Warta Poznań ogłosiła pierwsze odejścia

Napisane przez Mikołaj Duda, 11 grudnia 2024
Warta Poznań
Warta Poznań kończy dla siebie wyjątkowo nieudany rok. Najpierw drużyna prowadzona przez Dawida Szulczka po bardzo nieudanej rundzie wiosennej rzutem na taśmę znalazła się w strefie spadkowej i po czterech sezonach opuściła elitę. Na jej zapleczu nie jest dużo lepiej, więc trzeba było podjąć radykalne kroki. Wielu piłkarzy nie spełniło pokładanych w nich nadziei, dlatego klub w oficjalnym komunikacie kilku z nich pożegnał. 

Wystartować się udało. Gra pozostawia wiele do życzenia

Zaraz po spadku mylnie mogło wydawać się, że… gorzej być nie może. Przez długi czas między rozgrywkami istniało ryzyko, że poznaniacy w ogóle nie przystąpią do rywalizacji na zapleczu Ekstraklasy. Dopiero chwilę przed startem 1. kolejki komisja ligi warunkowo zgodziła się, żeby Warta po raz ostatni mogła rozgrywać swoje spotkania w roli gospodarza na przestarzałym obiekcie w Grodzisku Wielkopolskim.

Finalnie udało się wejść do gry, jednak przez wszystkie perturbacje i wielką niepewność co do przyszłości zaburzony został cały proces przygotowawczy. Drużynę przejął wyciągnięty z rezerw Legii Piotr Jacek i była to decyzja kompletnie chybiona. Po fatalnym starcie już na początku września nastąpiła roszada na stanowisku szkoleniowca. Do ratowania sytuacji wybrany został Piotr Klepczarek.

Niemal wszyscy zawodnicy stanowiący o sile Warty w Ekstraklasie znaleźli sobie nowego pracodawcę, odeszło aż 17 graczy. Adam Zrelak przeniósł się do GKS-u Katowice, Kajetan Szmyt do Zagłębia Lubin, a Dawid Szymonowicz wybrał Puszczę Niepołomice. Całą kadrę trzeba było budować praktycznie od nowa. Postawiono przede wszystkim na budżetowe opcje. Obecnie prym wiodą doskonale znani doświadczeni polscy ligowcy i kilku utalentowanych młodzieżowców. Znacznie została zredukowana liczba przedstawicieli zagranicznych narodowości.

Warta pożegna kilku zawodników

Budując kadrę w trybie mocno przyspieszonym władze klubu nie ustrzegły się pomyłek. Doskonale świadczą o tym wyniki odniesione w rundzie jesiennej. Żeby poprawić sytuację klub musiał znów działać i pożegnać wielu zawodników.

Na listę transferową wystawieni zostali: wyciągnięty w lecie z Górnika Łęczna Damian Gąska, Mateusz Maćkowiak ze Skry Częstochowa, Kacper Jóźwicki z Olimpii Elbląg i Łukasz Norkowski z Polonii Bytom, a do Zagłębia Lubin ma wrócić Rafał Adamski. Z Wartą ma pożegnać się także rozczarowujący Jakub Bartkowski, mający jako jedyny dłuższy staż w klubie. Na wypożyczenie mają udać się Filip Jakubowski i Borys Ołeniak, z kolei w drugą stronę ma powędrować Filip Tonder oddany do Unii Swarzędz.

Uprzedzając komentarze, które mogą się w tej sprawie pojawić: nie nazwałbym tej sytuacji rewolucją kadrową, a bardziej zdecydowaną korektą składu. Wynika ona z naszego miejsca w tabeli ale również z okoliczności w jakich na początku sezonu budowaliśmy drużynę. Dopiero boisko zweryfikowało trafność poszczególnych wyborów – mówi Dawid Frąckowiak, dyrektor sportowy Warty Poznań.

– Część nowych zawodników odnalazła się drużynie bardzo dobrze, natomiast część nie dała przez ten czas tyle, ile liczyliśmy dlatego konieczne są zmiany. Chcielibyśmy szybko zamknąć proces przebudowy kadry na rundę wiosenną, tak aby trener Klepczarek miał jak najwięcej czasu na wdrożenie nowych zawodników, przygotowanie ich pod względem fizycznym i zgranie przebudowanego zespołu – tłumaczy podjęte decyzje Dawid Frąckowiak.

Warta podczas rundy jesiennej uzbierała 19 punktów, co finalnie dało jej 13. miejsce w tabeli z przewagą trzech oczek nad Chrobrym Głogów, pierwszą drużyną znajdującą się w strefie spadkowej. Na wiosnę zrobią wszystko, by utrzymać się na zapleczu Ekstraklasy i nie zaliczyć drugiej degradacji z rzędu.

Fot. PressFocus