Arsenal pokonał Crystal Palace. Gabriel Jesus z hat-trickiem

Napisane przez Patryk Popiołek, 18 grudnia 2024

Arsenal mierzył się w ramach ćwierćfinału EFL Cup na własnym stadionie z Crystal Palace. Mimo dużego błędu Jakuba Kiwiora w pierwszych minutach, ostatecznie podopieczni Mikela Artety byli w stanie wygrać to spotkanie 3:2. Zdecydowanie zawodnikiem tego meczu był Gabriel Jesus, który przebudził się w niesamowitym stylu, notując tego wieczoru hat-tricka. 

Fatalny błąd Kiwiora w pierwszych minutach

Arsenal po ostatnim spotkaniu tylko bezbramkowo zremisowanym z Evertonem w 16. kolejce Premier League chciał odpokutować i pokonać na własnym terenie bardzo nierówną w tym sezonie drużynę Crystal Palace. „Kanonierzy” wyszli na to starcie zdecydowanie bardziej w rezerwowym składzie, a dzięki temu od pierwszych minut na murawie znajdował się reprezentant naszego kraju – Jakub Kiwior. Oliver Glasner podszedł do tego spotkania z nieco innej strony, ponieważ poza pauzującym za kartki Munozem, przyjezdni wyszli w swoim pierwszym garniturze.

Składy obu drużyn:

Arsenal: Raya – Tierney (69′ Lewis-Skelly), Partey (46′ Saliba), Kiwior (87′ Gabriel), Timber – Merino, Jorginho, Nwaneri (46′ Odegaard) – Sterling (69′ Saka), Gabier Jesus, Trossard

Crystal Palace: Henderson – Chalobah, Lacroix, Guehi – Kporha (46′ Clyne), Lerma, Hughes (80′ Devenny), Mitchell (87′ Schlupp) – Eze (59′ Kamada), Mateta (59′ Nketiah), Sarr

Początek tego spotkania zaczął się zdecydowanie nieudanie dla Kiwiora. W 4. minucie Polak nie przerwał podania w kierunku Matety, nie trafiając w piłkę. Francuz bez najmniejszych problemów ruszył w kierunku bramki i pokonał Davida Rayę. Fani gospodarzy musieli już w pierwszych minutach przełknąć bramkę gości, która niestety padła po indywidualnym, wstydliwym wręcz błędzie Jakuba Kiwiora. To wydarzenie wyraźnie wpłynęło na przebieg pierwszych minut tego meczu, które były dość chaotyczne.

Po kilku minutach przewagi Arsenalu, w 15. minucie prawą stroną ruszył Ismaila Sarr i oddał dość mocny strzał na bramkę rywala. Tym razem Raya nie miał najmniejszych problemów, by tę sytuację wybronić. Mimo otwierającego trafienia Crystal Palace, to gospodarze kontrolowali wydarzenia na murawie. Arsenal stwarzał zagrożenie głównie poprzez stałe fragmenty gry, tak jak to miało miejsce w ostatnich meczach. W 31. minucie Dean Henderson obronił świetny strzał Sterlinga, który wykonywał rzut wolny z 17 metrów. 

Spotkanie w pierwszej połowie nie obfitowało w zbyt wiele okazji bramkowych. Na pewno Arsenal przeważał w posiadaniu piłki, natomiast niewiele z tego wynikało pod bramką Palace. Oczywiście należy tutaj podkreślić, iż wyjściowy skład „Kanonierów” na to pucharowe starcie był mocno pomieszany. Pierwsze 45 minut zakończyło się wynikiem 1:0 dla przyjezdnych, a Mikel Arteta musiał mocno przemyśleć, czy nie dokonać roszad już w przerwie.

Druga połowa, inny Arsenal

Na starcie drugiej części obaj trenerzy zdecydowali się na zmiany. Arteta wprowadził dwóch zawodników z podstawowego składu, a Glasner zdjął z murawy debiutującego od pierwszej minuty Caleba Kporhę. Arsenal mógł doprowadzić, a raczej… powinien doprowadzić do remisu w 51. minucie, lecz tego nie zrobił. Sterling dostał znakomite podanie z lewej strony boiska. Pierwszy jego strzał z pięciu metrów obronił Henderson, a dobitka wylądowała na poprzeczce. To był wyraźny sygnał dla Crystal Palace, że „Kanonierzy” łapią wiatr w żagle.

Zapowiadało się na bramkę i w końcu mocny zryw przyniósł efekty dla gospodarzy. W 54. minucie piłkę przed polem karnym piłkę otrzymał Gabriel Jesus i indywidualną akcją ograł defensywę gości, a w końcowej fazie delikatną podcinką pokonał Hendersona. Ewidentnie Mikel Arteta poruszył swoją drużyną w szatni, co było widać na murawie. W 63. minucie ponownie Brazylijczyk pokazał swoje umiejętności w polu karnym, ale tym razem jego strzał obronił Henderson.

W 73. minucie gospodarze po raz kolejny pokazali, że po przerwie czują się zdecydowanie lepiej. Doskonałe podanie otrzymał Gabriel Jesus i potwierdził znakomitą dyspozycję tego dnia. Bez najmniejszych problemów zamienił strzał na bramkę i dał prowadzenie Arsenalowi. Warto jednak podkreślić, iż na tym etapie EFL Cup sędziowie nie mają do dyspozycji VAR-u, a ten gol powinien zostać zweryfikowany. Niemniej świetna druga połowa w wykonaniu „Kanonierów” dała namacalne efekty w postaci prowadzenia.

81. minuta i wybitne wręcz podanie Martina Odegaarda otrzymał nikt inny, jak Gabriel Jesus. Wyszedł sam na sam z Hendersonem i pewne wykończenie zapewniło mu hat-tricka. Wiele wniósł na boisko wchodzący w drugiej połowie Norweg. Biedługo później były gracz Arsenalu, Eddie Nketiah sprawił, że Crystal Palace zdobyło bramkę kontaktową. Na kilka minut do końca goście pokazali, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Mimo kilku ciekawych akcji gości, Mikel Arteta i jego drużyna awansowali do półfinału pucharu. Zdecydowanie po przerwie „Kanonierzy” pokazali zupełnie inną twarz, co pozwoliło im na odwrócenie losów tego spotkania. Arsenal wygrał ostatecznie 3:2. Druga część gry to już mocna dominacja. Świadczy o tym aż osiem strzałów celnych zespołu Artety.

Fot. screen/Twitter

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

Betters baner na start