny w polu karnym swojego byłego klubu z Paryża. Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się do swoich szatni na przerwę.

Bayern dowozi trzy punkty

Po zmianie stron Paris Saint-Germain od razu chciał przejąć inicjatywę i strzelić bramkę na wagę wyrównania, ale gospodarze wzorowo wywiązywali się ze swoich obowiązków w obronie i rozbijali kolejne próby paryżan. Z drugiej strony podopieczni Vincenta Kompany’ego dwukrotnie próbowali odpowiedzieć kontrą w pierwszych minutach, ale w decydujących momentach brakowało precyzji i odpowiedniego wykończenia. W 55. minucie PSG mógł znaleźć się w siódmym niebie, a zamiast tego wylądował w „piekle”… Dembele mógł zdobyć bramkę na 1:1, ale zamiast trafienia, ujrzał drugi żółty, a w rezultacie czerwony kartonik za faul na Alphonso Daviesie.

Sprawy mocno się skomplikowały, albowiem Paris Saint-Germain musiało teraz gonić wynik grając w dziesiątkę. Goście nie odpuszczali jednak i w dalszym ciągu starali się atakować bramkę strzeżoną przez Manuela Neuera. Z czasem Bayern znów przejął inicjatywę i zaczął dyktować warunki gry. W 72. minucie powinno być 2:0, ale Michael Olise nieczysto trafił w piłkę po świetnej akcji Jamala Musiali i zmarnował tym samym stuprocentową okazję.

Kilkadziesiąt sekund później Jamal Musiala popisał kolejną piękną akcją, którą postanowił wykończyć uderzeniem. Na nieszczęście FCB, pomocnik rekordowego mistrza Niemiec trafił tylko w słupek, po tym jak wcześniej interweniował golkiper Safonov. W kolejnych minutach dominacja gospodarzy ponownie była aż nadto widoczne. Na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Thomas Mueller niczym Arjen Robben chciał wkręcić piłkę do siatki, ale weteran bawarskiego klubu pomylił się i uderzył tuż obok słupka.

Co prawda paryżanie dwoili się i troili, aby doprowadzić do wyrównania, ale zespół Vincenta Kompany’ego zasłużenie dowiózł trzy punkty do końca i Bayern ostatecznie zwyciężył przed własną publicznością 1:0, zachowując ponadto siódme czyste konto z rzędu (licząc wszystkie rozgrywki), co praz ostatni przydarzyło się „Bawarczykom” kilkanaście lat temu!

Bayern czeka wielki mecz w Bundeslidze

Jeśli mowa o kolejnym wzywaniu klubu ze stolicy Bawarii w sezonie 2024/2025, to już w najbliższą sobotę piłkarska Europa skieruje swój wzrok na Singal Iduna Park w Dortmundzie, gdzie miejscowa Borussia zmierzy się przed własną publicznością z Bayernem Monachium. Pojedynek, który określany jest mianem „Der Klassikera” rozpocznie się dokładnie o 18:30. W przypadku paryskiego klubu, Ousmane Dembele i spółka tego samego dnia powalczą na własnym podwórku w starciu ligowym z FC Nantes (początek boju zaplanowano o 21:00).

Fot. PressFocus