Oscar ma nowy klub. Koniec chińskiej przygody
Oscar w 2017 roku zamienił Chelsea na jeden z chińskich potentatów, Shanghai SIPG. Dołączył on do Państwa Środka w jego złotej erze, bowiem w poprzedniej dekadzie postawiono na rozwój chińskiej piłki nożnej. Oscar nie ukrywał, że idzie tam dla rodziny, by ustawić ją na kilka pokoleń do przodu. Teraz, po ośmiu sezonach gry, przyszedł czas na zmiany. Dla Oscara będzie to sentymentalny powrót.
Oscar ma nowy klub
Oscar w latach 2004-2009 wychowywał się w Sao Paulo FC i zagrał w tym klubie łącznie 14 spotkań. Następnie przeniósł się do Internacionalu Porto Alegre, by stamtąd ruszyć w świat i na pięć lat wylądować w londyńskiej Chelsea. Przygoda w Londynie była bardzo w kratkę. Pomimo wielu przebłysków, takich jak dwa gole w Lidze Mistrzów z Juventusem – brakowało Oscarowi regularności.
Tę znalazł w lidze chińskiej, w której był do niedawna ostatnim śladem chińskiej ekspansji na świat. Teraz, po ponad 15 latach, wraca do ukochanej drużyny. Podpisał on trzyletnią umowę z klubem i będzie występować w niej od nowego roku. W ciągu tego roku zakusy na pomocnika czyniły zarówno Flamengo, jak i jego dawny pracodawca – Internacional Porto Alegre.
Hit transferowy w Brazylii! Nowym zawodnikiem Sao Paulo FC zostanie z wolnego transferu OSCAR!
Piłkarz przeszedł dziś badania medyczne i w najbliższych dniach, a może godzinach, zostanie ogłoszony po oficjalnym podpisaniu trzyletniego kontraktu! pic.twitter.com/SPyFECMAsg
— Brazylijski futbol 🇧🇷🇵🇱 (@BrazyliaFutbol_) December 23, 2024
Klub brazylijskiej elity, w którym wychował się swego czasu zdobywca Złotej Piłki 2007 czyli Ricardo Izecson dos Santos Leite „Kaka” – zajął w 2024 w Serie A Brasil miejsce szóste. Gwarantuje ono miejsce od razu w fazie grupowej Copa Libertadores w przyszłym sezonie. Klub grający na Estadio Morumbi wygrał te rozgrywki trzykrotnie, ale ostatni raz w 2005 roku. Po 20 latach i z takim transferem, „Tricolor Paulista” będą chcieli przerwać kontynentalną posuchę.
W ostatnich dniach klub brazylijskiej Serie A próbuje także ściągnąć na nowy sezon mistrza świata i zwycięzcę Ligi Europy Gonzalo Montiela z Sevilli, ale w walce o zawodnika z La Liga jest także meksykańskie Monterrey.
Nieco mniej udanie wygląda u Oscara epizod reprezentacyjny. Oscar po raz ostatni został powołany do kadry Brazylii jesienią 2016 roku. Aktualnie „Canarinhos” nie mają jeszcze pewnej kwalifikacji do MŚ w 2026 roku, więc spora szansa tu dla zawodnika na to, aby powrócić do łask selekcjonera kadry narodowej. Był on członkiem czwartej drużyny świata na domowym mundialu, gdzie zanotował trafienie z Niemcami w słynnej klęsce na Maracanie.
Pomocnik a sprawa chińska
Oscar nie tylko spędził dużo czasu w liczącym ponad miliard ludzi państwie, ale także załapał się tam pod koniec przygody na ulgę podatkową, dzięki czemu jego kieszeń na tym znacząco zyskała. Przez wiele lat zanotował on łącznie w Państwie Środka 245 spotkań, 77 trafień i 99 asyst. Projekt pod tytułem „Chińska piłka wchodzi na salony” trwał jedynie blisko dekadę i skończył się na wprowadzeniu limitów płacowych. Nie tak to miało wyglądać, ale Oscar… stał się trochę symbolem tej ligi.
Czemu Oscar grał w Szanghaju tyle czasu? Miał tam pensję mniej więcej taką, jak Erling Haaland czy Kevin De Bruyne (24 miliony euro – przyp. MZ). Uniknął jednak osadzenia w ramach limitu wynagrodzeń, który wynosi trzy miliony euro rocznie i został narzucony przez chiński rząd w 2020 roku. Odnowił bowiem umowę kilka dni przed wprowadzeniem przepisu. Po podpisaniu umowy z innym klubem w kraju musiałby jednak zejść z zarobkami do tego pułapu, ale nie planował pozostać w kraju dotychczasowego pracodawcy.
Fot. PressFocus