Problemy w ofensywie Arsenalu! W tle kontuzje, groźby karalne i domaganie się transferu
W ostatnich tygodniach atmosfera w Arsenalu stała się napięta. Liczba problemów w ekipie „Kanonierów” rośnie z dnia na dzień. Klimat wokół klubu delikatnie poprawił się po zwycięstwie 2:1 w derbach północnego Londynu z Tottenhamem Hotspur, mimo, że nie był to perfekcyjny mecz w wykonaniu podopiecznych Mikela Artety. Już po spotkaniu pojawiły się kolejne niepokojące wieści.
Plaga kontuzji w Arsenalu
Zwycięstwo w 197. derbach północnego Londynu pomimo tak wielkich problemów kadrowych należy uznać za sukces Arsenalu. Kilka dni temu, do grona kontuzjowanych zawodników dołączył Gabriel Jesus. Brazylijczyk zerwał więzadło krzyżowe w kolanie podczas hitu 3. rundy FA Cup z Manchesterem United. Twarz napastnika natychmiast zalały łzy, a on sam musiał opuścić murawę na noszach.
Arsenal wore No. 9 in support of Gabriel Jesus following his ACL injury ❤️ pic.twitter.com/FFbrxzSRSy
— B/R Football (@brfootball) January 15, 2025
Kontuzja ta oznacza, że Mikel Arteta nie będzie mógł z niego skorzystać przez kilka miesięcy, szacuje się, że Brazylijczyk do gry może wrócić dopiero pod koniec 2025 roku. Zdrowie nie rozpieszcza ofensywnych zawodników Arsenalu. Na początku sezonu Martin Ødegaard stracił kilka spotkań przez uraz kostki, niedawno kontuzji uda doznał inny gwiazdor zespołu – Bukayo Saka. Do tego należy dodać jeszcze uraz Ethana Nwaneriego, 17-latek regularnie pojawiał się w tym sezonie z ławki rezerwowych i zmaga się z problemem mięśniowym. Gdyby tego było mało, Mikel Arteta nie może również skorzystać z Bena White (kontuzja kolana), Takehiro Tomiyasu (kontuzja kolana) oraz Riccardo Calafioriego (uraz mięśnia).
W związku z tym, na lewej obronie w ostatnich meczach wystąpił 18-letni Myles Lewis-Skelly, natomiast w meczu z Tottenhamem, trójkę ofensywnych piłkarzy utworzyli Raheem Sterling, Kai Havertz i Leandro Trossard. Zmęczonych skrzydłowych zmienili: Gabriel Martinelli oraz… Kieran Tierney, czyli wypychany z klubu lewy obrońca. Na ten temat wypowiedział się Declan Rice, który w rozmowie z „TNT Sports” między wierszami „zasugerował” trenerowi i władzom klubu, że powinni sprowadzić ofensywnego piłkarza:
– Straciliśmy Gabriela Jesusa, prawdopodobnie wypadnie na rok z ACL. To naprawdę trudne. Jestem pewien, że menedżer będzie czegoś szukał, ponieważ musieliśmy wprowadzić Tierneya na lewe skrzydło. Trochę nam tam brakuje. Nie zdziwię się, jeśli coś zrobimy [w okienku transferowym]. – powiedział reprezentant Anglii.
Media donoszą, że Mikel Arteta jest zainteresowany trzema piłkarzami: Bryanem Mbueno i Yoane Wissą z Brentford oraz Viktora Gyokeresa ze Sportingu. Trener Brentfordu Thomas Frank stwierdził jednak, że nie sprzeda Mbuemo zimą.
🚨🚫 Brentford manager Thomas Frank on chances to sell Bryan Mbeumo in January: “No!”.
“It’s very easy to answer… no chance”, told @talksport. pic.twitter.com/ldV2xbO6fu
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) January 16, 2025
Groźby karalne w stosunku do rodziny piłkarza
Jeszcze bardziej przykrą i nieakceptowalną sytuacją związaną z Arsenalem podzieliła się Sophia Havertz, żona napastnika „Kanonierów”, Kaia Havertza. Kobieta otrzymała masę paskudnych wiadomości na swoją skrzynkę odbiorczą w mediach społecznościowych. Jakiś kretyn posługujący się fałszywym kontem życzył jej, by poroniła. Inny idiota napisał, że przyjdzie do jej domu i zamorduje jej dziecko, dodając na koniec, że „nie żartuje”.
📲 Kai Havertz’s wife, Sophia, on Instagram.
Disgusting & unacceptable behaviour. 🤬 pic.twitter.com/cWsjMOw19Z
— afcstuff (@afcstuff) January 12, 2025
Takie sytuacje, mimo, że zapewne są pustymi frazesami napisanymi przez sfrustrowanego człowieka, mogą pozostawić ślad na psychice i spowodować lęki. Nie tak dawno, były zawodnik Arsenalu, Pierre-Emerick Aubameyang przyznał, że jego rodzina i dzieci często mają problemy ze snem, po sytuacji, w której do ich domu włamała się grupa mężczyzn. Tego typu groźby wpływają również na samego piłkarza, który nie może w pełni skupić się na meczu, mając z tyłu głowy myśl, że jego bliskim może grozić niebezpieczeństwo.
Arsenal zatrudnił firmę technologiczną, która ma ustalić dane osób wysyłających obrzydliwe wiadomości, by umożliwić zgłoszenie ich na policję. W tym temacie wypowiedział się również trener, Mikel Arteta:
– Naprawdę musimy coś z tym zrobić, ponieważ akceptowanie tego i ukrywanie tego ma straszne konsekwencje. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. Wy (media) jesteście odpowiedzialni, każdy jest odpowiedzialny za narrację i sposób, w jaki mówimy. Nie możemy patrzeć gdzie indziej. To naprawdę poważna sprawa. Dotyczy mnie. Dotyczy jego i każdego, kto jest w branży.
fot. PressFocus