Szykuje się powrót napastnika do Ekstraklasy. Radomiak na niego liczy

Radomiak Radom przygotowuje się do inauguracji nadchodzących zmagań w Ekstraklasie. W tym okienku transferowym postawił na doskonale znane sobie rynki. Jak już zdążył przyzwyczaić – mocno interesuje się zawodnikami z Afryki, Portugalii czy Brazylii. To właśnie jeden z „Kanarków” jest blisko przenosin do zespołu Joao Henriquesa.
Blisko powrotu napastnika do Radomiaka
Radomiak zeszły sezon skończył w środku tabeli Ekstraklasy i dla klubu przy rosnącej sile rywali powtórzenie tego dokonania byłoby zadowalającym wynikiem. Do osiągnięcia celu minimum jakim może być utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym sprowadzono już ośmiu zawodników. Drużynę Joao Henriquesa wzmocnili: Ibrahima Drame, Vasco Lopes, Depu, Ibrahima Camara, Filip Majchrowicz, Alex Niziołek, Joao Pedro oraz Jeremy Blasco. Kwestią najbliższych dni ma być także ogłoszenie Carlosa Poncka.
Teraz Radomiak skierował swój celownik na Brazylię, bowiem jest to kraj pochodzenia najprawdopodobniej nowego napastnika. Jest on już doskonale znany wszystkim kibicom regularnie śledzącym Ekstraklasę. Jak poinformował Szymon Janczyk z portalu „Weszło” w tym tygodniu po przygodzie w Niemczech oraz na Węgrzech do swojego dawnego klubu ma wrócić Maurides. Napastnik miał mieć też oferty z innych kierunków, jednak wszystko wskazuje na to, że wróci do Radomia, gdzie wcześniej spędził półtora roku.
⏳ Sprawy zmierzają w dobrym kierunku. Maurides w tym tygodniu powinien dołączyć do Radomiaka 🤞🏻 https://t.co/DH7HkLtye3
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) July 14, 2025
12. ekipa minionego sezonu Ekstraklasy ma za 31-letniego snajpera zapłacić około 50 tysięcy euro, dzięki czemu za niewielki koszt definitywnie pozyska nowego zawodnika, którego świetnie zna. Mają zostać zawarte pewne bonusy, więc jeśli odpowiednie warunki zostaną spełnione, to kwota całej transakcji wzrośnie. Jednocześnie ma to oznaczać rezygnację z zakupu kolejnego skrzydłowego. O miejsce w ataku mają rywalizować właśnie Maurides, Alex Niziołek oraz Depu. Z kolei Abdoul Tapsoba ma walczyć o miejsce na boku.
Gra w Radomiaku i wyjazd do Niemiec
Maurides po raz pierwszy do Polski trafił po przygodzie w Korei Południowej. W debiutanckim sezonie w ówczesnym beniaminku Ekstraklasy od razu stał się zawodnikiem podstawowego składu. Utrzymał to także w rundzie jesiennej następnych rozgrywek, co poskutkowało transferem. Łącznie w barwach Radomiaka rozegrał 50 spotkań, uzbierał ponad 3000 minut i strzelił 10 goli. W pierwszym sezonie upodobał sobie „karcenie” mocnych ekip – był to dublet z Rakowem i po golu z Pogonią Szczecin oraz Legią Warszawa. Notował też asysty – w sumie sześć, w tym dwie w dwóch ostatnich meczach w Radomiaku.
31-latek przeniósł się do niemieckiego St. Pauli, w którym jego przygoda już się tak udanie nie potoczyła. Przez półtora sezonu na zapleczu Bundesligi zagrał w zaledwie 14 meczach. Duży wpływ miała na to długa kontuzja, jednak przez ten czas rozegrał łącznie tylko ponad 100 minut. Po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej Maurides całkowicie przepadł i przez pełną rundę wszedł na boisko na… całą minutę. Z tego powodu został wypożyczony do węgierskiego Debreczyna, gdzie szło mu już znacznie lepiej. Brazylijczyk nie opuścił przez pół roku żadnego meczu i pięć razy trafił do siatki rywala.
Maurides na wylocie z St. Pauli. Wprawdzie tego lata nie ma problemów z nadwagą (jak przed rokiem), ale nie figuruje w planach trenera Blessina. Zdaniem Bilda wzbudza zainteresowanie na polskim rynku. Wiosną niezłe wypożyczenie do Debreceni (5 goli, 4 asysty). A gdyby tak? 🟢⚪️
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) July 13, 2025