Kluivert ustrzelił hat-tricka. Newcastle rozgromione na własnym stadionie

Napisane przez Patryk Popiołek, 18 stycznia 2025
Kluivert z hattrickiem

Justin Kluivert pokazał dziś niesamowitą formę strzelecką, ponieważ po 90 minutach uzbierał na swoim koncie trzy trafienia, a także dorzucił asystę. Newcastle w ostatnim miesiącu zanotowało dziewięć wygranych meczów z rzędu. Dziś Bournemouth okazało się wyzwaniem nie od przejścia i po 90 minutach zaciętej rywalizacji „Sroki” przegrały 1:4 na własnym stadionie.  

Kluivert z hattrickiem

Newcastle znajduje się aktualnie w bardzo dobrej dyspozycji, na co wskazują wyniki przede wszystkim w Premier League. Siedem zwycięstw z rzędu zanotowała ekipa Eddiego Howe’a w samej angielskiej ekstraklasie. W międzyczasie pokonywała także, chociażby Arsenal w pierwszym meczu półfinałowym w EFL Cup.

Z drugiej strony Bournemouth, które również mogło się poszczycić całkiem pokaźną serią – 10 ostatnich spotkań bez porażki, w tym sześć zwycięstw oraz cztery remisy. To sprawiało, że gospodarze musieli z dużym respektem podchodzić do drużyny Iraoli. W drugiej kolejce tego sezonu na stadionie „Wisienek” padł remis 1:1.

Składy obu drużyn:

Newcastle: Dubravka, Livramento, Botman (46′ Schar), Burn, Hall (66′ Trippier) – Bruno Guimaraes (91′ Osula), Tonali, Joelinton -Murphy (66′ Willock), Isak, Gordon

Bournemouth: Arrizabalaga, Kerkez, Huijsen, Zabarnyj, Cook – Adams, Christie – Semenyo, Kluivert (98′ Winterburn), Brooks  (82′ Jebbison) – Ouattara (98’Ress-Dottin)

Trzy gole w pierwszej połowie

W pierwszych minutach tego meczu to goście zdecydowanie mocniej napierali na bramkę strzeżoną przez Martina Dubravkę. W 3. minucie było bardzo blisko pierwszego gola, po tym, jak Dango Ouattara trafił prosto w golkipera. Jednak to było tylko potwierdzenie, że gracze Iraoli czuli się bardzo swobodnie na murawie.

Pierwsze trafienie ewidentnie wisiało w powietrzu, co potwierdziło się w 6. minucie spotkania. Z lewej strony boiska w pole karne piłkę zagrał Anyoine Semenyo, a idealnie na dalszy słupek uderzył Justin Kluivert. Newcastle miało pod górkę od samego początku tego pojedynku.

„Sroki” powoli dochodziły do siebie po pierwszym ciosie, ale ich próby ataków nie przynosiły żadnych konkretów. Mimo iż ta gra nie wyglądała jeszcze na zbyt mocno poukładaną, gospodarze mieli okazje z rzutów rożnych. W 25. minucie właśnie w taki sposób Newcastle doprowadziło do remisu 1:1. Dośrodkowanie z prawej strony boiska od Lewisa Halla wykorzystał znakomicie Bruno Guimaraes. Brazylijczyk uderzył głową, będąc pozostawionym bez krycia, a Kepa Arrizabalaga nie był w stanie wybronić tego strzału.

Następne minuty zdecydowanie nie były spokojne, ponieważ obie ekipy popełniały proste błędy. Brakowało konkretnych okazji bramkowych, czego nie można powiedzieć o dużej liczbie ostrych wejść. W 40. minucie dobre podanie na szesnastym metrze otrzymał Anthony Gordon i bardzo szybko spróbował swoich sił z dystansu, lecz jego strzał nieznacznie minął się z bramką.

Gdy kibice gospodarzy myśleli już o przerwie, wówczas z akcją ruszyli zawodnicy Bournemouth. W pole karne „Srok” piłkę zagrywał Dango Ouattara, a po raz drugi w tym spotkaniu, świetnym plasowanym uderzeniem Kepę Arrizabalagę pokonał Kluivert.

Jeszcze w samej końcówce, po jednym z groźnych fauli wywiązała się spora szamotanina, ale sędzia dość szybko opanował całą sytuację. Do końca tej części nie zobaczyliśmy już więcej bramek.

Koncert „Wisienek”

Druga część tego meczu rozpoczęła się zdecydowanie spokojniej niż ta pierwsza odsłona. Jednak po kwadransie gry zauważyliśmy jedno ważne podobieństwo, ponieważ ponownie „Wisienki” rozpoczęły strzelanie. W 60. minucie po sporym zamieszaniu pod bramką Martina Dubravki piłkę do siatki skierował wślizgiem Dango Ouattara. Długo jednak nie cieszył się z gola, ponieważ sędzia po analizie VAR anulował trafienie. Sandro Tonali wybijał bowiem w tej akcji piłkę już zza linii końcowej.

Bournemouth po chwili przerwy ponownie przystąpili do ataku i to w bardzo dobrym stylu, choć ostatecznie bez bramki. Prostopadłą piłkę na lewej stronie boiska otrzymał Antoine Semenyo i bardzo szybko dograł ją na piąty metr. Tam odnalazł się David Brooks, który oddał lekki, choć bardzo specyficzny strzał. Martin Dubravka, bazując na własnej szybkości, w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej. To był kolejny znak ostrzegawczy dla gospodarzy, którzy mimo zmian w składzie nie potrafili nadal znaleźć drogi do pokonania Kepy.

W 83. minucie bezpańska piłka, spadająca tuż przed pole karne uderzył Anthony Gordon. Jego strzał był bardzo mocny, jednak zamiast do bramki, trafił w rywala. Niedługo później „Sroki” miały okazję z rzutu wolnego, z bardzo dobrej do tego odległości – próba ta wylądowała ponownie nie tam gdzie trzeba.

W doliczonym już czasie gry Justin Kluivert pokazał, jak powinno się uderzać z dystansu. Holender otrzymał futbolówkę przed polem karnym i huknął praktycznie od razu nie do obrony. Tym samym ofensywny zawodnik „Wisienek” uzbierał dziś hat-tricka. Kluivert był zdecydowanie najlepszym piłkarzem tego spotkania.

Ostatnie sekundy były bardzo emocjonujące, lecz mimo serii strzałów, Newcastle nie było w stanie pokonać bramkarza gości więcej niż jeden raz. Nie można tego powiedzieć o Bournemouth. 96. minuta meczu, kontratak i podanie do lewej strony boiska. Tam swoją szansę otrzymał Milos Kerkez i świetnie to wykorzystał.

Strzał na dalszy słupek i powiększenie prowadzenia do trzech goli. To był także ostatni akcent tego meczu i ostatecznie „Sroki” przerwały swoją serię dziewięciu wygranych meczów z rzędu. „Wisienki” za to przedłużyły serię bez porażki do 11 spotkań.

Justin Kluivert notując trzy bramki w tym spotkaniu: zanotował drugiego hattricka w sezonie, a do tego jest drugim najlepszym strzelcem ligi na wyjazdach (dziewięć goli). Tylko jednego gola zdobył on u siebie – z Arsenalem. Występem na St. James’ Park przebił także dziedzictwo ojca na tym stadionie (jeden gol w 10 meczach grając dla „Srok”).

Fot. SportArena

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

Odbierz freebet 250 zł
za wygraną Man City z Ipswich