Manchester City wrócił do TOP4 kosztem Chelsea! Haaland z golem i asystą

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 25 stycznia 2025
City wrócił do top4

Na Etihad Stadium doszło do największego hitu 23. kolejki Premier League. Choć Chelsea już w 3. minucie objęła prowadzenie, Manchester City zdołał odwrócić losy tej rywalizacji o 180 stopni. Będący w roli ucznia Enzo Maresca znów więc nie zdołał pokonać swojego mistrza – Pepa Guardioli. Był to już 11. z rzędu mecz Chelsea bez zwycięstwa nad City.

Debiut defensora Manchesteru City jak z koszmaru

56. w historii starcie tych drużyn w Premier League stało pod znakiem debiutów w zespole Manchesteru City. Pep Guardiola w wyjściowym składzie postawił na sprowadzonych łącznie za 115 milionów euro Omara Marmousha i Abdukodira Chusanowa. Egipcjanin swój występ zaczął od mocnego strzału w światło bramki, z którym poradził sobie Robert Sanchez, ale i tak jego uderzenie nie wliczyło się do statystyk. W momencie dogrania Matheusa Nunesa z prawej strony Marmoush był wychylony przed linię defensywy Chelsea.

Uzbek zaliczył zaś katastrofalne pierwsze minuty w nowych barwach. Już w 3. minucie doprowadził do straty bramki, bowiem skiskował przy próbie zagrania piłki głową do Edersona. Nicolas Jackson przechwycił piłkę i wystawił ją do Noniego Madueke, a ten wbił ją do pustej bramki. Jakby tego było mało, raptem minutę później zagrał piłkę wprost pod nogi Cole’a Palmera i musiał ratować się faulem, po którym obejrzał żółtą kartkę. Po kolejnej minucie Uzbek znów zagrał niedokładnie, a piłkę przechwycił Marc Cucurella.

Pierwsze pół godziny pod znakiem wymiany ciosów

W 9. minucie mogło być już 2:0 dla Chelsea. Debiutujący Marmoush stracił piłkę w środku pola na rzecz Moisesa Caicedo, a ten natychmiast posłał prostopadłe podanie na wolne pole do Cole’a Palmera. Następnie Anglik wystawił piłkę do sunącego po lewej stronie Jacksona, ale nie było ono dokładne i Senegalczyk poczekał jeszcze na wbiegnięcie Jadona Sancho.

Strzał wychowanka Manchesteru City został jednak obroniony przez Edersona. Niewykorzystana sytuacja mogła zemścić się zaledwie minutę później, bowiem piłka strzale Phila Fodena trafiła w słupek. Nieco ponad 10 minut później City wyprowadziło groźną kontrę, ale nawet gdyby Marmoush wpakował piłkę do siatki po zagraniu Josko Gvardiola z lewej strony pola karnego, to i tak zostałoby ono anulowane, bowiem Egipcjanin nie trzymał linii spalonej.

Po dwóch minutach to Chorwat mógł wpisać się na listę strzelców, ale futbolówka po jego strzale z bliskiej odległości nie powędrowała nawet w światło bramki. Tuż przed upływem pierwszych 30 minut równie niezrozumiałe pudło zanotował Jackson, choć uratował go fakt, że znajdował się na spalonym.

Gvardiol z zasłużonym trafieniem

W 34. minucie Marmoush już po raz trzeci w tym meczu… znalazł się na spalonym. Tym razem jednak nie utrzymał linii w najważniejszym momencie, bo gdy wpakował piłkę do siatki. Chwilę wcześniej sprzed pola karnego przymierzył Ilkay Gundogan, a Robert Sanchez ”wypluł” piłkę przed siebie. Do dobitki dopadł właśnie Egipcjanin, ale w momencie strzału Niemca znów był wychylony przed defensorów Chelsea. Pięć minut później kolejną groźną okazję dla swojego zespołu stworzył Gvardiol.

Chorwat znów urwał się Madueke, a następnie wbiegając przed Reece’a Jamesa przyjął piłkę klatką piersiową. Jednak futbolówka po jego strzale lewą nogą w polu karnym przeleciała obok słupka. W 42. minucie Gvardiol mógł jednak powiedzieć ”do trzech razy sztuka”. Markowi Cucurelli urwał się Matheus Nunes i stanął ”oko w oko” z Robertem Sanchezem, ale ten klatką piersiową odbił jego strzał. Piłka jednak szczęśliwie wylądowała pod nogami Chorwata, który wbił ją do pustej bramki i zdobył jubileuszową, 10. bramkę dla City.

Bramkarz Chelsea sprezentował gola Haalandowi

Dopiero w 51. minucie pierwszy celny strzał w tym meczu oddał niewidoczny tego wieczora Erling Haaland. Kolejne dalekie podanie posłał Gundogan, a defensor Chelsea Levi Colwill minął się z piłką, w wyniku czego Norweg samodzielnie ruszył z nią w pole karne ”The Blues”. Następnie poprowadził jeszcze piłkę do swojej lepszej, lewej nogi i oddał strzał, ale Sanchez poradził sobie z tym uderzeniem. Jednak nieco ponad kwadrans później golkiper Chelsea sprezentował Haalandowi prezent, którego ten nie mógł nie wykorzystać.

Po dalekim wykopie Edersona Norweg wygrał pojedynek fizyczny z Trevohem Chalobahem, a Sanchez wybiegł z bramki, bowiem w pewnym momencie myślał, że przechwyci piłkę. Jednak Haaland dopadł do futbolówki, choć Chalobah go dogonił. Mimo to Sanchez nie wrócił między słupki, pozostawiając całą bramkę odsłoniętą. Haaland przelobował więc bramkarza ”The Blues” i strzelił już 249. gola w klubowej karierze. Z kolei po raz pierwszy od ponad czterech miesięcy strzelił gola w trzecim meczu City z rzędu.

Foden wbił gwóźdź do trumny

20 minut później Haaland do bramki dołożył asystę, czego po raz ostatni w barwach klubowych dokonał w październiku 2023 roku. W okolicy koła środkowego wykonał znakomitą ”zastawkę” na Levi’u Collwillu. Następnie wypuścił na wolne pole Phila Fodena, a ten po samotnym rajdzie z piłką przez niemal całą połowę Chelsea wbił gwóźdź do jej trumny. Był to już szósty gol wychowanka ”The Citizens” w 2025 roku. Do tego w sześciu tegorocznych występach, niewidoczny jesienią w lidze Anglik zaliczył też dwie asysty.

Już po raz jedenasty z rzędu Chelsea nie dała rady pokonać Manchesteru City. Ostatnia wygrana ”The Blues” z tą drużyną miała miejsce w maju 2021 roku w… finale Ligi Mistrzów. Od tego czasu zanotowali tylko dwa remisy i aż dziewięć porażek w starciach z ”The Citizens”. Ta porażka kosztowała Chelsea spadek na aż szóste miejsce. Tak nisko zespół Enzo Mareski nie znajdował się od trzech miesięcy. Manchester City zaś po ponad miesiącu wrócił do pierwszej czwórki i to właśnie kosztem drużyny ze Stamford Bridge.

fot. screen Viaplay

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Bonus 200% wpłaty
Do 400 zł