Juventus znów bez porażki w derbach. I tak już od 30 lat
Juventus po przedwczesnym odpadnięciu z Superpucharu Włoch, tym razem udał się na stadion lokalnego rywala. Torino przed własną publicznością podejmowało drużynę Thiago Motty, by przełamać niekorzystną derbową serię trwającą blisko trzy dekady. Mecz zdecydowanie nie porwał, a wynik końcowy został ustalony jeszcze w pierwszej połowie. Na listę strzelców wpisali się Kenan Yildiz, a także Nikola Vlasić. Derby Turynu zakończyły się rezultatem 1:1.
Juventus w Turynie – istna dominacja genetyczna
Juventus od blisko 30 lat (bez kilku miesięcy) nie zaznał smaku porażki w derbach rzeki Mole. Ostatni raz obecna drużyna Karola Linetty’ego cieszyła się ze zwycięstwa w kwietniu 1995 roku. Przechodząc już do trwających rozgrywek „Stara Dama” przed meczem miała zgromadzone 32 punkty, co dawało jej piąte miejsce w tabeli Serie A.
Nie najlepiej poszło im w rozgrywanym w Arabii Saudyjskiej Superpucharze kraju. Odpadli tam już w półfinale, gdzie ulegli późniejszemu zwycięzcy, Milanowi, choć dominowali w meczu i prowadzili 1:0. Wciąż w fazie ligowej Ligi Mistrzów walczą o bycie w ósemce. Na dwie kolejki przed końcem zajmują czternastą lokatę i są na dobrej drodze, by zapewnić sobie udział także w fazie pucharowej.
Thiago Motta ma przede wszystkim problemy z obsadzeniem środka obrony. Przeciągają się negocjacje transferowe z następnymi kandydatami. Mówiło się o Davidzie Hancko, jednak Feyenoord nie jest chętny do sprzedaży Słowaka, z kolei za Ronalda Araujo Barcelona stawia zaporowe warunki, mimo niedługiego kontraktu, a Benfika nie chciała oddać Antonio Silvy przed rozegraniem finału pucharu Portugalii. Włoch wciąż nie będzie mógł skorzystać z Arkadiusza Milika. Polski napastnik od wielu miesięcy zmaga się z kontuzją.
✍🏻 #ToroJuve: gli 1️⃣1️⃣ titolari che scenderanno in campo 📜
💪🏻 @EASPORTSFC pic.twitter.com/mnS4KknazM
— JuventusFC (@juventusfc) January 11, 2025
Całe pokolenie kibiców Torino czeka na zwycięstwo w derbach Turynu. Przed tymi ciężko było u nich o duży optymizm. Ostatnie tygodnie zdecydowanie nie były udane dla ich drużyny. Po bardzo dobrym starcie sezonu, gdy nawet w pewnym momencie byli na fotelu lidera Serie A przyszło ewidentne załamanie. Ostatnio zdecydowanie częściej ekipie Paolo Vanolego przytrafiają się remisy i porażki. W ostatnich 14 kolejkach zgromadzili zaledwie 10 punktów. Ich gra dużo straciła na absencji z powodu zerwanych więzadeł ich lidera, Duvana Zapaty.
W drużynie „Byków” nie brakuje na co dzień polskich akcentów. Od pierwszej minuty na Stadio Olimpico di Grande Torino wybiegł Karol Linetty, a z kolei na ławce rezerwowych zasiadł Sebastian Walukiewicz. W bramce stanął były gracz Lechii Gdańsk, Vanja Milinkovic Savic. Jego dobra dyspozycja od pewnego czasu nie przeszła niezauważona.
Zainteresowanie Serbem wyraził sam Manchester City. Pierwszym skojarzeniem polskich kibiców z Torino oczywiście jest Kamil Glik. Były reprezentant Polski przez wiele lat nosił na ramieniu opaskę kapitana we włoskim klubie i śmiało można o nim mówić jako legendzie turyńskiej ekipy w XXI wieku.
Al vostro fianco 🫂 pic.twitter.com/ntR06VvqPY
— Torino Football Club (@TorinoFC_1906) January 11, 2025
Juventus szybko objął prowadzenie, ale to na nic
Ranga meczu od początku była widoczna – dużo walki i przepychanek. Już w drugiej minucie gorąco zrobiło się przy ławce rezerwowych Torino. Na szczęście dla widowiska sędzia szybko uspokoił gorące głowy i piłkarze mogli wrócić do gry. Na boisku bardzo szybko sprawy w swoje ręce wziął Juventus za sprawą Kenana Yildiza. Nie minęło nawet 10 minut, a Turek minął Karola Linetty’ego i silnym płaskim strzałem zza pola karnego otworzył wynik pierwszych w tym roku derbów Turynu.
🎯 𝐊𝐄𝐍𝐀𝐍 𝐘𝐈𝐋𝐃𝐈𝐙, 𝐀𝐋𝐄 𝐆𝐎𝐋! 🪄
Zobaczcie fantastyczną akcję indywidualną i piękny strzał piłkarza Juve! 😍
Stara Dama prowadzi w derbach Turynu 1:0! 🔥 #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/sdHLz8dJ5M
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 11, 2025
20. minuta i piłka znów znalazła się w siatce bramki Vanji Milinkovicia Savicia. Radość Nico Gonzaleza okazała się przedwczesna. W momencie podania ewidentnie znajdował się na spalonym. Torino po następnym sygnale ostrzegawczym postanowiło mocniej zaatakować, jednak Michele Di Gregorio ani przez chwilę nie mógł poczuć się zagrożonym. Mecz zdecydowanie nie porywał, bowiem Juventus był zadowolony z wyniku, a Torino bezskutecznie próbowało atakować.
Wszystko zmieniło się w dwóch doliczonych minutach do pierwszej połowy. Yann Karamoh odważnie ruszył lewym skrzydłem. Przedryblował kilku zawodników, zszedł do środka i dograł do stojącego na linii pola karnego Nikoli Vlasicia. Chorwatowi podskoczyła piłka, ale huknął z woleja, ile tylko miał siły, piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w bramce.
Juventus myślał, że na przerwę zejdzie ze spokojnym prowadzeniem, jednak gol na 1:1 zmienił ich sytuację o 180 stopni. Thiago Motta zdecydowanie miał o czym rozmawiać ze swoimi podopiecznymi.
💣 𝐊𝐀𝐏𝐈𝐓𝐀𝐋𝐍𝐄 𝐔𝐃𝐄𝐑𝐙𝐄𝐍𝐈𝐄 𝐍𝐈𝐊𝐎𝐋𝐈 𝐕𝐋𝐀𝐒𝐈𝐂𝐈𝐀! 💣
Torino doprowadza do wyrównania za sprawą tego pięknego gola Chorwata! 🎯
Druga połowa zapowiada się wybornie, zapraszamy do Eleven Sports 2! 📺 #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/232JoQBcl0
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 11, 2025
Juventus próbował przechylić szalę na swoją stronę, ale bez skutku
Druga połowa zaczęła się od kolejnych zwarć pomiędzy ławkami obu ekip. Tym razem arbiter nie był tak wyrozumiały i pokazał dwie czerwone kartki. Na trybuny wylecieli… szkoleniowcy obu zespołów. Niestety dla widowiska na boisku działo się zdecydowanie mniej. Juventus bezskutecznie próbował uzyskać przewagę. Zdecydowanie to nie był dzień piłkarzy „Starej Damy”.
— Torino Football Club (@TorinoFC_1906) January 11, 2025
W 69. minucie po brzydkim faulu ukarany żółtą kartką został Karol Linetty. Chwilę później opuścił boisko. Był to kompletnie bezbarwny występ polskiego pomocnika. Juventus próbował, jednak było to zdecydowanie za mało. Najbardziej aktywny był strzelec gola, Kenan Yildiz. Starania młodego Turka były niewystarczające przy braku pomocy od kolegów z drużyny.
Gospodarze skupiali się głównie na obronie korzystnego dla siebie rezultatu. W tym celu na ostatnie minuty wpuszczony został Sebastian Walukiewicz, który taktycznie zatrzymał jedną z akcji „Starej Damy” pod koniec meczu. W drugiej połowie wynik już nie uległ zmianie i derby Turynu zakończyły się podziałem punktów.
Fot. screen X/Eleven