Manchester United z najgorszą serią od 45 lat. Pewna wygrana Newcastle

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 30 grudnia 2024

Mecz Manchesteru United z Newcastle zakończył zmagania w Premier League w 2024 roku. Podopieczni Eddiego Howe’a pewnie wygrali 2:0, a takim rezultatem prowadzili już po 20 minutach gry. To pierwsze ligowe zwycięstwo ”Srok” na Old Trafford od 11 lat. Z kolei ”Czerwone Diabły” po raz pierwszy od 45 lat przegrały trzeci z rzędu ligowy mecz u siebie.

Manchester United krok od niechlubnych rekordów

Na Old Trafford przyjechała siódma drużyna w tabeli Premier League i przyszło jej się mierzyć z siódmą drużyną… od końca. Newcastle przystępowało do starcia z Manchesterem United po pierwszej od września 2023 roku serii trzech ligowych zwycięstw z rzędu. Dodatkowo, wszystkie te trzy mecze ”Sroki” zagrały ”na zero z tyłu”, co również po raz ostatni przydarzyło się im w lidze we wrześniu 2023 roku.

Z kolei ”Czerwone Diabły” 2024 rok zakończą w dolnej części tabeli, bo zwycięstwo z Newcastle dawałoby im awans maksymalnie na 11. miejsce. Zespół Rubena Amorima walczył o to, by po raz pierwszy od 46 lat nie zaliczyć w lidze serii trzech domowych porażek z rzędu. No i to się nie udało. Wcześniej Manchester United ulegał 2:3 Nottingham i aż 0:3 Bournemouth. Gdyby trzy gole na Old Trafford wbiło również Newcastle, ”Czerwone Diabły” po raz pierwszy od 62 lat straciłyby trzy bramki w trzech z rzędu ligowych meczach.

Mecz do jednej bramki… bramki gospodarzy

Już w czwartej minucie gospodarze przybliżyli się do wyrównania tych niechlubnych rekordów sprzed lat. Po swobodnej wymianie piłki na połowie United Bruno Guimaraes posłał krzyżowe podanie do ustawionego w lewym sektorze Lewisa Halla. Ten dośrodkował w kierunku Alexa Isaka, a rosły szwedzki snajper bez problemu skierował piłkę głową do siatki i… nawet specjalnie tego nie celebrował. Był to 25. gol Isaka w Premier League w 2024 roku. Lepszy wynik w barwach Newcastle w 2002 roku osiągnął tylko Alan Shearer, który zdobył wówczas 27 bramek.

Raptem siedem minut później mogło być już 2:0, gdy Anthony Gordon ograł w lewym sektorze jak dziecko Noussaira Mazraouiego. Nie zagrał dokładnie w pole karne, ale piłka wylądowała pod nogami Joelintona. Futbolówka po jego strzale lewą nogą przeleciała tuż obok bramki. Trzy minuty później na listę strzelców mógł wpisać się Gordon, ale ustawiony przy dalszym słupku nieczysto przymierzył lewą nogą z woleja po dośrodkowaniu z prawego sektora Jacoba Murphy’ego. To była miazga i wstyd dla gospodarzy. Nie wyszli na mecz.

W 17. minucie bliski dubletu był Isak, gdy dalekie podanie na wolne pole sprzed własnego pola karnego posłał do niego Guimaraes. Szwed chciał przechytrzyć Andre Onanę strzałem ”panenką”, jednak jego próba była zła i kameruński golkiper nie miał żadnych problemów z wyłapaniem piłki. Co się odwlecze to nie uciecze, bo już w 19. minucie Onana po raz drugi wyciągał piłkę z siatki. Z lewej strony na pole karne znów dośrodkował Lewis Hall, a Joelinton bez problemu przeskoczył Lisandro Martineza i barkiem skierował piłkę do bramki.

Wchodzenie w pole karne Manchesteru United piłkarzom Newcastle nie sprawiało żadnej trudności, więc zdecydowali się podnieść sobie poprzeczkę i zaczęli przymierzać z dystansu. W 26. minucie sprzed pola karnego przycelował Lewis Hall, a raptem kilkanaście sekund później Sandro Tonali. Piłka odbiła się od jednego z zawodników United, więc Newcastle otrzymało rzut rożny.

Wtedy Kieran Trippier chciał ośmieszyć rywali jeszcze bardziej – dwukrotnie spróbował skopiować bramkę Matheusa Cunhi z Boxing Day i bezpośrednio z rzutu rożnego wbić piłkę do bramki. Za pierwszym razem dośrodkował piłkę w kierunku bliższego słupka, ale Onana ledwie zbił ją za linię końcową. Przy drugiej próbie przycelował w kierunku dalszego słupka, ale piłka przeleciała tuż obok bramki. W 30. minucie Isaka potężnym strzałem skierował piłkę do bramki, ale znajdował się na wyraźnym spalonym.

Chwilę po tym od razu nieuznanym trafieniu Amorim zdecydował się na zmianę taktyczną. Z boiska zszedł Joshua Zirkzee, a na placu gry pojawił się Kobbie Mainoo, by zagęścić podziurawiony środek pola. Kilkadziesiąt sekund później, w 34. minucie gospodarze oddali dopiero pierwszy w tym meczu strzał. Lisandro Martinez dalekim podaniem wypuścił na wolne pole Rasmusa Hojlunda, ale ten w sytuacji ”sam na sam” z Martinem Dubravką nie trafił nawet w bramkę. Dla porównania, Newcastle do tego momentu oddało… 11 strzałów.

Newcastle spokojnie dowiozło korzystny wynik

Efektowne pudło w doliczonym czasie pierwszej połowy zaliczył również Casemiro. Fabian Schar sprawił prezent, podając pod własnym polem karnym do Kobbiego Mainoo. Ten natychmiast zagrał do Casemiro, ale piłka po strzale Brazylijczyka z bliskiej odległości powędrowała daleko obok bramki. Casemiro jest bardzo krytykowany przez kibiców, no to stał się jeszcze bardziej. Nieliczni fani Manchesteru United mogli wierzyć w sukces, bo przed rokiem w ostatnim domowym meczu w 2023 roku ”Czerwone Diabły” też przegrały do przerwy 0:2, a ostatecznie pokonały Aston Villę 3:2.

Z drugiej strony, przed rokiem Manchester United swój ostatni mecz w 2023 roku także rozegrał 30 grudnia i przegrał go 1:2 (z Nottingham). Widać było, że gospodarze wyszli na murawę po przerwie z nastawieniem, że nie mają już nic do stracenia. Przełożyło się na to strzał głową w słupek w 59. minucie Harry’ego Maguire’a. Na kolejną sytuację podopiecznych Amorima trzeba było czekać jednak kwadrans i znów stworzył ją stoper. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki najwyżej wyskoczył Leny Yoro i ta po jego strzale głową przeleciała niedaleko bramki.

Jednak były to jedyne groźne sytuacje gospodarzy po przerwie. Po raz pierwszy od przełomu marca i kwietnia 2023 roku Newcastle wygrało cztery ligowe mecze z rzędu. Wliczając w to odniesione w międzyczasie zwycięstwo w Pucharze Ligi z Brentfordem 3:1, to najlepsza seria ”Srok” od jesieni 2022 roku, gdy wygrały sześć meczów z rzędu. Podopieczni Eddiego Howe’a zachowali także czyste konto w czwartym z rzędu ligowym meczu, co po raz ostatni udało się im na przełomie 2022 i 2023 roku.

Manchester United zaś na półmetku sezonu zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli, co jest najgorszym wynikiem w historii ich występów w Premier League. 22 punkty to także najgorszy dorobek ”Czerwonych Diabłów” na tym etapie sezonu w historii ich gry w Premier League. Jak podaje „Squawka”, oprócz opisanych w pierwszym akapicie dwóch niechlubnych rekordów, piłkarzom z Old Trafford ”udało się” wyrównać także następujące ”osiągnięcia”.

  • druga w historii ich występów w Premier League porażka w ostatnim domowym meczu w roku (wcześniej 2:3 z Blackburn w 2011)
  • pięć ligowych porażek w ciągu jednego miesiąca (ostatni raz taka seria we wrześniu 1962 roku)
  • trzy ligowe porażki z rzędu bez strzelonego gola po raz pierwszy od przełomu kwietnia i maja 2015 roku

Druga z rzędu porażka Chelsea sprawiła, że Newcastle do strefy Ligi Mistrzów przybliżyło się już na trzy punkty. Podopiecznych Howe’a na początku 2025 roku czekają dwa wyjazdy do północnego Londynu – najpierw na Tottenham w ramach 20. kolejki Premier League (mecz w sobotę 4 stycznia o godzinie 13:30), a trzy dni później na Arsenal w pierwszym półfinale Pucharu Ligi (mecz we wtorek 7 stycznia o godzinie 21:00). Na St. James’ Park ”Sroki” wrócą w niedzielę 12 stycznia, gdy w III rundzie FA Cup zmierzą się z czwartoligowym Bromley.

Z kolei Manchester United do strefy europejskich pucharów traci więcej punktów niż ma przewagi nad strefą spadkową – dziewięć w porównaniu z siedmioma. Zespół Rubena Amorima na początku 2025 roku również czekają dwa ciężkie wyjazdy. W niedzielę 5 stycznia o godzinie 17:30 ”Czerwone Diabły” zagrają na Anfield z pewnie zmierzającym po mistrzostwo Anglii Liverpoolem, a w niedzielę 12 stycznia o godzinie 16:00 zmierzą się na Emirates Stadium z Arsenalem w ramach III rundy Pucharu Anglii.

fot. screen Viaplay

Promocja na Szczęsnego