FC Barcelona przegrała hit kolejki w końcówce – Sorloth bohaterem
FC Barcelona w ostatniej tegorocznej kolejki hiszpańskiej La Liga zmierzyła się w hicie tej serii spotkań z Atletico Madryt. Na Montjuic w absolutnym hicie tegorocznych rozgrywek ostatecznie zwyciężyli podopieczni Diego Simeone, którzy pokonali gospodarzy 2:1. Bohaterem okazał się Alexander Sorloth, który zamienił swoją okazję na gola w 96. minucie – to trzynaste trafienie „Los Colchoneros” w tym sezonie po 90. minucie i siódmy ligowy triumf z rzędu.
Odważna Barcelona
Już od pierwszych minut spotkania to gospodarza za wszelką cenę chcieli jak najszybciej strzelić gola na 1:0. Wszyscy doskonale w pamięci mieli katastrofalną wpadkę z meczu z Leganes. W początkowych fragmentach meczu grę „Dumy Katalonii” cechował niesamowicie wysoki pressing, z którym zespół Atletico miał spory problem.
Już w okolicach piątej minuty meczu kapitalną okazję na otwarcie wyniku miał będący w świetnej formie Raphinha, który oddał celny strzał w polu karnym. Wobec dokładnego uderzenia Brazylijczyka najprawdopodobniej bezradny byłby bramkarz „Los Colchoneros” – Jan Oblak, natomiast w ostatniej chwili przed słoweńskim golkiperem pojawił się Conor Gallagher. Anglik zablokował próbę Raphinhi i oddalił zagrożenie pod własną bramką.
W 20. minucie spotkania gwiazdą wieczoru został (cóż za niespodzianka!) sędzia – De Burgos Bengoetxea. Po dośrodkowaniu jednego z zawodników „Blaugrany” piłka ewidentnie trafiła bowiem w rękę piłkarza Atletico – Giuliano Simeone. Po krótkiej chwili i kilku nerwowych gestach arbitra, który sprawiał wrażenie, jakby za wszelką cenę nie chciał korzystać z VAR-u, FC Barcelona wznowiła grę z rzutu rożnego.
📸 – BARCELONA CLAIM A PENALTY/HANDBALL!
IT'S NOT GIVEN! pic.twitter.com/3XCYxptiMB
— TheEuropeanLad (@TheEuropeanLad) December 21, 2024
Po tej kontrowersyjnej decyzji sędziego gospodarze nie stracili jednak skrzydeł i już chwilę później cieszyli się z gola na 1:0. W 30. minucie po szybkiej, składnej, ale także przypadkowej akcji – piłkę do siatki bramki Atletico skierował Pedri. Przy tym trafieniu docenić należy także asystę Gaviego, który znajdując się tyłem do bramki w ułamku sekundy stworzył klarowną sytuację koledze z zespołu.
Dla Pedriego był to czwarty gol w tym sezonie rozgrywek La Liga. Diego Simeone i jego podopieczni dotrzymywali z kolei słów trenera z konferencji – nie atakowali Barcelony, sami się ciągle broniąc.
🔥 𝐍𝐈𝐄𝐒𝐀𝐌𝐎𝐖𝐈𝐓𝐀 𝐀𝐊𝐂𝐉𝐀 𝐅𝐂 𝐁𝐀𝐑𝐂𝐄𝐋𝐎𝐍𝐘! 😍
Spójrzcie tylko jak pograli piłkarze Blaugrany! 🎮
Pedri rozpoczął tę świetną akcję i trafił do siatki! 🎯 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/pUV4YjahcQ
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 21, 2024
Niewykorzystane sytuacje się…
W drugiej części spotkania obraz spotkania w zasadzie wcale nie zmienił się. To FC Barcelona totalnie zepchnęła do defensywy zespół Atletico, który nie był w stanie stwarzać jakiegokolwiek zagrożenia w ataku. Barcelona była zagrożeniem przez cały czas trwania spotkania.
Po przerwie kapitalną szansę na podwyższenie wyniku miał Fermin Lopez, który stanął „oko w oko” z Janem Oblakiem. Słoweński bramkarz popisał się jednak wówczas kapitalnym refleksem i nogą odbił strzał pomocnika „Blaugrany”. Kilka minut później jeszcze bliżej ustalenia rezultatu na 2:0 był Raphinha, który subtelnym lobem próbował pokonać Oblaka. Lekko kopnięta piłka przez Brazylijczyka trafiła jednak w poprzeczkę. Nieefektywna okazała się także dobitka Roberta Lewandowskiego.
I kiedy już wydawało się, że bramka FC Barcelony jest tylko kwestią chwili, nagle ofensywnie rozochocili się podopieczni Diego Simeone. Piłkarze Atletico Madryt starali się zagrażać prowadzącym wówczas gospodarzom z kontr, które z każdą kolejna próbą stwarzały coraz to większe kłopoty obrońcom „Dumy Katalonii”. Po jednym z tego typu szybkich ataków (60. minuta) gola wyrównującego strzelił Argentyńczyk – Rodrigo de Paul.
𝐑𝐎𝐃𝐑𝐈𝐆𝐎 𝐃𝐄 𝐏𝐀𝐔𝐋 𝐍𝐀 𝐑𝐄𝐌𝐈𝐒! 🎯💥
Argentyńczyk znalazł się w odpowiednim miejscu na skraju szesnastki i z zimną krwią skierował piłkę do siatki! ⚽️👌
Co tu się jeszcze wydarzy? 🧐 Włączcie Eleven Sports 1! 😍 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/u6oaB5ECp2
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 21, 2024
Końcowe fragmenty meczu bardziej niż piłkę nożną, przypominały walkę bokserską, w której dwójka zawodników nie ma nic do stracenia i śle kolejne ciosy. W 75. minucie przed kapitalną okazją stanął Robert Lewandowski. Polski napastnik po idealnym podaniu Ferrana Torresa… nie trafił w piłkę, mając przed sobą praktycznie pustą bramkę. Ta zmarnowana przez urodzonego w podwarszawskim Lesznie napastnika śmiało znajdzie się w kompilacji największych pudeł „Lewego” w karierze.
Lewandowski 😭🤍 pic.twitter.com/sOmDVoxWb6
— Dr Yash (@YashRMFC) December 21, 2024
Swoje szanse mieli także piłkarze Atletico, a najlepszą z nich w 75. minucie zdecydowanie zmarnował Julian Alvarez. W sytuacji „jeden na jeden” z Inakim Peną Argentyńczyk trafił w nogę dobrze ustawionego hiszpańskiego golkipera. W kolejnych minutach do głosu znów doszli piłkarze FC Barcelony, a swoich strzałów próbowali między innymi zmiennicy – Dani Olmo i Eric Garcia. Barcelona wydawała się powoli tracić nadzieję na ponowne prowadzenie w tym spotkaniu.
Mimo zintensyfikowanych ataków „Blaugrany” ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do piłkarzy „Los Colchoneros”. Po kapitalnej kontrze i podaniu Nahuela Moliny gola na wagę zwycięstwa strzelił joker – Alexander Sorloth.
Atletico w ten sposób odniosło swoje siódme z rzędu w lidze, a 12 we wszystkich rozgrywkach zwycięstwo. Dla Barcelony to już czwarta ligowa porażka w ostatnich siedmiu meczach (1-2-4). „Los Colchoneros” zostali z 41 punktami nowym liderem, a „Duma Katalonii” po niedzielnym meczu Realu Madryt z Sevillą może spaść nawet na trzecie miejsce w ligowej tabeli.
Fot. PressFocus