Fiorentina rozmontowała Inter na własnym stadionie. Trzy gole w drugiej połowie

Napisane przez Patryk Popiołek, 06 lutego 2025
Fiorentina

Fiorentina zaprezentowała się w starciu z Interem Mediolan ze znakomitej strony, wygrywając 3:0. Po tym jak w grudniu wszyscy drżeliśmy o zdrowie Edoardo Bove’a, a mecz został przerwany, teraz jego drużyna świętowała zwycięstwo po wznowieniu rywalizacji od 17. minuty meczu. Moise Kean rozegrał niezwykle udane zawody, notując dwa trafienia, a poza nim do siatki trafił też kapitan Luca Ranieri.

Fiorentina z lekką przewagą w pierwszej części

Spotkanie pomiędzy Fiorentiną a Interem zostało dokończone, po tym jak jeszcze na początku grudnia ubiegłego roku doszło do bardzo groźnego wydarzenia na murawie. Dokładnie 1 grudnia wszyscy zadrżeli, gdy Edoardo Bove padł na boisko, bez kontaktu z żadnym z rywali. Zgromadzeni w pobliżu pomocnika zawodnicy momentalnie zaapelowali o pomoc, a cała sytuacja wyglądała bardzo dramatycznie.

Doszło wtedy do zatrzymania akcji serca, a zawodnik trafił do szpitala. Bove ma się znacznie lepiej, choć do gry wrócić na razie nie może. Mecz ten wznowiono dokładnie od 17. minuty, a więc od momentu przerwania.

Na boisku nie mogliśmy zobaczyć Nicoli Zalewskiego, a wszystko przez ligowy regulamin – grać mogli piłkarze zgłoszeni do spotkania jesienią. Tu Fiorentina miała problem, bowiem wielu ławkowiczów z grudniowego spotkania… znajduje się obecnie w innych klubach, także na innym kontynencie (vide Lucas Martinez Quarta).

Składy obu drużyn:

Fiorentina: De Gea – Comuzzo, Pongracić, Ranieri, Gosens (88′ Colpani) – Dodo, Richardson, Mandragora, Parisi – Kean (92′ Caprini), Beltran (91′ Cataldi)

Inter Mediolan: Sommer – Bisseck, de Vrij, Bastoni (69′ Dimarco) – Dumfries, Frattesi (83′ Asllani), Calhanoglu (69′ Barella), Mkhitaryan (69′ Arnautović), Augusto (82′ Taremi) – Thuram, Martinez

Całe spotkanie rozpoczęło się dość spokojnie, choć Inter nie omieszkał zaryzykować z dystansu. Lautaro Martinez otrzymał futbolówkę i w 20. minucie sprawdził formę Davida De Gei. Niemniej od wznowienia tego starcia to goście narzucali tempo, czego raczej można było się spodziewać. W 30. minucie podopieczni Simone Inzaghiego cieszyli się nawet z gola, po tym jak po świetnej wrzutce Bastoniego piłkę do siatki wpakował Carlos Augusto. Jednak po reakcji VAR, ich radość nie potrwała zbyt długo. 

W 34. minucie zepchnięci głównie do defensywy gospodarze mogli skutecznie odpowiedzieć. Z lewej strony dokładne dośrodkowanie w pole karne posłał Fabiano Parisi, co idealnie odczytał Moise Kean. Strzał napastnika Fiorentiny, bazując na swoim refleksie, wybronił ostatecznie Yann Sommer. Niedługo później gospodarze mieli kolejną swoją szansę, ponieważ prawą flanką pomknął Dodo i mógł dać prowadzenie Fiorentinie. Mógł, ponieważ jego niecelny strzał minął słupek.

Oczywiście pierwsza część tego pojedynku minęła dość szybko, ze względu na wznawianie od 17. minuty. W samej końcówce żadna z drużyn nie była w stanie wykreować sobie sytuacji bramkowej.

Kapitan rozpoczął, Kean z dubletem zakończył

W drugiej odsłonie obraz gry prezentował się bardzo podobnie, a więc utrzymujący się przy piłce Inter Mediolan oraz próbujący swoich sił w kontrze zespół gospodarzy. Na pewno co należy zaznaczyć, że po zmianie stron ewidentnie tempo spadło, a przez pierwsze kilkanaście minut akcji pod bramkami było naprawdę, jak na lekarstwo.

Wszystko zmieniło się w 60. minucie, gdy Fiorentina miała rzut rożny z lewej strony boiska. Dokładne dośrodkowanie w pole karne wykorzystał Luca Ranieri. Kapitan gospodarzy bezpośrednio z powietrza uderzył z jedenastu metrów i pokonał wmurowanego w ziemię Yanna Sommera. Ten gol pozwolił gospodarzom utwierdzić się w tym, że ich podejście do tego spotkania jest słuszne.

W 68. minucie po stracie Interu w środku pola na prawej stronie piłkę dostał bardzo aktywny dziś Dodo. Zbyt długo nie kalkulował i od razu posłał dośrodkowanie w pole karne, gdzie tylko czekał Moise Kean. Napastnik wyskoczył w powietrze i precyzyjnym strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce gości. Stadio Artemio Franchi wybuchło w euforii, a Fiorentina powiększyła prowadzenie na 2:0. Inter, który przecież liczył dziś na odrobienie strat do Napoli, był w bardzo trudnej sytuacji.

Goście przez kolejne minut bili głową o mur, nie znajdując drogi do bramki. W 80. minucie w ciekawej próbie z dystansu Lautaro Martinez uderzył w boczną siatkę, choć wyglądało to dość obiecująco. Gdy już się wydawało, że do końca spotkania Inter będzie próbował, a Fiorentina odpierając ataki, doczeka ostatniego gwizdka, do akcji wkroczył Moise Kean. Fatalne zagranie Federico Dimarco „do nikogo” wykorzystał włoski napastnik i ominął Sommera z największą łatwością. W tym momencie nie było już złudzeń, kto zgranie trzy oczka.

Tego, że Inter łatwiej przeprawy na Artemio Franchi miał nie będzie, raczej można było się spodziewać. Jednak takiego wyniku raczej nikt nie przewidział. Co warto podkreślić, już 10 lutego odbędzie się rewanżowe starcie tych ekip, a po tym starciu, wszystkiego można się spodziewać.

Fot. screen/Twitter

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)