Wyróżnienia 20. kolejki Premier League

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 07 stycznia 2025

Za nami pierwsza w 2025 roku kolejka Premier League. Stała ona pod znakiem starcia dwóch najbardziej utytułowanych angielskich klubów – Liverpoolu i Manchesteru United. Mecz ten znajdzie się zresztą w naszych wyróżnieniach, bowiem – mówiąc kolokwialnie – dowiózł. Kto tym został piłkarzem i młodzieżowcem kolejki? A jaka była najlepsza bramka i najlepszy mecz oraz największa sensacja minionej serii gier? Dowiecie się poniżej.

Betters baner bonus powitalny

Piłkarz kolejki – Bryan Mbeumo (Brentford)

Bryan Mbeumo został pierwszym strzelcem gola w Premier League w 2025 roku. To on bowiem w Nowy Rok otworzył wynik derbowego starcia z Arsenalem. Brentford jednak to spotkanie przegrało i zaliczyło piąty mecz z rzędu bez zwycięstwa. W tym czasie ”Pszczółki” poniosły aż cztery porażki. Z kim więc się nie przełamać, jak nie z beznadziejnym Southampton, które na półmetku rozgrywek miało na koncie tylko sześć punktów. Jeszcze nikt w historii Premier League nie utrzymał się z tak fatalnym dorobkiem punktowym.

Po meczu z Brentfordem piłkarze oraz kibice ”Świętych” jeszcze bardziej mogli utwierdzić się w przekonaniu, że powrót do Championship nastąpi. Pytanie tylko, kiedy zawodnicy z St. Mary’s Stadium stracą matematyczne szanse na utrzymanie. Brentford rozbiło bowiem na wyjeździe beniaminka aż 5:0, a bezpośredni udział przy trzech bramkach swojego zespołu miał właśnie Mbeumo. W 62. minucie podwyższył na 2:0 po dograniu Yoane’a Wissy, a już siedem minut później miał na koncie dublet.

Reprezentant Kamerunu wykorzystał rzut karny po faulu Lesley’a Ugochukwu na Seppie van den Bergu, choć Aaron Ramsdale wyczuł kierunek jego strzału. Na początku doliczonego czasu gry do dubletu dołożył asystę przy bramce Keane’a Lewisa-Pottera na 4:0, a zaledwie dwie minuty później wynik tego meczu na 5:0 ustalił Yoane Wissa. Była to najwyższa wygrana Brentfordu w historii ich występów w Premier League, ich najwyższa wyjazdowa w angielskiej ekstraklasie i największe zwycięstwo na najwyższym poziomie rozgrywkowym od 1938 roku.

Z kolei Mbeumo w 23 meczach tego sezonu miał bezpośredni udział przy 17 bramkach Brentfordu (13 goli, cztery asysty). W tym sezonie Premier League strzelił 13 goli, choć statystyka goli oczekiwanych wskazuje u niego 6,25. Jego 6,75 bramek więcej w stosunku do goli oczekiwanych jest największą różnicą na korzyść piłkarza w czołowych pięciu europejskich ligach w tym sezonie. Dodajmy, że był to jego trzeci dublet w tym sezonie, z czego drugi przeciwko ”Świętym”. W sierpniu jego dwie bramki przyczyniły się do wygranej nad Sot’on 3:1.

Bramka kolejki – David Brooks vs Everton

Równolegle do starcia Southampton z Brentfordem na południu Anglii odbywał się jeszcze jeden mecz Premier League. W oddalonym o zaledwie 40 kilometrów Bournemouth rewelacyjne w tym sezonie ”Wisienki” mierzyły się z Evertonem, który w dziesięciu poprzednich meczach wygrał tylko raz, choć w drugiej połowie grudnia zremisował z Arsenalem, Chelsea i Manchesterem City. Teraz podopieczni Seana Dyche’a zaliczyli pierwszą od września ub. roku drugą porażkę z rzędu, a ósmy mecz na dziesięć ostatnich zakończyli bez zdobytej bramki.

Z kolei Bournemouth zaliczyło już ósmy mecz z rzędu bez porażki, czym ustanowiło swoją najlepszą serię w Premier League. W meczu z Evertonem dołożyli piąte zwycięstwo w tym czasie. Wygrana była skromna, bo tylko 1:0, ale za to w pełni zasłużona. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył David Brooks, który zaledwie sześć minut przed wpisaniem się na listę strzelców pojawił się na placu gry. Był to czwarty gol Walijczyka na poziomie Premier League, a połowę tego dorobku ustanowił w bieżących rozgrywkach.

W 77. minucie Dean Huijsen posłał dalekie podanie górą w stronę pola karnego Evertonu. Piłkę głową do Milosa Kerkeza zgrał Antoine Semenyo, a Węgier z lewego sektora dośrodkował w kierunku dalszego słupka. Na jego wysokość wbiegł właśnie Brooks, który strzałem lewą nogą z ”woleja” pokonał Jordana Pickforda. Pierwszego gola w tym sezonie Walijczyk również strzelił na Vitality Stadium, ale tamto trafienie przeciwko Brighton było tylko na otarcie łez, bo kiedy trafił do siatki w doliczonym czasie, ”Mewy” prowadziły 2:0.

Dzięki temu zwycięstwu Bournemouth dalej zajmuje siódme miejsce w tabeli, a czwarte z rzędu potknięcie Chelsea sprawiło, że zespół Andoniego Iraoli do strefy premiowanej grą w Lidze Mistrzów traci już tylko trzy punkty. 33 punkty to najlepszy dorobek Bournemouth w historii ich występów Premier League na tym etapie sezonu, a do pobicia swojego rekordu z poprzedniego brakuje im już tylko 15 punktów. Do końca rozgrywek pozostało aż 18 kolejek, więc ustanowienie jeszcze lepszego wyniku niż przed rokiem jest niemal pewne.

Młodzieżowiec kolejki – Ethan Nwaneri (Arsenal)

Po raz drugi tytuł młodzieżowca kolejki trafił do wychowanka Arsenalu Ethana Nwaneriego. W Nowy Rok 17-latek po raz pierwszy znalazł się w wyjściowym składzie ”Kanonierów” na mecz Premier League. Na wyjazdowe starcie z Brighton najmłodszy debiutant w historii Premier League także został umieszczony w pierwszym składzie. Znalazł się w nim kosztem Gabriela Martinelliego, który przecież przeciwko Brentford wpisał się na listę strzelców i dokonał wówczas tego po raz drugi w trzech ostatnich meczach.

Młodzieżowy reprezentant Anglii odwdzięczył się Mikelowi Artecie za zaufanie w najlepszy możliwy sposób, bowiem już w 16. minucie wyprowadził wicemistrzów kraju na prowadzenie. Był to jego drugi gol w pierwszym zespole Arsenalu. Poprzedniego strzelił tuż po wejściu z ławki w wygranym 3:0 meczu dwunastej serii gier z Nottingham, za co został przez nas wyróżniony młodzieżowcem kolejki. Teraz dopiero jako szósty piłkarz w historii Premier League strzelił drugiego gola w tych rozgrywkach przed ukończeniem 18. roku życia.

Rysą na jego występie jest żółta kartka, którą obejrzał tuż przed przerwą za marnowanie czasu. Już po raz dziewiąty w tym sezonie Premier League piłkarze Arsenalu zostali ukarani za grę na czas i pod tym względem nie mają sobie równych. 17-latek na drugą połowę już nie wybiegł, ale nie z powodu kartki na koncie, ale przez kontuzję mięśniową. W rozmowie dla programu BBC ”Match of the Day” opisał tę wymuszoną zmianę jako ”bardzo złą wiadomość”. Tym bardziej, że kontuzjowani są Saka i Sterling, których przecież Nwaneri zastępował.

Mecz kolejki – Liverpool – Manchester United 2:2

Po pierwszej połowie 216. ”derbów Anglii” mógł przypomnieć się słynny cytat Bolca z filmu ”Chłopaki nie płaczą” – ”spokojnie, zaraz się rozkręci”. W tym przypadku jednak nie trzeba było wyłączać telewizora, jak zrobił to Fred, bo – mówiąc kolokwialnie – druga połowa dowiozła. Już siedem minut po przerwie Manchester United strzelił pierwszego gola na Anfield od ponad sześciu lat. Autorem gola był Lisandro Martinez, a asystę przy jego trafieniu zaliczył Bruno Fernandes, który wrócił na boisko po jednym meczu zawieszenia.

Zespół Rubena Amorima długo jednak prowadzeniem się nie nacieszył, bo po kolejnych siedmiu minutach do wyrównania doprowadził Cody Gakpo. Holender zdobył bramkę w trzecim meczu Liverpoolu z rzędu, a do tego strzelił gola w piątym kolejnym meczu ”The Reds” na Anfield. Co więcej, wychowanek PSV wpisywał się na listę strzelców w siedmiu z ostatnich ośmiu domowych meczów Liverpoolu. Przed strzałem 25-latka jak dziecko ”nawinięty” przez swojego rodaka został Matthijs de Ligt, który nie będzie miło wspominał tego popołudnia.

Raptem osiem minut po ograniu przez Gakpo został nastrzelony w rękę przez Darwina Nuneza. Początkowo sędzia Michael Oliver puścił grę, ale po minucie wstrzymał ją i poszedł zobaczyć tę sytuację na monitorze VAR. Po obejrzeniu kilku powtórek, a ”jedenastkę” wykorzystał Mohamed Salah, choć bliski szczęścia był Andre Onana. Ostatecznie jednak Liverpool po raz drugi w trzech ostatnich domowych meczach zgubił punkty. Podobnie, jak z Fulham finalnie padł wynik 2:2, choć tym razem to ”The Reds” wypuścili z rąk prowadzenie.

Sensacja kolejki – Manchester United zremisował na Anfield

Na kategorii ”mecz kolejki” nie kończymy wątku starcia Liverpoolu z Manchesterem United. Punkt wywalczony przez ”Czerwone Diabły” na Anfield był bowiem największą sensacją minionej serii gier. Mało tego, podopieczni Rubena Amorima mogli wywieźć z tego stadionu trzy punkty, ale w ostatnich sekundach meczu fatalnie spudłował Harry Maguire. Choć przyznać trzeba, że zadania nie ułatwił mu Joshua Zirkzee, który nieczysto zagrał piłkę do Anglika, przez co ta podskoczyła tuż przed oddaniem przez niego strzału.

Niemniej, pierwszy raz od ponad siedmiu lat Manchester United po raz drugi z rzędu nie przegrał na Anfield. Wówczas również na ”Czerwone Diabły” na stadionie największego rywala zanotowały dwa remisy pod rząd. 20-krotni mistrzowie Anglii byli jednak o krok od pierwszego zwycięstwa na Anfield od stycznia 2016 roku. Od czasu tej wygranej 1:0 bilans Manchesteru United na Anfield to pięć remisów i pięć porażek, a ich bilans bramkowy to tylko trzy strzelone gole i aż 20 straconych bramek.

W kategorii ”mecz kolejki” wspomnieliśmy, że Manchester United po raz pierwszy od grudnia 2018 roku zdobył bramkę na Anfield. Z kolei po raz pierwszy od marca 2015 roku ”Czerwone Diabły” strzeliły dwa gole na stadionie Liverpoolu. Z drugiej strony, w sześciu ostatnich ligowych meczach podopieczni Amorima zdobyli tylko cztery punkty, choć wszystkie z klubami ”Big Six”. W połowie grudnia ub. roku wygrali 2:1 na stadionie swojego drugiego największego rywala – Manchesteru City, a wynik tego meczu również ustalił Amad Diallo.

Wyniki 20. kolejki Premier League + tabela:

  • Tottenham 1:2 Newcastle
  • Manchester City 4:1 West Ham
  • Southampton 0:5 Brentford
  • Aston Villa 2:1 Leicester
  • Bournemouth 1:0 Everton
  • Crystal Palace 1:1 Chelsea
  • Brighton 1:1 Arsenal
  • Fulham 2:2 Ipswich
  • Liverpool 2:2 Manchester United
  • Wolverhampton 0:3 Nottingham

 

Odbierz freebet 200 zł
Za wygraną Realu z Mallorcą!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)