Inter w finale Superpucharu. Dwie piękne bramki Dumfriesa

Napisane przez Mariusz Orłowski, 02 stycznia 2025
Inter po golu Dumfriesa na 1:0

Inter Mediolan pokonał Atalantę 2:0 i awansował do finału Superpucharu Włoch w miniturnieju, który rozgrywany jest na stadionie Uniwersytetu Króla Sauda w Rijadzie. Bohaterem „Nerazzurrich” został Denzel Dumfries – zdobywca dwóch pięknych bramek. Pierwszą zdobył po niecodziennym półobrocie i świetnej koordynacji, a druga to już efektowny strzał z 17 metrów od poprzeczki.

Starcie mistrza z finalistą Coppa Italia

To druga edycja Superpucharu Włoch, w której biorą udział cztery drużyny:

  • Inter – mistrz Serie A
  • AC Milan – wicemistrz Serie A
  • Juventus – zdobywca Pucharu Włoch
  • Atalanta – finalista Pucharu Włoch

W poprzednim roku najlepszy w takim małym turnieju okazał się Inter. Tym razem cztery kluby również udały się do… Arabii Saudyjskiej, by w dniach 2-6 stycznia rozegrać tam dwa półfinały i finał. We wcześniejszych latach Superpuchar Włoch również rozgrywany był w tym azjatyckim kraju, ale wówczas grały tam klasycznie tylko dwie ekipy – mistrz i zdobywca Pucharu Włoch. W marcu 2023 roku Lega Serie A zatwierdziła nową formułę celem zwiększenia jeszcze przychodów. Podobny turniej rozgrywają także hiszpańskie ekipy.

Gian Piero Gasperini ma w tym sezonie ogromną szansę na mistrzostwo Włoch, dlatego potraktował miniturniej w Azji… jako zło konieczne i najlepszych piłkarzy umieścił na ławce rezerwowych – Charlesa De Ketelaere, Edersona Lourenco oraz Ademolę Lookmana.

Simone Inzaghi za to postawił na podstawowych zawodników – Lautaro Martineza, Marcusa Thurama, Nicolo Barellę czy Alessandro Bastoniego. Włoski szkoleniowiec to fachowiec od trofeów krajowych, a zwłaszcza…. zdobywania Superpucharów – dwa wywalczył w Lazio i aż trzy w Interze. Celuje więc w szósty. 

Carnesecchi ratował Atalantę

Inter mógł objąć prowadzenie już po… 25 sekundach! Wszystko przez błąd Matteo Ruggeriego, który na własnej połowie podał do… Marcusa Thurama. Francuz się rozpędził, z łatwością minął Isaca Hiena i wycofał piłkę do Lautaro Martineza. Jego dwa strzały zostały zablokowane przez Odilona Kossounou, ale piłka wracała do niego niczym bumerang. Postanowił więc wystawić ją do Mychitariana, a ten został z kolei zablokowany przez Davide Zappacostę. Trzy zablokowane strzały praktycznie w pięć sekund!

Inter miał wyraźną przewagę w posiadaniu piłki. W 10. minucie aż złapał się za głowę Lautaro Martinez. Marco Carnesecchi po efektownej interwencji ucieszył się niczym napastnik po zdobyciu bramki. Argentyńczyk uderzył z woleja po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Calhanoglu i to jeszcze z kozłem od ziemi, ale golkiper Atalanty sięgnął piłkę koniuszkiem lewej rękawicy i wybił ją na rzut rożny. Kapitalna parada, z której miał prawo się ucieszyć, bowiem było to uderzenie z bardzo bliskiej odległości.

W akcji z 21. minuty znów bohaterem okazał się Marco Carnesecchi. Były bramkarz Cremonese tym razem musiał bronić dwukrotnie – najpierw mocny strzał Lautaro Martineza, a później jeszcze dobitkę Federico Dimarco. Popisał się trzema interwencjami w całej pierwszej połowie. Inter oddał aż 11 strzałów, biorąc pod uwagę także te zablokowane. Po tej podwójnej szansie sytuacja na boisku trochę się uspokoiła. Z szesnastu metrów – po kolejnej stracie na własnej połowie Atalanty – spróbował Lautaro, ale wysoko nad bramką.

Atalanta zanotowała tylko jeden celny strzał w tej części gry. W 15. minucie doskonałą szansę zmarnował (grająćy jako numer sześć!) Giorgio Scalvini, do którego piłka trafiła całkowitym przypadkiem po… kiksie głową Alessandro Bastoniego. Wybił on piłkę prosto do przeciwnika, jednak obrońca Atalanty nie włożył w swój strzał głową dostatecznej siły i precyzji, uderzając prosto w Yanna Sommera. „La Dea” także próbowała kilka razy, ale dużo mniej groźnie niż Inter.

Dumfries bohaterem Interu

Zaskakującej zmiany dokonał trener Inzaghi. Zdjął z boiska Thurama, a wprowadził będącego nadal bez gola w Interze Mehdiego Taremiego. Atalanta od początku tego spotkania miała problem z obroną stałych fragmentów gry. Znów po jednym z rzutów rożnych piłka trafiła na głowę Yanna Bissecka, ale jego strzał został zablokowany.

Problem ten uwydatnił się także po kolejnym kornerze, po którym bramkę zdobył Denzel Dumfries. Po raz kolejny główkę wygrał Bisseck i zgrał piłkę tak, że dopadł do niej Holender. Przyjął ją sobie głową, obrócił się i… uderzył z półobrotu. Trwała jeszcze analiza na VAR, ale ostatecznie bramka została uznana i Inter objął prowadzenie. Jak się później okazało, to nie był jedyny popis umiejętności Holendra w tym meczu.

W 56. minucie Gian Piero Gasperini postanowił wpuścić swoje trzy wielkie gwiazdy – Lookmana, De Ketelaere oraz Edersona i wpłynęło to na więcej wymienionych podań przez Atalantę, tylko że Inter wyprowadził zabójczą kontrę. Podanie Dimarco mógł przeciąć jeszcze Kossounou, ale trochę się zaplątał, lekko dotknął piłkę akurat w taki sposób, że wystawił ją na strzał Dumfriesowi.

Ten się nawet nie zastanawiał i huknął z 17 metrów. Wpadło idealnie – od samej poprzeczki, Carnesecchi nie miał najmniejszych szans. Kibice Interu mogli się choć przez chwilę łudzić, że na ich oczach narodził się nowy Maicon.

W 70. minucie Lautaro Martinez zmarnował idealną szansę – sam na sam z bramkarzem. Miał tyle miejsca, że mógł w zasadzie zapytać w który róg Carnesecchi życzy sobie dostać strzał, a uderzył… prosto w niego. Atalanta była bezradna, długo pozostawała bez jakiegokolwiek strzału w drugiej połowie. To nie był ten sam zespół, który ustawia wszystkich po kolei w Serie A. Nie grał z takim zaangażowaniem, tylko jakby chciał szybko odpaść i wrócić do domu.

Aż tu… w pierwszej akcji – dopiero po 27 minutach… udało się zdobyć bramkę kontaktową! Stało się to po bardzo dużym zamieszaniu w polu karnym Interu, piłka odbijała się od kolejnych graczy niczym w grze pinball. Nadzieję Atalancie dał Ederson.

To on otworzył akcję sprytnym podaniem górą do Lookmana i to on tę akcję zakończył. A przynajmniej… tak się wydawało. Analiza VAR wykazała, że podczas jednej z tych wielu sekwencji – chwilę przed strzałem Edersona na pozycji spalonej znajdował się Charles De Ketelaere i gola nie uznano. Ofsajd wyglądał tak:

Po tym zamieszaniu nie działo się nic ciekawego aż do 89. minuty. Wtedy to z kolei Yann Sommer pozazdrościł swojemu vis-a-vis i… także popisał się podwójną interwencją – najpierw odbił piłkę po uderzeniu głową Djimsitiego, a potem jeszcze po dobitce Lookmana. Trener Gasperini skwitował to wszystko… uśmiechem.

Inter mógł jeszcze dobić rywali w doliczonym czasie, ale chciał się za bardzo zabawić w polu karnym. Piotr Zieliński nawet nie pojawił się na boisku. Przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. W ostatnich meczach Serie A wchodził na 18 oraz 17 minut. Tym razem trener nie dał mu takiej szansy.

Lautaro był za to bardzo, bardzo nieskuteczny. Oddał w sumie osiem strzałów i ani razu nie trafił do siatki. Inter potraktował to trofeum bardziej poważnie niż Atalanta i zasłużenie zwyciężył. Prawdopodobnie „La Dea” chce skupić się w pełni na walce o tytuł, którego jeszcze nigdy nie zdobyli – mistrzostwo Włoch.

SKRÓT MECZU:

Fot. screen Polsat Sport 

Nie ma social mediów, ponieważ ich... nie potrzebuje. Pisanie o piłce nożnej traktuje jako odskocznię, lecz nie ma ambicji dziennikarskich, pracując w IT. Piłka = hobby. Od 2008 fan Barcelony. Jeden z sezonowców City "przez Pepa".

Promocja na Szczęsnego