Zawodnik Wolverhampton decyzją trenera nie zagra do końca okienka
Wolverhampton po przyjściu Vitora Pereiry przez chwilę prezentowało się całkiem przyzwoicie, choć należy to jednak nazwać znanym „efektem nowej miotły”. Aktualnie, portugalski szkoleniowiec ma oprócz słabych wyników także problemy wśród swojego składu. Mario Lemina po tym jak przekazał informację o chęci odejścia, nie zagra do końca okienka transferowego. Pereira przekazał swoją decyzję na pomeczowej konferencji.
Wolverhampton pożegna Leminę?
31-letni aktualnie środkowy pomocnik defensywny pomocnik przyszedł na Molineux Stadium w styczniu 2023 roku. Dotychczas rozegrał w barwach Wolverhampton 77 spotkań, strzelając sześć goli. Solidne występy w sezonie 2023/24 sprawiły, że w aktualnych rozgrywkach grywał z opaską kapitańską na ramieniu. Jednak nie zawsze dawał przykład, jak powinien robić to zawodnik z opaską. Po tym, jak Gary O’Neil został zwolniony, jego sytuacja nieco się zmieniła, lecz Vitor Pereira również widział dla niego miejsce w składzie.
🚨⚠️ Wolves manager Vitor Pereira on Mario Lemina and his plan to join Al Shabab: “I consider him out until the end of the market”.
“I want players committed with the team, club and everything. He still wants a move, I don’t want players with doubts”. pic.twitter.com/DXijjhCNVK
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) January 21, 2025
Wydaje się, że sytuacja całkowicie zmieniła się w momencie, gdy Lemina zdecydował się na rozmowę z portugalskim trenerem przed meczem z Newcastle. Wówczas 31-latek przekazał, że nie jest gotowy do gry, ponieważ myśli o odejściu z klubu. Reakcja Pereiry była jasna i klarowna – odsunięcie od składu. Zawodnik miał rzekomo przepraszać za te słowa, lecz na mecz z Chelsea również nie znalazł się w kadrze, więc dziennikarze pytali po meczu o postać Leminy.
Dla mnie jest poza zespołem do końca okna transferowego, dopiero gdy ono się zamknie, zobaczę, czy wciąż jest moim zawodnikiem. Nie chcę zawodnika, który ma wątpliwości. Nie mogę grać z piłkarzem, który się zastanawia, czy chce zostać w drużynie. Chcę graczy zaangażowanych w projekt. Poczekam do końca okna transferowego i wtedy zobaczę, czy to będzie problem, który muszą sam rozwiązać.
Pereira z problemami na głowie
Pierwsze dwa mecze nowego trenera Wolverhampton, dwa zwycięstwa i nawet żadnej straconej bramki. Jednak później sytuacja się lekko mówiąc, skomplikowała. Wolves przez fatalny start rozgrywek są aktualnie tuż nad strefą spadkową, mając tyle samo punktów, co 18. Ipswich Town. Ich pozycja w angielskiej ekstraklasie wydaje się być mocno zagrożona, dlatego emocje udzielają się nie tylko kibicom. Po ostatnim meczu przegranym z Chelsea, Matheus Cunha, tuż po meczu od razu zszedł do szatni, nie podchodząc do kibiców. To też bardzo szybko skomentował Pereira.
Jest liderem zespołu. Może być sfrustrowany, bo chce wygrywać, ale każdy w szatni chce tego. Nie podoba mi się jego mowa ciała. Chcę, aby taki zawodnik próbował pomagać drużynie poprzez bieganie, cierpienie i walkę razem z nim. Teraz jestem wyrozumiały, następnym razem już nie będę.
Takie ofensywne wypowiedzi na konferencjach nie zawsze są dobrym pomysłem. Wiemy, że Cunha nadal negocjuje nowy kontrakt z klubem, przez który ma otrzymać sporą podwyżkę, ale formalnie jego sytuacja w klubie stoi pod znakiem zpaytania. Oczywiście trudno nie przyznać racji Pereirze, jednak można mieć wątpliwości, czy środki przekazu były w tym momencie właściwe. Wolverhampton walczy o utrzymanie, jest na 17. lokacie – a przed nimi seria trudnych rywali, Arenal, Aston Villa i Liverpool.
🚨🇧🇷 Cunha’s situation from now to end of January remains one to watch.
New deal not formally signed yet as reported two days ago, clubs showing interest with Arsenal still keen and not only…
…Vitor Pereira’s post-match words yesterday were also strong. pic.twitter.com/KM5YdCbB0A
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) January 21, 2025
Fot. PressFocus