Lech Poznań z sensacyjną porażką. „Kolejorz” bezradny przeciwko Lechii Gdańsk
![Lechia](https://futbolnews.pl/wp-content/uploads/2025/02/20250209_184614-1024x630.jpg)
Po wpadkach bezpośrednich rywali Lech Poznań stanął przed szansą na odskoczenie drugiej w tabeli Jagiellonii Białystok na aż sześć punktów. Najpierw „Kolejorz” musiał jednak pokonać na wyjeździe Lechię Gdańsk, której w oczy coraz mocniej zagląda widmo spadku. Ostatecznie jednak w starciu ekstraklasowego Dawida z Goliatem zwyciężyli gospodarze, którzy pokonali poznaniaków 1:0.
Czerwona kartka ustawiła mecz
Pierwsze minuty meczu zdecydowanie nie obrały toru zgodnego z przewidywaniami kibiców. To Lechia Gdańsk próbowała swoich sił w ofensywie i śmiało można stwierdzić, że zaskoczyła podopiecznych Nielsa Frederiksena.
Znakomitą okazję do otwarcia wyniku w 4. minucie spotkania miał Maksym Chłań. Ukrainiec stanął w zasadzie sam przed pustą bramką, a mimo to nie zdołał oddać celnego strzału. Po kilku sekundach piłkarza Lechii „uratował” jednak sędzia asystent, który podniósł chorągiewkę w geście spalonego.
Dokładnie dziesięć minut później sytuacja „Kolejorza” zrobiła się jeszcze trudniejsza. To właśnie wtedy dwa proste, wręcz juniorskie błędy popełnił na ogół dobrze sprawujący się środkowy obrońca Lecha Poznań – Alex Douglas. Szwed nie pozostawił żadnych wątpliwości sędziemu Łukaszowi Kuźmie, który wyciągnął drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
ALEX DOUGLAS UKARANY CZERWONĄ KARTKĄ! 🟥 Lech od 14. minuty będzie grał w osłabieniu!
📺 Transmisja meczu w Gdańsku w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/H0gzCBGPNM pic.twitter.com/tyZUWpSRZ6
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 9, 2025
Gra w dziesiątkę zmusiła Nielsa Frederiksena do wprowadzenia w życie roszady, po której boisko opuścił skrzydłowy – Ali Gholizadeh. Atakującego zawodnika zastąpił usposobiony defensywnie Bartosz Salamon.
Z oczywistych względów grę w przewadze wykorzystać próbowali gospodarze. Lechiści kierowali sporo dośrodkowań na pole karne „Kolejorza”, jednak po żadnym z nich futbolówka nie znalazła drogi do bramki strzeżonej przez Bartosza Mrozka. A propos golkipera Lecha warto wspomnieć o tym, co stało się w okolicach trzydziestej minuty spotkania. Wówczas wychowanek Niebiesko-Białych wyskoczył do centry, po czym niefortunnie upadł. Na boisku interweniował sztab medyczny i na szczęście dość szybko doprowadził Mrozka do sprawności.
Końcówka pierwszej części spotkania przyniosła serię ataków gospodarzy, podczas której jeszcze przed przerwą gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Tomas Bobcek. Słowak najpierw wykorzystał błąd obrońcy Lecha – Antonio Milicia, po czym strzałem z ostrego kąta pokonał Bartosza Mrozka.
𝐋𝐄𝐂𝐇𝐈𝐀 𝐏𝐑𝐎𝐖𝐀𝐃𝐙𝐈 𝐙 𝐋𝐄𝐂𝐇𝐄𝐌! 💥 Tomáš Bobček wykorzystał błąd Milicia i umieścił piłkę w siatce! ⚽
📺 Transmisja meczu w Gdańsku w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/H0gzCBGPNM pic.twitter.com/20gr1hrRfu
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 9, 2025
Gol ten w żaden sposób nie ożywił ofensywy „Kolejorza”, który przez całe 45. minut nie zdołał oddać ani jednego strzału celnego.
Lech nawet nie postraszył
Początek drugiej połowy meczu przyniósł kolejne zmiany w szeregach Lecha Poznań. Niels Frederiksen wiele razy dawał do zrozumienia, że sentymenty nie grają i tak też stało się w tym przypadku. Duńczyk zmienił bowiem jedną z gwiazd – Joela Pereirę, którego zastąpił nowo sprowadzony Rasmus Carstensen. Oprócz Portugalczyka murawę Polsat Plus Areny w Gdańsku opuścił także Filip Jagiełło, który tym występem znowu nie spełnił nawet najmniejszych oczekiwań wielkopolskich kibiców. Zamiast byłego piłkarza włoskiej Genoi i Brescii na boisku zameldował się inny nowy nabytek – Gisli Thordarson.
Pomimo zmian personalnych układ sił na płycie gdańskiego obiektu pozostał w zasadzie taki sam. Stroną dominującą wciąż pozostawała Lechia, która bez żadnych kompleksów z dziecinną łatwością stwarzała sobie kolejne okazje pod bramką regularnie zmuszanego do interwencji Mrozka.
Lechia Gdańsk wyszła na ten mecz z takim nastawieniem, z jakim powinny wychodzić zespoły chcące się utrzymać. Imponujące. #LGDLPO
— Filip Macuda (@f_macuda) February 9, 2025
Druga połowa starcia Pomorzan z Wielkopolanami była także okupiona kontrowersją sędziowską. Przed własnym polem karnym brutalnie sfaulowany został bowiem Bartosz Salamon. Po mocno agresywnym wejściu Tomasa Bobcka arbiter wyciągnął jednak tylko żółtą kartkę.
Łukasz Kuźma z Białegostoku show pic.twitter.com/r8ZegxFhYb
— Pilox (@PiloxLP) February 9, 2025
W 64. minucie spotkania po raz pierwszy w meczu do głosu doszli piłkarze Lecha Poznań. Wówczas groźny strzał w kierunku bramki Szymona Weiraucha oddał Mikael Ishak. Po uderzeniu Szweda pełnię swoich bramkarskich możliwości pokazał jednak Szymon Weirauch, który sparował piłkę na rzut rożny.
Końcowe fragmenty meczu nie przyniosły w zasadzie żadnych sportowych emocji. Mimo to minusowa temperatura na stadionie nieznacznie się podniosła, gdyż obie grupy kibicowskie postanowiły użyć pirotechniki. Przez oprawę fanów gospodarzy w okolicach 80. minuty meczu sędzia został zmuszony przerwać mecz.
No to mecz przerwany. Może wymuszona przerwa pomoże Lechowi? W końcu tonący… #LGDLPO pic.twitter.com/iZW5MuNZu9
— Mateusz Dukat (@DukatMateusz) February 9, 2025
W 90. minucie bliski podwyższenia rezultatu był Michał Głogowski. Dziewiętnastolatek w prostej sytuacji uderzył jednak nad trybuny i w obliczu aż ośmiu doliczonych minut kibice Lechii zaczęli się coraz bardziej martwić o wynik. Ostatecznie gol Bobcka z pierwszej połowy okazał się jedynym w tym meczu, co oznaczać mogło nic innego, jak tylko nieznaczne, aczkolwiek sensacyjne zwycięstwo lechistów.
Ze stadionu w Gdańsku,
Mateusz Dukat