Wyróżnienia 22. kolejki Premier League
Starcie Chelsea z Wolverhampton domykało 22. serię gier Premier League. Tradycyjnie już więc po zakończeniu kolejki czas na jej podsumowanie. Standardowo rozdaliśmy trzy indywidualne nagrody – piłkarza, autora najpiękniejszego gola i młodzieżowca ostatniej kolejki. Do tego też najlepszy mecz oraz największą sensację.
Piłkarz kolejki – Justin Kluivert (trzy gole i jedna asysta vs Newcastle)
Sezon 2004/05 Patrick Kluivert spędził w barwach Newcastle United. W barwach ”Srok” zdobył sześć bramek w Premier League, ale tylko jedną na St. James’ Park. Pozostałe dziewięć ligowych występów na tym stadionie kończył bez gola na koncie. Po 20 latach jego syn Justin przebił dorobek ojca trzykrotnie i potrzebował do tego zaledwie dwóch meczów. Co więcej, młody Kluivert nie dokonał tego w barwach Newcastle. W miniony weekend skrzydłowy Bournemouth ustrzelił bowiem hat-tricka na St. James’ Park. Notuje sezon życia u Andoniego Iraoli.
Był to drugi hat-trick Holendra w tym sezonie Premier League. Oprócz niego jeszcze sześciu zawodników w bieżących rozgrywkach strzeliło trzy gole w jednym meczu, ale tylko Erling Haaland także dokonał tego dwukrotnie. Poprzedni hat-trick Kluiverta był jednak nietypowy, bowiem jego wszystkie trzy bramki w wyjazdowym starciu z Wolves padły z rzutów karnych. Przeciwko Newcastle zaś wszystkie gole strzelił z gry. To dopiero drugi przypadek w historii Premier League, gdy piłkarz w ciągu sezonu strzela dwa hat-tricki na wyjeździe.
Justin Kluivert became just the seventh player in @premierleague history to score two hat-tricks away from home in the same season ✅✅✅ pic.twitter.com/wYpkiBu8Zl
— AFC Bournemouth 🍒 (@afcbournemouth) January 18, 2025
Wychowanek Ajaksu został także dwudziestym Holendrem, który ustrzelił hat-tricka w Premier League, ale dopiero czwartym, który dokonał tego więcej niż raz w ciągu sezonu. Tym samym dorobek w tym sezonie Premier League zwiększył się już do dziesięciu trafień, z czego aż osiem z nich zaliczył na wyjeździe. W bieżących rozgrywkach tylko Mohamed Salah zdobył więcej bramek na terenie rywala – 11. Jakby tego było mało, w 96. minucie zaliczył jeszcze asystę przy bramce Milosa Kerkeza, który ustalił wynik tej rywalizacji 4:1.
Bramka kolejki – Dejan Kulusevski vs Everton
Zdziesiątkowany przez kontuzje Tottenham już po pierwszej połowie przegrywał z Evertonem 0:3. W normalnych okolicznościach każdy trener dokonałby w przerwie sporych roszad w składzie, by wyjść z takiej sytuacji z twarzą, ale Ange Postecoglou mógł jedynie przytoczyć słowa Olafa Lubaszenki z pierwszej części ”Psów”: – Nie mam broni. Jedyne, co Australijczyk był w stanie zrobić, to wpuścić na drugą połowę dopiero co wracającego po długiej kontuzji Richarlisona, a po pół godziny drugiej połowy zaledwie 18-letniego Mikeya Moore’a.
Cztery minuty po pojawieniu się na placu gry Moore’a piłkarze Spurs mogli złapać wiatr w żagle, bowiem efektownego technicznego gola z prawej strony pola karnego strzelił Dejan Kulusevski. Piłka po jego precyzyjnym strzale przeleciała nad głowami aż sześciu zawodników Evertonu. Licząc wszystkie rozgrywki był to dziewiąty gol Szweda w tym sezonie, co daje mu trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców zespołu. „Kulu” ciągnie ten wózek już od wielu miesięcy. Punktów w klasyfikacji kanadyjskiej Spurs ma już 17 i pod tym względem ex aequo z Dominikiem Solanke zajmuje pierwsze miejsce.
The technique of this Kulusevski goal sha🥶🥶
The tipping had to be inch perfect else one of those defenders would have nodded it away. https://t.co/QJNDnEedQW— iKON LVNG (@iKON_LVN) January 20, 2025
Strat ”Kogutom” nie udało się jednak odrobić, bowiem dopiero kwadrans po golu Kulusevskiego, już w doliczonym czasie gry, bramkę kontaktową zdobył Richarlison. Tottenham osunął się już na 15. miejsce i ma osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. Z kolei do strefy premiowanej grą w europejskich pucharach zespół Postecoglou traci… 14 punktów. W tej sytuacji wydaje się, że w północnym Londynie muszą przestawić się z walki o Europę do walki o utrzymanie, co w kontekście tak dużego klubu brzmi kuriozalnie.
Młodzieżowiec kolejki – Yankuba Minteh (asysta i gol vs Man United)
Równolegle do starcia Evertonu z Tottenhamem na Old Trafford Manchester United podejmował Brighton. Zaledwie trzy dni wcześniej zespół Rubena Amorima dopiero w samej końcówce zapobiegł kompromitacji, jaką byłaby porażka z katastrofalnym Southampton. Dzięki Amadowi Diallo, który na przestrzeni 12 minut ustrzelił hat-tricka, skończyło się zwycięstwem ”Czerwonych Diabłów” 3:1. Po kilku dniach ligowy mecz rozgrywany w ”Teatrze Marzeń” również zakończył się wygraną 3:1… ale Brighton.
”Mewy” wyszły na prowadzenie już w piątej minucie po bramce zaledwie 20-letniego Yankuby Minteha. Wcześniej dalekie podanie na wolne pole otrzymał Kaoru Mitoma, a w ”szesnastce” Manchesteru United wystawił piłkę grającemu po drugiej stronie skrzydłowemu do pustej bramki. Kwadrans po przerwie Minteh odwdzięczył się Mitomie, bowiem wtedy to Gambijczyk zaliczył asystę przy trafieniu Japończyka. Z prawej strony pola karnego dośrodkował w kierunku dalszego słupka, a tam Mitoma wpakował z bliskiej odległości piłkę do bramki.
Kaoru and Yankuba combining to open the scoring… 😏 Highlights in partnership with @MPBcom. 🤝 pic.twitter.com/g3hfzIzAhl
— Brighton & Hove Albion (@OfficialBHAFC) January 19, 2025
Urodzony w 2004 roku skrzydłowy po raz pierwszy w barwach Brighton swój występ zakończył zarówno z bramką, jak i asystą. W koszulce ”Mew” ma na koncie trzy bramki, z czego dwie przeciwko umownym już tylko klubom ”Big Six” (trudno tak nazywać Man United i Tottenham). W październiku ub. roku strzelił także gola w wygranym 3:2 ligowym meczu ze Spurs. Do tego zaliczył trzy asysty w barwach Brighton i co ciekawe, wszystkie bezpośrednie udziały przy bramkach tego zespołu notował na wyjeździe – gol w Leicester, asysta na Goodison Park oraz na Carrow Road z Norwich.
Mecz kolejki – Arsenal 2:2 Aston Villa
Aston Villa była jedynym zespołem, z którym Arsenal dwukrotnie przegrał w poprzednim sezonie Premier League. To właśnie ostatnie starcie tych drużyn sprawiło, że ”Kanonierzy” wypuścili z rąk wielką szansę na pierwsze od 20 lat mistrzostwo Anglii. Szokująca porażka 0:2 z ”The Villans” przed własną publicznością sprawiła, że zespół Mikela Artety spadł z fotela lidera na rzecz Manchesteru City i już na niego nie wrócił. Było o tyle symboliczne, że szans Arsenalu na wygranie Premier League pozbawił ich były trener – Unai Emery.
Już po raz czwarty z rzędu ”Kanonierzy” grali swój mecz na Emirates Stadium, a w pierwszych pięciu meczach w 2025 roku nie opuszczali Londynu. W tym czasie jednak ponieśli pierwszą domową porażkę od kwietnia ub. roku i wspomnianej wyżej klęski z Aston Villą. Pierwszą od trzech lat serię dwóch domowych porażek udało im się zakończyć zwycięstwem w derbach północnego Londynu, ale także pierwszy raz od tego czasu nie wygrali trzech z czterech ostatnich domowych meczów.
Choć w 55. minucie na 2:0 podwyższył będący ostatnio w ogniu krytyki Kai Havertz, już pięć minut później ”The Villans” złapali tlen za sprawą trafienia Youriego Tielemansa. Nie minęło nawet kolejne dziesięć minut, a Aston Villa już remisowała. Dośrodkowanie na pole karne posłał reprezentant Polski Matty Cash, a piłkę do siatki po strzale głową wpakował Ollie Watkins. Tym samym jeszcze w 59. minucie Arsenal prowadził 2:0, a już dziesięć minut później było… 2:2.
W doliczonym czasie dwukrotnie zwycięstwo swojemu zespołowi mógł jeszcze zapewnić Mikel Merino. Jednak najpierw jego bramka nie została uznana, bo decyzją sędziów piłka po drodze odbiła się jeszcze od ręki Havertza. Niedługo później zaś piłka po jego strzale trafiła w słupek. Tym samym po raz pierwszy od października 2019 roku Arsenal w ligowym meczu rozgrywanym u siebie wypuścił dwubramkowe prowadzenie. Wówczas ”Kanonierzy” również prowadzili 2:0, ale ostatecznie zremisowali u siebie 2:2 z Crystal Palace.
Sensacja kolejki – Newcastle rozbite u siebie przez Bournemouth (1:4)
Wątek hat-tricka Justina Kluiverta na St. James’ Park celowo ograniczyliśmy jedynie do znakomitego występu Holendra. Na osobną uwagę zasługuje bowiem cała drużyna Bournemouth. Wyjazdowe starcie z Newcastle poprzedzała seria aż dziewięciu zwycięstw z rzędu ich rywali, w tym sześciu ligowych. Newcastle grało kosmicznie. W tym czasie w Premier League straciło tylko jedną bramkę – w wygranym 2:1 wyjazdowym meczu ze Spurs – a zdobyło ich aż 18. Wygrana z Bournemouth oznaczałaby pierwszą w historii Newcastle serię dziesięciu zwycięstw z rzędu.
Nowy rekord nie został jednak ustanowiony, bowiem Bournemouth brutalnie przejechało się po ekipie prowadzonej przez ich byłego szkoleniowca. Mecz ten stał pod znakiem absolutnej dominacji ”Wisienek”. Ich wygrana byłaby jeszcze bardziej okazała, gdyby nie fakt, że zanim w 61. minucie piłkę do bramki wpakował Dango Ouattara, ta opuściła linię końcową boiska. Choć Newcastle przegrało, to liczba ”10” i tak była jednym z tematów po tym meczu. To dlatego, że… to Bournemouth szlifuje swój rekord kolejnych meczów w Premier League bez porażki.
Rekordowa seria Bournemouth 10 meczów Premier League z rzędu bez porażki składa się z sześciu zwycięstw, w tym także efektownej wygranej 3:0 z Manchesterem United na Old Trafford. W międzyczasie podopieczni Andoniego Iraoli rozbili także 5:1 West Bromwich Albion w FA Cup. Do strefy premiowanej grą w europejskich pucharach brakuje im tylko punktu, a do TOP4 tracą zaledwie trzy. Ich najbliższe dwa mecze zapowiadają się smakowicie, bowiem ich rywalami będą trzecie Nottingham i liderujący Liverpool.
Wyniki 22. kolejki Premier League + tabela:
- Newcastle 1:4 Nottingham
- Brentford 0:2 Liverpool
- West Ham 0:2 Crystal Palace
- Leicester 0:2 Fulham
- Arsenal 2:2 Aston Villa
- Everton 3:2 Tottenham
- Nottingham 3:2 Southampton
- Manchester United 1:3 Brighton
- Ipswich 0:6 Manchester City
- Chelsea 3:1 Wolverhampton