Piłkarze, którzy walczyli z depresją
Piłkarze z tej najwyższej półki z reguły kojarzeni są z sukcesami, trofeami, sławą, pieniędzmi i wszystkim, co najlepsze. Wielu jednak zapomina, że piłka nożna to nie tylko sukcesy, ale też porażki – a jeżeli zdarzają się już te drugie, to zapomina się o ludzkim aspekcie całej sprawy. Zawodnicy niejednokrotnie mieli sytuacje, że głowa cierpiała praktycznie bez przerwy. Oto ludzie piłki nożnej, którzy w swoim życiu mierzyli się ze stanem depresji.
Piłkarze, którzy walczyli z depresją
Warto tutaj przytoczyć pewne sytuacje, z którymi borykali się w przeszłości cierpiący mentalnie ludzie. Na początku XXI wieku depresja była zjawiskiem bardzo deprecjonowanym. Ludzie cierpiący na tę przypadłość głównie słyszeli o tym, że nic na dobrą sprawę im nie dolega, wystarczy pójść na spacer, aby wszystko wróciło do normy, a także, że ktoś taki jest szaleńcem i żeby po prostu wziął się do roboty.
Wołanie o pomoc w tamtych czasach było ogromnym aktem odwagi – uważano takich ludzi za niebezpiecznych, a nie takich, którzy cierpią we własnym ciele i tego nie widać. Na szczęście, żyjemy w realiach 2025 roku i problem ten nie jest niczym wstydliwym. Oto przykłady tych, którzy w pewnym momencie wołali o pomoc i znaleźli się na mentalnym dnie – wszystko to w dzień zwanego potocznie w mediach zjawiska jak Blue Monday, którego data przypada na trzeci poniedziałek stycznia. Blue Monday to co prawda sztuczny pomysł marketingowy dla firmy zajmującej się podróżami, a twórca terminologii miał wymyślić najlepszy dzień na rezerwację czy zakup wycieczki, ale jest to dobry pretekst, by porozmawiać o piłkarskiej depresji.
Sebastian Deisler
Otmar Hitzeld mówił, że trenował w życiu wielu piłkarzy, ale żaden nie był tak dobry jak on. Jako nastolatek był nieśmiały, odosobniony, a gdy był bliski wejścia w pełnoletność – jego rodzice szykowali się do rozwodu. Podjęli bowiem decyzję o tym, aby zaczekać aż ich dzieci będą dorosłe.
Poczucie tego wszystkiego powodowało, że Sebastian Deisler gnił w środku i czuł, że dom jest dla niego toksycznym miejscem. Chciał zostać piłkarzem, aby to jakim jest – powodowało akceptację jego osoby u ludzi. Wielu go wyśmiewało, nie był typem towarzyskiego chłopaka. W 1997 roku na MŚ juniorów zaprezentował się jednak tak dobrze, że zechciał go u siebie Real Madryt i Vicente del Bosque.
Borussia Monchengladbach i Hertha BSC kolejno, podpisując umowy z piłkarzem, miały u siebie największą niemiecką perełką swojego pokolenia. Określano o mianem nowego Lothara Matthausa. Ludzi interesowało tam wszystko, co związane z nazwiskiem Deisler. Berlin okazał się pod tym względem jeszcze gorszy dla samego Deislera-człowieka. Tam też zaczęło mu doskwierać średniej jakości zdrowie.
Piekielnie zdolny zawodnik nie podołał z różnych względów, ale od pewnego momentu zaczęła poddawać się jego psychika. Szum medialny i to jak gigantyczne było zainteresowanie jego osobą od pewnego momentu kariery było dla niego nieznośne, a chwilami nawet jego zdanie było istotne w kwestiach polityczno-kulturowych. Na czas w Bayernie przypadł jego największy koszmar. Apogeum problemów mentalnych oraz fizycznych.
Vor 18 Jahren beendete Sebastian #Deisler seine Karriere.
"Ich bin zu der Erkenntnis gelangt, dass ich … nicht geschaffen war für dieses Geschäft. Am Ende war ich leer, ich war alt, ich war müde. Ich bin so weit gelaufen, wie mich meine Beine getragen haben. Mehr ging nicht." pic.twitter.com/L1BXdEkGKb
— Baumgarts Fußballblog (@BallblogFu) January 16, 2025
On chciał tylko grać w piłkę, ale nie mógł liczyć na jakikolwiek spokój, tak dobry był na boisku. Nie dopisywało mu zdrowie ani trochę, również to fizyczne. Na debiut w Bayernie musiał kilka miesięcy zaczekać, a chwilę przed MŚ 2002 na które zdeterminowany był pojechać, doznał urazu kolana, które pół roku wcześniej było uszkodzone. Podobna sytuacja wydarzyła się na wiosnę 2006 roku.
Jesienią 2003 roku pozwolił lekarzowi, aby ten ogłosił na konferencji w Monachium, że leczy się i cierpi na depresję. Po nieco ponad trzech latach skończył z piłką jako 27-latek. Jak przyznał przy ogłoszeniu – nie chciał już robić tego na pół gwizdka. Jego koledzy z boiska często powtarzali, że na boisku zawsze było widać u niego niebywałą ambicję. W ostatnich latach kariery ułożył sobie życie prywatne, urodził mu się syn i poślubił Brazylijkę. Teraz żyje w ciszy i nie udziela się medialnie, co nie może dziwić, patrząc na jego historię. Niewiele wiadomo na temat jego bądź tego, co w ogóle robi.
Gianluigi Buffon
Buffon zdradził, że w wieku 26 lat, gdy jak to powiedział miał wszystko, czego mężczyzna może w życiu chcieć, przez siedem miesięcy miał trudności, aby odnaleźć w życiu szczęście. Zaczął działać jak robot. Rutyna którą miał na co dzień stała się dla niego jak więzienie. Gdy uważano go za Supermana, on miał w sobie wiele lęków. Wszystko to z powodu presji. To pokaz tego, jak piłkarze mimo bycia w blichtrze sławy, nadal są ludźmi.
W liście do samego siebie sprzed lat legendarny bramkarz na platformie „The Players Tribune” napisał: – Pewnego ranka wstaniesz z łóżka by iść na trening, a Twoje nogi zaczną się trząść bez żadnej kontroli. Nie będziesz w stanie prowadzić samochodu, gdy będziesz chciał wybrać się na trening.
🎙️| 🗣️ Buffon: “Paolo Maldini was not only an immense footballer, but he has the two qualities that I admire most in a man: loyalty and courage. In 2003 I suffered from depression, I didn't want to play anymore: I recovered from it in part thanks to Chagall's painting.”… pic.twitter.com/pM03uufdBF
— Italian Football News 🇮🇹 (@footitalia1) November 19, 2024
W 2003 Buffon zaczął chorować, wszystko to działo się po przegranym finale Ligi Mistrzów. Miał głównie problemy ze snem. Aż uspokajać zaczęło go… malarstwo Marca Chagalla. W Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Turynie pewnego razu zauważył obraz znanego malarza pod tytułem „Spacer”. Gdy ujrzał go po raz pierwszy, wpatrywał się w niego bardzo długo, urzekł go. Następnie kilkukrotnie wracał tam w kolejne dni, by znów go zobaczyć.
Stare demony odeszły po kilku miesiącach. Przed meczem z Regginą miał atak paniki. Trener bramkarzy nakłonił go, aby chwilę ochłonął i jednak zagrał. Był to strzał w dziesiątkę, bowiem wybronił sytuację jeden na jednego. Buffon grał w piłkę aż do 2023 roku, gdy miał 45 lat. Został mistrzem świata w 2006 roku, ale nie wygrał nigdy Ligi Mistrzów. W kadrze włoskiej zanotował 178 meczów i wielokrotnie wygrywał mistrzostwo Włoch z Juventusem. Powszechnie uznaje się go za jednego z najwybitniejszych golkiperów XXI wieku. Tak wielka legenda musiała pokonać swoje demony.
Dele Alli
Jeden z największych talentów w swoim czasie w Premier League oraz uczestnik MŚ 2018 w Rosji. Zadziwiał jako nastolatek. W 2020 jednak rozważał zakończenie kariery. Od początku 2022 roku zaliczał stopniowy boiskowy regres. Po odejściu do Evertonu trafił następnie do Besiktasu – w obu klubach nie zachwycał. Nikt do końca nie wiedział na czym polega problem, bo piłkarza trudno było poznać na boisku.
Wyjawił on w pewnym momencie u Gary’ego Neville’a, że jako dziecko był molestowany seksualnie przez matkę i jej partnera, a także, że miał do czynienia z narkotykami. Jako nastolatek został oddany do adopcji, bowiem matka nie radziła sobie z jego wychowaniem.
Traumatyczne przeżycia powodowały, że nie radził sobie psychicznie. Przebył w związku z tym kilkutygodniowy odwyk, bowiem był uzależniony od tabletek nasennych. W kwietniu 2024 roku z kolei wyjawił, że jest u niego coraz lepiej i jego celem jest udział w MŚ 2026. Czuł podekscytowanie, a także wdzięczność, że mógł przepracować to negatywne doświadczenie.
Officially part of the Como family ⚪️🔵 pic.twitter.com/LsFRm3Xuow
— Como1907 (@Como_1907) January 19, 2025
Jesienią trenował w ośrodku Evertonu, a parę dni temu podpisał umowę z włoskim klubem Serie A – Como. „Lariani” podpisali go po kilku tygodniach treningów. Cesc Fabregas uznał, że wszystko jest z nim już w należytym porządku.
Alexis Beka Beka
Piłkarz OGC Nicei, będący wychowankiem SM Caen chciał targnąć się na życie pod koniec września 2023 roku. Wszystko to przy autostradzie kilkanaście minut drogi od siedziby swojego klubu, przy wiadukcie Magnan, który ma 100 metrów wysokości. Piłkarz groził skokiem w przepaść, specjalnie zatrzymał się wtedy swoim autem na pasie awaryjnym, aby wykonać desperacki manewr.
Od całej tragedii uchroniła go żandarmeria oraz strażacy. Klub wysłał wtedy na miejsce psychologów, a cała akcja trwała trzy godziny. Jak informowało wtedy „Foot Mercato”, początkowo uznawano, że powodem całej sytuacji było rozstanie dziewczyną. Wyszło jednak, że nic z tych rzeczy – piłkarz bowiem cierpiał na depresję. Zwierzał się od paru tygodni jednemu z psychologów o tym, co go trapi.
+++Dalla #Francia: un giocatore del #Nizza è su un ponte e minaccia di suicidarsi+++
— Sportface (@sportface2016) September 29, 2023
Były olimpijczyk dziś przygotowuje się do powrotu do sportu. Ma za sobą trzy miesiące w specjalistycznej klinice, a także powrót w rodzinne strony do Caen w celu mentalnego odprężenia z najbliższymi sobie członkami rodziny. Od sierpnia 2024 roku pozostaje bez klubu, a miesiąc później w mediach można było przeczytać bardzo pozytywne wieści.
Jego trener personalny przekazał, że wraz ze swoim podopiecznym spełnił wszystkie cele, które sobie razem założyli i jest bliski powrotu do treningów drużynowych. Miejmy więc nadzieję, że już wkrótce piłkarza będziemy mogli częściej oglądać i on sam zdobędzie na boisku wiele laurów.
Konrad Poprawa
Pora na wątek z polskiego podwórka. Konrad Poprawa był w swoim czasie solidnym polskim ligowcem. Zagrał w Ekstraklasie łącznie 42 razy, wszystkie występy zanotował w barwach Śląska Wrocław. Jego piekło zaczęło się pod koniec kwietnia 2023 roku. Wtedy to po otrzymaniu opaski kapitańskiej na mecz z Radomiakiem Radom, w środku walki o utrzymanie, bardzo mocno uderzyło go uczucie odpowiedzialności i nie do końca dobrze przyjął wiadomość, która wydawałaby się, ze brzmi jak docenienie dotychczasowej pracy.
Gdy Śląsk sięgał po srebrny medal, jego piłkarz Konrad Poprawa nie rozegrał ani minuty przez cały sezon.
Powód? Ciężka depresja i zaburzenia lękowe.
W trudnym wywiadzie Poprawa opowiada o walce z chorobą.
Ważny temat. Dajcie RT.https://t.co/PAxMgKode0
— Jakub Białek (@jakubbialek) June 12, 2024
Zawodnik nie mógł zasnąć dwie doby przed meczem. Mimo to zagrał w tym spotkaniu ponad godzinę, ale nie pomógł wygrać swojej drużynie – Radomiak był lepszy w tym starciu, stosunkiem 1:0. Od tamtej pory Poprawa zagrał tylko raz. Jakby tego było mało, doszły do tego ataki lękowe. W lipcu 2024 roku Jacek Magiera zdradził dla „TVP Sport”, że trudno powiedzieć, czy kiedykolwiek wróci do piłki, ale dla niego przede wszystkim liczy się, aby uratować go jako człowieka. Zawodnik ma umowę z aktualnym wicemistrzem Polski do czerwca 2025 roku.
Piłkarza najbardziej uderzała bezsenność, a także strach, że ktoś go w ogóle zobaczy poza domem. Jego rekord wynosił pięć nieprzespanych dni. Całość rozmowy z piłkarzem na „Weszło” dostępna jest TUTAJ.
Francesco Acerbi
Mający prawie 37 lat obrońca z Serie A to jeden z najlepszych włoskich stoperów ostatniej dekady w Calcio. W trzeciej lidze włoskiej zaczął występować w wieku 18 lat – była to normalna kolej rzeczy prawie 20 lat temu w piłce. Dziś w tym wieku zawodnicy mają już momentami dwuletnie doświadczenie w piłce seniorskiej.
W 2012 roku trafił on do Milanu, ale okres ten był dla niego drogą przez mękę. Wszystko przez sytuację rodzinną. Popadł wtedy w depresję, bowiem zmarł jego ojciec. Wpadł przez to w nałóg alkoholowy – wszystko po to, by tak nie cierpieć, znaleźć jakieś ukojenie. Jak sam przyznał, był wtedy na życiowym dnie i wypiłby wszystko, co się tylko da.
🇮🇹 Sassuolo defender Francesco Acerbi:
✅ Played 100 Consecutive Matches
✅ Played Every Minute
✅ Beaten Testicular Cancer…
✅ ….TwiceIncredible Achievement 😎💪👏 pic.twitter.com/x0Q4oUquDS
— SPORF (@Sporf) December 19, 2017
W tym samym czasie zdiagnozowano u niego nowotwór i jak paradoksalnie powiedział – to go uratowało od dalszego nałogu: – Miałem nowe zadanie do wykonania, mogłem ujrzeć świat w sposób w jaki go jeszcze nie widziałem. W Serie A zanotował debiut dopiero w wieku 24 lat. Jak mówił, grał w piłkę po chorobie dla swojego zmarłego ojca, bowiem to właśnie jemu bardzo zależało na karierze piłkarskiej syna, momentami bardziej niż samemu Francesco.
Wtem napotkał on nawrót nowotworu, a także w jego ciele wykryto nadmiar testosteronu. Ponownie na murawę wrócił dopiero po czterech cyklach chemioterapii. We wszelakich problemach pomogła mu także wiara. W swoim czasie przez prawie 3,5 roku rozegrał około 150 spotkań z rzędu, co po jego przejściach było bardzo imponujące. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść, bowiem trafił do włoskiej kadry, a także grał w Lazio i Interze, został dwukrotnym mistrzem Włoch i mistrzem Europy w 2021 roku.
Thierry Henry
Thierry Henry na początku 2024 roku był gościem podcastu „The Diary of the CEO”. Wyjawił tam, że „zaczął chcieć nosić pelerynę, którą zakładał, gdy w życiu po życiu zaczął czuł presję.” Sporo mentalnie przecierpiał z uwagi na brak spotkania twarzą w twarz z rodziną przez rok, często płakał bez powodu.
Czuł się jakby wypłakał się za wszystkie czasy, także te, gdy szukał aprobaty swojego ojca, który „trzymał go krótko”. Rodzic na dobrą sprawę jedynie ganił swoje dziecko, mimo bardzo dobrych wyników piłkarskich już za młodu. Z racji na to, że często czuł się źle z tych powodów, zdecydował się wybrać rodzinę i porzucić swoją pracę.
Stało się to, gdy wyjawił, że wyjeżdża do pracy do Kanady. Gdy wszyscy w pomieszczeniu popłakali się, był to dla niego sygnał ostrzegawczy, że nie ma sensu kontynuować swojej pracy zarobkowej i warto spędzić więcej czasu w rodzinnym gronie.
Ci piłkarze osiągali wielkie w różnej skali rzeczy. Ciążyła na nich ogromna presja, oczekiwania kibiców, własne ambicje. Gdy czujesz, że coś jest nie w porządku, nie bój się poprosić o pomoc. Jeżeli Twoje problemy będą znane tylko Tobie, trudno będzie Ci pomóc. Jeżeli ktoś godny zaufania dowie się o tym, naprawdę zrobi dużo, aby ulżyć Twoim zmartwieniom.
Najwięksi ludzie tego sportu mieli takie problemy jak Ty. Jeżeli czujesz, że jesteś w błędnym kole, życie przestało Ci sprawiać radość, czujesz się osobą przytłoczoną przez nadmiar negatywności – zadzwoń do specjalistów; oni są po to, aby w takich chwilach z Twoich barków zdjąć ogromny ciężar, który ze sobą dźwigasz.
Poniżej znajdziesz numery, które mogą być remedium dla Twojego zdrowia psychicznego.
116 111 – telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
116 123 – bezpłatna ogólnopolska poradnia telefoniczna dla dorosłych osób przeżywających kryzys emocjonalny.
800 702 222 – całodobowa linia wsparcia
22 290 44 42 – telefon zaufania fundacji „Twarze Depresji”
Fot. PressFocus