Kolejny kiepski występ reprezentanta Polski

To nie jest najlepsza passa reprezentanta Polski. Niedawno został zrównany z ziemią za fatalny występ, w którym zawinił przy czterech bramkach. Paweł Dawidowicz znów się nie popisał – tym razem już w starciu nie z Interem, ale dużo słabszym Empoli. Jego Hellas przegrał to spotkanie 1:4 u siebie, a Polak znów zagrał słabo.
Hellas w strefie czerwonej
Hellas Werona został wyprzedzony przez Como i właśnie znalazł się w strefie spadkowej po porażce z Empoli (1:4). Zespół Pawła Dawidowicza już po 32 minutach przegrywał na własnym stadionie 0:3. Pierwsza stracona bramka to byłby wstyd dla zespołu juniorskiego, ale nie obarcza ona Polaka. To Giangiacomo Magnani przyjął piłkę w polu karnym i tak mu ona odskoczyła, że wystawił ją rywalowi na strzał. Druga bramka? Tu już wina Dawidowicza jest większa, ponieważ niepotrzebnie zbiegł do środka, zostawiając dużo miejsca na uderzenie dla Sebastiana Esposito. Wcześniej stracił piłkę.
Paweł Dawidowicz dziś odwiedził wesołe miasteczko. pic.twitter.com/MWZDPUZM5d
— Wojciech Kowalczyk (@W_Kowal) December 8, 2024
Trzeci i czwarty gol? Tu też bez winy Polaka, ale było kilka innych sytuacji, w których krył zbyt „na radar”. Jeden z lokalnych portali – „hellas1901it” – wystawił mu notę „4”, czyli taką samą jak kilku innym piłkarzom i napisał tak: Od jakiegoś czasu jego występy są coraz gorsze. Nigdy nie był na tak niskim poziomie od momentu dołączenia do Hellasu. Zagubiony. „Tuttohellasverona”, czyli inny z lokalnych serwisów także wystawił mu podobną notę i ocenił: Druga bramka zrodziła się z jego błędnego wycofania się. Występ z horroru, który niestety przypomniał pierwszą połowę z Interem.
Na jeszcze innej stronie, a bardziej blogu dotyczącym Hellasu, który prowadzi Giovanni Vitacchio, możemy przeczytać z kolei tak: Kolejna wpadka w fatalnym sezonie od samego początku. Zawsze wyrażałem słowa podziwu dla tego zawodnika, który ciągle potrafił przekraczać swoje granice, ale wygląda na to, że benzyna się skończyła. Prawdopodobnie utknął na starych sygnałach transferowych (Atalanta), które się nie zmaterializowały. W tym momencie jemu również przydałaby się zmiana scenerii. Jemu, a także Hellasowi.
To nie są udane miesiące reprezentanta Polski
Paweł Dawidowicz dopiero niedawno wrócił do składu Hellasu po kontuzji i od razu spadła na niego ogromna krytyka po meczu z Interem Mediolan. Fatalnie zagrał i czynnie uczestniczył w blamażu. Inter wygrał w Weronie 5:0, a wynik ustalił już w pierwszej połowie. Dawidowicz zawalił przy czterech bramkach. Trener Paolo Zanetti zdjął reprezentanta Polski i trzech innych piłkarzy w przerwie. W kolejnym meczu nie dostał szansy, ale z Empoli jego rywal – Diego Coppola – pauzował za kartki. Raczej Dawidowicz go nie wygryzł…
Dawidowicz był też jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy po jesiennych zgrupowaniach. Fatalnie zagrał z Chorwacją na Stadionie Narodowym. Zawinił przy golu na 1:3 – wówczas fatalnie podał piłkę wprost pod nogi rywala. Przy tym na 1:2 wybiegł ze swojej strefy. Przez kontuzję musiał opuścić boisko jeszcze przed końcem pierwszej połowy i zdaje się, że na dobre stracił miejsce w podstawowej jedenastce kosztem bardziej chwalonego Kamila Piątkowskiego. To nie są dla niego udane miesiące.
Fot. PressFocus