Wielki transfer Radomiaka! Do Radomia trafi zawodnik z doświadczeniem w Lidze Mistrzów

Radomiak po ostatniej utracie jednego z zawodników pilnie potrzebował wzmocnienia do środka pola. Takie ma nadejść już w najbliższym czasie i nie będzie to piłkarz przypadkowy. Ma on na koncie ponad 50 meczów w barwach portugalskiego giganta, doświadczenie w Lidze Mistrzów, a w przeszłości interesowały się nim największe światowe marki. Teraz wspomoże on nieźle radzącą sobie drużynę Joao Henriquesa.
Trener Radomiaka ostatnio obrażał sędziego Mycia
Zespół ze Struga sezon zaczął od sprawienia sporej niespodzianki. Na start rozgrywek przed własną publicznością pokonał szczecińską Pogoń aż 5:1. Tydzień później w pierwszym wyjazdowym meczu tylko zremisował w Gdyni z Arką 1:1, jednak w kolejnej kolejce u siebie mocno niespodziewanie pokonał 3:1 wicemistrza Polski – Raków Częstochowa. Podopieczni Joao Henriquesa pierwszą porażkę zanotowali w czwartej serii gier, ale miała one spore znaczenie, bowiem ulegli oni w derbowym starciu z Koroną Kielce i to wynikiem 0:3. Niekorzystnego trendu nie udało się odwrócić.
Komplet punktów z Radomia wywiozła Jagiellonia Białystok. Joao Henriques wypowiedział po nim wojnę sędziemu Wojciechowi Myciowi. Mówił, że go nie szanuje i zupełnie inaczej traktował piłkarzy i sztab „Jagi”. Czarę goryczy musiała przelać stracona bramka, która – wg eksperta sędziowskiego Rafała Rostkowskiego – nie powinna być uznana, ponieważ w początkowej fazie akcji Pozo brał w niej udział i spowodował zagranie obrońców, którzy popełnili błąd. Trener grzmiał na konferencji i to ostro:
– Sędzia nie szanował tego klubu, zawodników i trenerów. Moi rodzice mają po 80 lat, sam mam żonę i dwie córki. Wszyscy ludzie związani z Radomiakiem mają swoje rodziny i wszystkim nam nie okazano dziś szacunku. Sędzia robił dziś rzeczy niewiarygodne. To wstyd dla Ekstraklasy i piłki nożnej (…) To jest ten sam sędzia, który prowadził mecz Jagiellonia – Widzew. Mieli już go drugi raz. To śmieszne. Nigdy nie będę szanował tego człowieka. Nie wiem nawet, czy to zawodowy sędzia. Robiąc coś takiego, trudno go takim uważać. Wszyscy w szatni są smutni po tym, co się stało.
Trener Radomiaka, Joao Henriques, po meczu ZMIAŻDŻYŁ sędziego Mycia:
– "Nigdy nie będę go szanował"
– "Nie wiem nawet, czy to zawodowy sędzia. Jeżeli ktoś robi coś takiego, to nie może być zawodowcem"
– "Liczę, że już nigdy go nie zobaczę"
Szczegóły:https://t.co/uzvgLkacwR
— Weszło! (@WeszloCom) August 17, 2025
Radomiak wzmocni środek pola
Niedawno portugalski trener stracił jednego ze swoich najważniejszych zawodników do obsadzenia środka pola. Na przenosiny do bułgarskiego CSKA Sofia zdecydował się Bruno Jordao, na którym klub ze Struga miał zarobić około pół miliona euro, jednak faktem jest, że jakość czysto sportowa spadła. Potrzebne było zastępstwo i jak się okazuje do tej roli znaleziono nie byle kogo, tylko gracza który jeszcze całkiem niedawno wychodził w podstawowym składzie na mecz Ligi Mistrzów z samą Barceloną z Robertem Lewandowskim w składzie.
🆕➡️ | 26-letni Defensywny Pomocnik
Bruno Jordão 🇵🇹𝐏𝐫𝐳𝐞𝐧𝐨𝐬𝐢 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐧𝐚 𝐳𝐚𝐬𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐭𝐫𝐚𝐧𝐬𝐟𝐞𝐫𝐮 𝐝𝐞𝐟𝐢𝐧𝐢𝐭𝐲𝐰𝐧𝐞𝐠𝐨
𝐙: RKS Radomiak Radom (PKO BP Ekstraklasa)
𝐃𝐨: CSKA Sofia (1.liga 🇧🇬)
𝐊𝐰𝐨𝐭𝐚 𝐭𝐫𝐚𝐧𝐬𝐟𝐞𝐫𝐮: 500tys€💶— Kamil Pawelczyk – Transfery Piłkarskie Oficjalnie (@pawelczyk_tpo) August 15, 2025
Jak poinformował Szymon Janczyk z portalu „Weszło” – kwestią najbliższych godzin jest pojawienie się w Radomiu Romario Baro. To 25-letni zawodnik pochodzący z Gwinnei Bissau, który ma wypełnić lukę po swoim rodaku. Mimo urodzenia w afrykańskim kraju, piłkarz jest Portugalczykiem i nawet razem z drużyną młodzieżową tego kraju sięgnął po wicemistrzostwo Europy. Po przybyciu do Polski ma on przejść testy medyczne i, jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to podpisze kontrakt. Radomiak nie będzie zmuszony do płacenia wysokiej kwoty, jednak w umowie z FC Porto ma znaleźć się zapis o pokaźnym procencie od kwoty z potencjalnej następnej sprzedaży.
Portugalski gigant, Liga Mistrzów i kontuzja oka
Baro za czasów gry w młodzieżowych drużynach FC Porto był uważany za wielki talent. Miał nim interesować się nawet sam Real Madryt czy Juventus. Był kluczową postacią zespołu, który choćby z Afonso Sousą w składzie w 2019 roku sięgnął po Młodzieżową Ligę Mistrzów. W przeciwieństwie do już byłej gwiazdy Lecha, to nowy piłkarz Radomiaka przebił się do pierwszej drużyny klubu z Porto. Środkowy pomocnik nie otrzymywał jednak szans w pierwszym składzie, więc udawał się na wypożyczenia – był to Estoril, Casa Pia oraz FC Basel.
Romario Baro w żadnym z tych klubów nie był fundamentem składu, który rozgrywałby po 2000 minut. Kiedy występował w zespole Casa Pia, miał ogromnego pecha, bo… został uderzony piłką w twarz podczas treningu i doznał niebezpiecznego urazu oka, który uniemożliwił mu udział w zajęciach. Przez to nie grał aż dwa miesiące i skończyło się wypożyczenie.
W FC Porto nigdy większej szansy nie dostał. Zawsze był rezerwowym, który jednak trochę wielkiego futboli powąchał. Zagrał w pierwszej drużynie ponad 50 meczów, w tym także w Lidze Mistrzów. Portugalczyk znalazł się w podstawowym składzie choćby na mecz tych elitarnych rozgrywek z Barceloną. Ogólnie zagrał dla FC Porto cztery razy w Champions League. Ostatnio spędził rok w szwajcarskim Basel, w którym rozegrał 20 spotkań i zdobył mistrzostwo Szwajcarii. Był tam jednak tylko rezerwowym, który drugą część sezonu często spędzał na ławce lub wchodząc na końcówki.
Romário Baró w Radomiaku? 😮
Od FC Basel się odbił, zdecydowali nie aktywować klauzuli wykupu po wypożyczeniu i słusznie. Pamiętam, że już w debiucie zaliczył czerwoną kartkę.
W Bazylei nie przekonał, ale jak na Radomiaka to gruby transfer. #rotblaulive https://t.co/cTbCFCJbkL— Szwajcarska Piłka (@szwajcarska) August 20, 2025