Gorące info
Mecz Polek pobił rekord oglądalności!

Pogoń wygrała po dreszczowcu – 7 bramek w Szczecinie!

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 04 grudnia 2024
pogoń screen tvp

Pogoń Szczecin po prawdziwym dreszczowcu pokonała KGHM Zagłębie Lubin w 1/8 finału Pucharu Polski wynikiem 4:3. Decydujące trafienie zanotował joker, Patryk Paryzek w 87. minucie. W Szczecinie padło prawie 40 strzałów na bramkę, a w sieci piłka zatrzepotała siedmiokrotnie. Ten wynik oznacza, że finalista Pucharu Polski wystąpi w ćwierćfinale i to pomimo braku największej gwiazdy, Efthymiosa Koulourisa.

Przed meczem

W kadrze Pogoni na mecz zabrakło Efthymiosa Koulourisa, który w poprzedniej rundzie Pucharu Polski zarobił czerwoną kartkę w 120. minucie z Odrą Opole, klubem pierwszoligowym. W bramce stanął za to rezerwowy golkiper Krzysztof Kamiński. Po stronie „Miedziowych” zaskoczeniem może być jedynie nieobecność Igora Orlikowskiego. Robert Kolendowicz oraz Marcin Włodarski wystawili praktycznie najmocniejsze jedenastki jakie tylko mogli. Trudno bowiem w sytuacji ligowej obu drużyn łudzić się, że mają oni jeszcze szansę wygrać mistrzostwo Polski.

Dominacja Pogoni, której wynik nie oddawał

Na murawie uczczono minutą ciszy pamięć Lucjana Brychczego, a także Rafała Piotrowskiego – byłego piłkarza Pogoni. Granie w Szczecinie rozpoczęliśmy od sporego opóźnienia. Wszystko bowiem z powodu sporej mgły. Spotkanie rozpoczęło się o 21:12. Już w drugiej minucie szczęścia w opadającej mgle spróbował Wahan Biczachczjan – w swoim stylu, z lewej nogi i z daleka. Jasmin Burić jednak z problemami sparował piłkę po tym strzale w boczny sektor boiska. Kolejna próba „Dumy Pomorza” zakończyła się niecelna główką.

Bicachczjan próbował jeszcze dwukrotnie w pierwszym kwadransie – odwagi mu nie brakowało. W 13. minucie dominacja Pogoni w pierwszej połowie została potwierdzona. Kamil Grosicki wyszedł na wolne pole po dobrym podaniu Alexandra Gorgona i pokonał wysuniętego Jasmina Buricia.

Kolejne trafienie padło pięć minut później. Gorgon przy linii bocznej podał bliżej środka pola karnego i Biczachczjan uderzył tym razem prawą nogą. Jego dość lekkiej próby nie dał rady obronić Burić. Przed 30. minutą swoją pierwszą poważną szansę miał Marek Mróz, ale próba ta była za słaba. W 41. minucie jeden z obrońców Pogoni sfaulował Tomasza Pieńkę i Jarosław Przybył z Kluczborka po konsultacji z VAR-em podyktował jedenastkę. Celnie wykonał ją sam poszkodowany. „Miedziowi” nie mieli w pierwszej połowie nic do powiedzenia, a wynik był bardzo mylący.

Cztery trafienia i walka do końca

Zagłębie na drugą połowę wyszło z trzema nowymi zawodnikami. Bartłomiej Kłudka, Jarosław Jach oraz Dawid Kurminowski zastąpili odpowiednio: Vaclava Sejka, Michała Nalepę oraz Arkadiusza Woźniaka. Marek Mróz już w minutę po przerwie mógł pokonać Kamińskiego, ale to były bramkarz japońskich klubów był górą w bezpośrednim starciu. W 50. minucie w końcu do siatki trafił Alexander Gorgon – wszystko to po wrzutce Adriana Przyborka. Gorgon był bohaterem tego meczu, bowiem zanotował trafienie oraz trzy asysty (mały spoiler).

Po godzinie gry w strzałach było 18:7 dla Pogoni i jej przewaga była aż nadto widoczna. Kolejne okazje marnowali: Przyborek, Biczachczjan oraz dwukrotnie Gorgon. W międzyczasie dwukrotnie trafił wchodzący z ławki Dawid Kurminowski. Po raz pierwszy w 62. minucie, a następnie w 77, minucie – druga z bramek to uderzenie… tyłem głowy do bramki Kamińskiego.

Gdy powoli na Stadionie im. Floriana Krygiera szykowano się do dogrywki, lewą flanką w 87. minucie poszedł Kamil Grosicki. Dograł on do Joao Gamboy, ten nieczysto uderzył, ale zauważył to Gorgon. Zaliczył on trzecią asystę w meczu, bowiem wystawił jak na tacy będącemu blisko bramki Patrykowi Paryzkowi. 18-latek nie pomylił się i wyprowadził „Dumę Pomorza” na prowadzenie! Wynik 4:3 utrzymał się już do końca. W Szczecinie mieliśmy mnóstwo emocji, choć gospodarze wiele okazji marnowali, za to Zagłębie pokazało niezłą skuteczność.

Pogoń Szczecin – KGHM Zagłębie Lubin 4:3 (2:1)

Kamil Grosicki 19′, Wahan Biczachczjan 24′, Alexander Gorgon 50′ Patryk Paryzek 87′ – Tomasz Pieńko 44k’, Dawid Kurminowski 62′,76′

Fot. screen TVP Sport

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. To ten typ człowieka, który w aplikacji z wynikami na żywo ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji. Napędzany benzyną miłośnik ofensywnego futbolu Hansiego Flicka.