Chelsea odrobiła straty i zgarnęła pełną pulę. Samobójcza bramka na wagę trzech punktów

Napisane przez Patryk Popiołek, 03 lutego 2025
Chelsea

Chelsea przegrywała po pierwszej połowie tego spotkania 0:1, jednak reakcja i roszady w składzie Enzo Mareski przyniosły wyraźną zmianę w grze. Najpierw do bramki trafił wprowadzony właśnie w drugiej części Pedro Neto, natomiast niedługo później po pechowej interwencji samobójcze trafienie zapisaliśmy na konto Aarona Wan-Bissaki. „The Blues” zgarnęli trzy punkty, mimo sporych nerwów.

Chelsea przeważała, ale wystarczył jeden błąd Colwilla

Zespół przyjezdny w tym spotkaniu, a więc Chelsea, jeszcze niedawno w tabeli był tuż za liderującym ciągle Liverpoolem. Jednak od przedświątecznego meczu z Evertonem „The Blues” zdecydowanie obniżyli loty. W siedmiu ostatnich ligowych pojedynkach uzbierali jedynie sześć oczek na swoim koncie. Enzo Maresca po ostatniej porażce z Manchesterem City wykonał kosmetyczne zmiany w składzie, ponieważ w tym spotkaniu musieli liczyć na trzy oczka. Natomiast West Ham, odkąd trenerem jest były szkoleniowiec Chelsea, a więc Graham Potter, trzy ligowe pojedynki i cztery uzyskane punkty. Jednogłośnie można było stwierdzić, że na Stamford Bridge emocji zabraknąć nie mogło.

Składy obu drużyn:

Chelsea: Jorgensen – Cucurella, Colwill, Adarabioyo, James (61′ Gusto) – Fernandez, Caicedo – Sancho (52′ Neto), Palmer (90′ Chalobah), Madueke (61′ Nkunku) – Jackson (52′ Guiu)

West Ham: Areola – Coufal (72′ Mavropanos), Kilman, Cresswell (87′ Luis Guilherme) – Wan-Bissaka, Irving (77′ Orford), Soucek, Emerson (72′ Scarles) – Kudus, Soler (77′ Ings) – Bowen

Początek spotkania to całkowita kontrola w wykonaniu gospodarzy, czego jednak należało się spodziewać. West Ham był skupiony przede wszystkim na skutecznej obronie i próbie wychodzenia w kontratakach. Mimo kilku przyspieszeń lewą stroną za sprawą Jadona Sancho, Chelsea nie do końca mogła znaleźć sposób na przedarcie się przez szczelną defensywę gości. Pierwsza dogodna sytuacja drużyny w niebieskich trykotach to 15. minuta i szybki wypad prawą stroną boiska. Madueke otrzymał podanie i po zejściu do środka próbował pokonać Areolę strzałem po dalszy słupku, lecz minimalnie chybił.

West Ham w 19. minucie odpowiedział kontrofensywą. Po rzucie rożnym futbolówka spadła pod nogi Jarroda Bowena, jednak jego strzał na bliższy słupek został skutecznie wybroniony przez Filipa Jorgensena, który zastąpił dziś w bramce Roberta Sancheza. Po 30. minucie prawą flanką ponownie ruszył Madueke, natomiast tym razem posłał prostopadłe zagranie w kierunku wchodzącego w pole karne Enzo Fernandeza. Argentyńczyk chciał delikatnym strzałem ominąć golkipera, lecz ostatecznie uderzył tuż obok bramki.

W 38. minucie długie, ale jakże dokładne podanie otrzymał Mohammed Kudus, który ruszył w kierunku bramki Filipa Jorgensena. Przyjął, opanował futbolówkę i od razu uderzył, jednak jego strzał był po prostu zbyt lekki, by zaskoczyć rywala. Niedługo później blisko gola był Jadon Sancho, wpadając w pole karne, natomiast jak przy większości strzałów do tego momentu w tym meczu – brakło celności.

West Ham skutecznie walczył w defensywie i cierpliwie czekał na swoje okazje. Taka przytrafiła się w 42. minucie, kiedy fatalny błąd popełnił Levi Colwill, zagrywając w kierunku Jorgensena, jednak zdecydowanie za lekko. W tej sytuacji najlepiej odnalazł się Jarrod Bowen i plasowanym strzałem idealnie pokonał bramkarza. Goście pod koniec pierwszej połowy objęli prowadzenie. W doliczonym czasie Cole Palmer podszedł do rzutu wolnego z dogodnej pozycji i posłał, wydawałoby się idealne uderzenie, ale w efektownej paradzie poradził sobie Alphonse Areola. Mimo prób gospodarzy nie udało im się wyrównać przed przerwą.

Powrót do wyniku i to w jakim stylu

Druga część rozpoczęła się dość podobnie do pierwszej. Enzo Maresca nie reagował w przerwie, choć po kilku minutach widział, że gra jego drużyny się niezbyt poprawiła, przez co w 52. minucie dokonał podwójnej zmiany. Widać było wyraźnie, że bramka w pierwszej części mocno zbudowała gości, którzy regularnie wychodzili kontratakami. Chelsea coraz częściej decydowała się na strzały z dystansu, co raczej wynikało z bezradności. Maresca dokonywał kolejnych zmian.

Po minutach, z ewidentnym brakiem pomysłu na atak, w końcu gospodarze doprowadzili do wyrównania. W 64. minucie Pedro Neto posłał bardzo dokładne dośrodkowanie w pole karne, które wyraźnie przysporzyło kłopotów defensywie West Hamu. Po małym zamieszaniu piłka ponownie wylądowała pod nogami Portugalczyka, a ten bez namysłu zapakował piłkę do siatki. Wszystko było dokładnie sprawdzane, lecz ostatecznie potwierdzono wyrównanie. Dosłownie minutę później Mohammed Kudus uderzył głową bezpośrednio w słupek, choć koniec końców był na wyraźnym spalonym.

W 74. minucie Stamford Bridge wybuchło euforią, ponieważ po próbie dośrodkowania Cole’a Palmera, piłka wpadła za kołnierz Alphonse Areoli. Aaron Wan-Bissaka próbował zablokować Anglika, lecz jego interwencja sprawiła, że rykoszet całkowicie zmylił golkipera West Hamu. Zmiany w wykonaniu Enzo Mareski przyniosły zamierzony efekt i gospodarze w świetnym stylu wrócili do gry, wychodząc na prowadzenie. Goście w doliczonym czasie gry mieli swoją okazję na remis, jednak strzał Kudusa z bliskiej odległości zablokował Tosin Adarabioyo.

Gospodarze mimo dość niepewnej sytuacji po pierwszej części byli w stanie odrobić straty i zgarnąć w tym spotkaniu trzy punkty. Na zakończenie tej kolejki jest to bardzo ważny wynik dla ekipy Enzo Mareski, która dzięki temu wskoczy tuż przed Manchester City, na 4. pozycję.

Fot. screen/Twitter

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)