Stuttgart upokorzony! Zvezda gromi 5:1

Napisane przez Gabriel Stach, 27 listopada 2024
Crvena Zvezda rozgromiła VfB Stuttgart aż 5:1

Ekipa VfB Stuttgart z pewnością nie będzie dobrze wspominać swojego ostatniego spotkania w rozgrywkach Ligi Mistrzów UEFA. Choć zadanie względnie wydawało się łatwe dla podopiecznych Sebastiana Hoenessa, to wicemistrzowie Niemiec zostali rozbici na wyjeździe 5:1 przez serbski zespół Crveny Zvezdy.

Stuttgart na łopatkach

To miał być wesoły i udany wieczór dla VfB Stuttgart, jednakże to mistrzowie Serbii popsuli plany wicemistrzom Niemiec i oni mieli sporo zabawy w ataku – w ramach piątej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów UEFA, Crvena Zvezda rozbiła na własnym podwórku niemiecki klub aż 5:1! Podczas gdy dla niemieckiej ekipy jedynego gola zdobył Ermedin Demirovic, to dla Serbów strzelali Rade Krunić, Mirko Ivanic, Nemanja Radonjic (dwukrotnie) oraz Silas Katompa Mvumpa, który do końca czerwca jest tam wypożyczony z VfB.

Jeśli natomiast mowa o wyjściowych jedenastkach na te spotkanie, obaj trenerzy zdecydowali się wystawić najsilniejsze możliwe składy. Warto jednak wspomnieć, że stuttgartczy zdecydowali się dokonać dwóch korekt w ustawieniu w porównaniu do poprzedniej kolejki Bundesligi (szansę gry otrzymał między innymi utalentowany Angelo Stiller), podczas gdy trener Vladan Milojevic zmienił więcej w kadrze po niedawnej wygranej ligowej 1:0 nad OFK Belgrad – od początku wystąpił między innymi autor dziesięciu bramek w tej kampanii, czyli Cherif Ndiaye.

Crvena XI: Ivan Gutesa – Ognjen Mimovic, Nasser Djiga, Uros Spajic, Seol Young-woo – Rade Krunic (77’ Guelor Kanga), Timi Elsink – Silas Mvumpa (77’ Dalcio Gomes), Andrija Maksimovic, Milson (67’ Nemanja Radonjic) – Cherif Ndiaye (67’ Bruno Duarte).

VfB Stuttgart XI: Alexander Nuebel – Pascal Stenzel (46’ Fabian Rieder), Anthony Rouault, Julian Chabot, Maximilian Mittelstaedt – Atakan Karazor, Angelo Stiller (84′ Yannik Keitel) – Josha Vagnoman (76’ Leonidas Stergiou), Enzo Millot (76’ Jarzinho Malanga), Chris Fuehrich (84′ Benjamin Bediako Boakye) – Ermedin Demirovic.

Stuttgart znokautowany, Serbowie wykorzystują kontry

Gospodarze niespodziewanie zaczęli bardzo odważnie i już od pierwszych minut starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Alexandra Nuebela. W drugiej minucie bliski szczęścia był Silas Mvumpa, ale jego uderzenie ostatecznie nie zagroziło VfB. Mimo słabszego początku, Stuttgart niespodziewanie w piątej minucie wyszedł na prowadzenie – Enzo Millot zagrał do dobrze ustawionego napastnika, który huknął z półwoleja w lewy dolny róg, dając kolegom prowadzenie w meczu. Radość gości nie trwała jednak zbyt długo, albowiem siedem minut później golem wyrównującym popisał się Silas Mvumpa, który przypomnijmy jest wypożyczony ze Stuttgartu do serbskiego klubu.

26-letni Kongijczyk przedarł się przez środek pola karnego rywala i eleganckim wykończeniem umieścił piłkę w siatce. Tempo gry rosło z każdą minutą, a podopieczni Sebastiana Hoenessa choć częściej utrzymywali się przy piłce, nie byli w stanie przekuć tego w sytuacje podbramkowe. Choć wicemistrzowie Niemiec dwoili się i troili, aby ponownie objąć prowadzenie, to mistrzowie Serbii znaleźli receptę na bramkę Alexandra Nuebela – dokładnie w 31. minucie na listę strzelców wpisał się Rade Krunic, który wykorzystał dośrodkowanie i posłał futbolówkę w lewy górny róg.

Pierwsza połowa ostatecznie dobiegła końca przy stanie 2:1, choć mając na uwadze intensywność spotkania, fani mogli spodziewać się kolejnych ekscytujących 45 minut w drugiej połowie meczu. Po wznowieniu gry, Stuttgart od razu wziął się za odrabianie strat i pragnął zademonstrować swoją siłę w ataku. Szczęścia próbowali przede wszystkim Demirovic oraz Millot, ale przy każdej akcji gości, brakowało przede wszystkim dokładności i podjęcia właściwej decyzji. W 51. minucie Crvena mogła wykorzystać świetną kontrę, ale ostatecznie Silas nie był w stanie pokonać dobrze interweniującego golkipera z Niemiec.

W 64. minucie powinno być 3:1 dla Serbów, ale po raz kolejny refleksem popisał się Nuebel. Mimo wszystko kilkadziesiąt sekund później, bramkarz VfB nie miał już tyle szczęścia i skapitulował po raz trzeci – tym razem dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Mirko Ivanic, który pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie swoich kolegów na 3:1. Gospodarze idąc za ciosem, chcieli dobić słaniającego się rywala i też to zrobili – na dwadzieścia jeden minut przed ostatnim gwizdkiem było już po zawodach, zaś wszelkie nadzieje Niemcom na ugranie jeszcze czegokolwiek zabrał Nemanja Radonjic.

Tym razem podopieczni Vladana Milojevica wykorzystali groźną kontrę, która nadarzyła się po błędzie gości. Radonjic pobiegł z piłką na bramkę Nuebela i w pięknym stylu wykończył akcję. Kto jednak powiedział, że mistrz Serbii poprzestanie na czterech bramach? Wietrząc kolejną szansę, Nemanja Radonjić w 88. minucie postawił kropkę nad i, wykorzystując kolejny kontratak, dobijając ostatecznie Stuttgart trafieniem na 5:1. W samej końcówce VfB starało się jeszcze odpowiedzieć golem na 2:5, ale Ivan Gutesa nie dał się już więcej pokonać i ostatecznie w pełni zasłużenie trzy punkty zostały w Belgradzie!

Stuttgart daleko w tyle, Crvena z pierwszym zwycięstwem

Jeśli mowa o sytuacji w tabeli ligowej Champions League po rozegraniu pięciu kolejek, VfB Stuttgart zajmuje dopiero dwudzieste siódme miejsce, co jest fatalnym wynikiem jak na możliwości wicemistrzów Niemiec. Do tej pory stuttgartczycy zdobyli cztery punkty, zaś ich łączny bilans prezentuje się następująco:

  • jedno zwycięstwo
  • jeden remis
  • trzy porażki
  • bilans bramkowy 4:11

W przypadku Crveny, mistrzowie Serbii świętowali tego wieczoru swoje pierwsze zwycięstwo w tej edycji Champions League. Niemniej jednak ich dorobek trzech punktów daje im dopiero trzydzieste pierwsze miejsce w tabeli, zaś w przypadku liczb mowa jest o:

  • jedno zwycięstwo
  • cztery porażki
  • bilans bramkowy 9:17

Co mają do powiedzenia po meczu?

W strefie mieszanej dla dziennikarzy, na kilka pytań odpowiedzieli piłkarze oraz trenerzy obu klubów. Swoje stanowisko przedstawili Sebastian Hoeness, Angelo Stiller oraz

− To nie był dobry występ z naszej strony, od przodu do tyłu. Brakowało nam precyzji w grze, nigdy tak naprawdę nie weszliśmy w rytm ani nie przejęliśmy kontroli, mimo że mieliśmy dużo posiadania piłki. Spowalnialiśmy tempo w nieodpowiednich momentach i przyspieszaliśmy je również w nieodpowiednich momentach. Nie byliśmy też w stanie wyjść na prowadzenie w wielu decydujących starciach. Nasze pozycjonowanie nie było dobre, gdy traciliśmy posiadanie piłki, co ułatwiało grę przeciwnikom. W tym meczu straciliśmy wielką szansę na zajęcie lepszej pozycji w tabeli Ligi Mistrzów. Po tym meczu i wyniku jesteśmy teraz w sytuacji, w której musimy zdobywać punkty we wszystkich pozostałych spotkaniach – skomentował trener VfB Stuttgart, Sebastian Hoeness.

− Nie zagraliśmy dobrze i popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów. Zwykle wczesna bramka na otwarcie meczu dodaje nam energii, ale tak nie było. Zasłużyliśmy na porażkę. Teraz musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu i wygrać następny mecz Ligi Mistrzów u siebie – stwierdził pomocnik VfB, Angelo Stiller.

− To była rzeczywiście wspaniała noc dla nas, zdobycie pięciu bramek w Lidze Mistrzów przeciwko takiemu przeciwnikowi jak Stuttgart i odniesienie pierwszego, zasłużonego zwycięstwa. To było coś wyjątkowego dla całego naszego zespołu. Cieszymy się tym – zauważył szkoleniowiec Crveny, Vladan Milojević.

Fot. screen Canal Plus Sport