Lipsk znów bez trzech punktów w Bundeslidze

Napisane przez Gabriel Stach, 01 lutego 2025
lipsk union screen

RB Lipsk ma za sobą kolejne spotkanie w niemieckiej Bundeslidze. Tym razem podopiecznym Marco Rose przyszło zagrać na wyjeździe z Unionem Berlin. Choć przed meczem bukmacherzy spodziewali się wielkiego hitu i gradu bramek, to kibice zawiedli się, albowiem starcie zakończyło się bezbramkowym remisem. Dla drużyny z dawnego NRD to czwarty z rzędu mecz bez wygranej w lidze.

Lipsk i Union bez bramek

Jeśli ktoś spodziewał się wielkiego widowiska w Berlinie, to niestety zawiódł się, bowiem ani RB Lipsk, ani Union, nie byli w stanie zdobyć ani jednej bramki. Koniec końców pojedynek w stolicy Niemiec zakończył się bezbramkowym remisem i podziałem punktów.

Jeśli mowa o wyjściowych jedenastkach, obaj trenerzy zdecydowali się na najmocniejsze możliwe zestawienia – od samego początku wystąpił przede wszystkim Xavi Simons, który niedawno został oficjalnie wykupiony z Paris Saint-Germain przez RBL. W jakich składach wystąpiły obie drużyny? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Union Berlin XI:

Frederik Ronnow – Josip Juranović, Danilho Doekhi, Diogo Leite, Robert Skov – Janik Haberer, Rani Khedira – Tim Skarke, Laszlo Bénes – Ivan Prtajin, Benedict Hollerbach.

RB Lipsk XI:

Peter Gulacsi – Lukas Klostermann, Willi Orbán, El Chadaille Bitshiabu – Ridle Baku, Nicolas Seiwald, Christoph Baumgartner, David Raum – Xavi Simons – Lois Openda, Benjamin Sesko.

Lipsk i Union bez bramek

Pojedynek w Berlinie mógł zacząć się z wysokiego C dla gości – bliski szczęścia był Xavi Simons, ale ostatecznie berlińczycy zdołali zażegnać niebezpieczeństwu. Lipsk nie poddawał się jednak i raz za razem próbował zdobyć pierwszą bramkę w spotkaniu. Koniec końców dominacja RBL została przełamana przez stołeczny klub – po około dziesięciu minutach gry, berlińczycy przeprowadzili pierwszą groźną akcję za sprawą Benesza, jednakże Orban i spółka zażegnali w porę niebezpieczeństwu pod swoją bramką.

Tempo gry nie ulegało zmianie, a obie ekipy starały się przełamać linię obrony przeciwnika. Około 19. minuty bliski szczęścia był Juranovic, jednakże Chorwat nie przyłożył się do strzału i Gulacsi nie miał większych problemów ze złapaniem piłki.

Jakiś czas później składną akcję przeprowadził Janik Haberer, ale pomocnik zmarnował szansę i przeciągnął piłkę wzdłuż bramki. Niestety, ale mimo upływu czasu, żadna z ekip nie była w stanie stworzyć poważnego zagrożenia w polu karnym – sytuacje były nieliczne i rzadkie.

W 38. minucie Khedira posłał sprytną piłkę do Prtajina, jednakże napastnik Unionu pomylił się i skutecznie interweniować zdołał Peter Gulacsi. Odpowiedź „Byków” była błyskawiczna – w 41. minucie o krok od zdobycia pierwszego gola w tym meczu był Xavi Simons, jednakże utalentowany Holender strzelił tuż obok bramki Ronnowa.

Końcówka pierwszej połowy w Berlinie nie przyniosła już żadnego rozstrzygnięcia, jednakże obie drużyny rozbudziły się i w końcu zaczęły budować coraz groźniejsze ataki. Koniec końców pierwsze 45 minut zakończyło się bezbramkowym remisem.

Nam strzelać nie kazano…

Druga połowa zaczęła się w miarę spokojnie, choć już po upływie trzech minut, gospodarze mogli wyjść na prowadzenie za sprawą Prtajina, ale Gulacsi nie miał większych problemów z obroną tego strzału. Chwilę później na uderzenie z woleja zdecydował się Sesko, ale napastnik RB Lipsk przeliczył się i uderzył nad poprzeczką.

Około 55. minuty dobrą sytuację zmarnował Haberer, który nie utrzymał piłki na ziemi po podaniu Skarke i strzelił nieczysto. Koniec końców kibice doczekali się piłki w siatce! W 57. minucie na 1:0 strzelił Benjamin Sesko, który wykorzystał chwilowe zamieszanie w polu karnym berlińczyków.

Niestety dla gości – Słoweniec był na spalonym i gol nie został uznany po interwencji systemu VAR. Obudzony Union próbował czym prędzej odpowiedzieć na zagrożenie, ale Willi Orban raz za razem potwierdzał swoją klasę, wygrywając kolejne pojedynki.

Około 68. minuty Hollerbach wypracował sobie okazję przed bramką i pokusił się o strzał, ale golkiper RB Lipsk „wyłapał” futbolówkę na swojej twarzy, zażegnując tym samym niebezpieczeństwu w bardzo groźnej sytuacji. Jakiś czas później obaj trenerzy zdecydowali się na kilka zmian, chcąc powalczyć jeszcze o pełną pulę w tym starciu na „Starej Leśniczówce”.

Na kwadrans przed końcem pierwszej połowy goście przeprowadzili kolejną dobrze zapowiadającą się akcję, lecz w decydującym momencie – podobnie jak wcześniej – zabrakło odpowiedniego wykończenia… Czas upływał i nic nie wskazywało na to, aby którakolwiek ze stron miała przeprowadzić ostatni zryw i zdobyć upragnionego gola na wagę trzech punktów.

W 90. minucie Roussillon mógł zapewnić kolegom trzy punkty, ale podobnie jak nieco wcześniej Haberer, zmarnował dobrą okazję i uderzył tuż nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Gulacsiego. Ostatecznie bój w Berlinie zakończył się bezbramkowym remisem i podziałem punktów.

Lipsk z nieco dłuższą szansą na odpoczynek

Jeśli mowa o kolejnym wyzwaniu w sezonie 2024/2025, to zespół prowadzony przez Marco Rose do akcji powróci dopiero 9 lutego, kiedy to ich rywalem w ramach 21. kolejki niemieckiej Bundesligi będzie FC St. Pauli – początek tego boju zaplanowano o 17:30. Z kolei w przypadku Unionu, ich kolejnym przystankiem będzie Sinsheim – w sobotę 8 lutego o 15:30, stołeczny klub zagra na wyjeździe z TSG Hoffenheim.

fot. screen Viaplay

Odbierz 250 zł dla nowych graczy Betfan
Za wygraną Arsenalu lub Manchester City
Arsenal vs Manchester City
Powyżej 2,5 bramki w meczu
kurs
1,74