Alex Douglas z dobrym startem w Lechu Poznań i Lidze Narodów

11.09.2024

Przed sezonem sam fakt jego transferu był obarczony dużą krytyką. Miał być flopem, bo przecież ściągnięto go z bardzo słabej drużyny, a tymczasem Alex Douglas po zaledwie miesiącu gry w „Kolejorzu” otrzymał powołanie do reprezentacji Szwecji. Czy Lech Poznań odkrył prawdziwy diament środka obrony?

Wygryzł Salamona

Kiedy w drugiej połowie lipca ruszała nowa kampania PKO BP Ekstraklasy, Bartosz Salamon był świeżo powołanym „Orłem Probierza”, który reprezentował Polskę podczas EURO 2024. Z tego względu defensor z przeszłością w AC Milanie nie był dostępny od początku sezonu – albowiem klub postanowił wysłać Salamona na urlop.

W jego – przyznajmy sobie szczerze – trudne do dopasowania buty od razu wejść musiał piłkarz, który dopiero co trafił do stolicy Wielkopolski. Rozpoczęło się całkiem nieźle, gdyż Douglas w swoim oficjalnym debiucie (mecz przeciwko Górnikowi Zabrze) przyczynił się do zachowania czystego konta przez swój zespół.

Wówczas mało kto spodziewał się jednak, że będzie to początek do opanowania pozycji stopera przez Szweda. Od tego momentu Szwed wystąpił we wszystkich spotkaniach PKO BP Ekstraklasy i mało tego – ani razu przedwcześnie nie musiał opuszczać murawy. Po siedmiu rozegranych kolejkach Douglas rozegrał aż 630 minut, co na tym etapie sezonu jest najlepszym możliwym wynikiem.

Alex Douglas i nieoczywiste powołanie

Dobre występy dobrymi występami, jednak naprawdę chyba nikt poza selekcjonerem reprezentacji Szwecji Jonem Dahlem Tomassonem nie spodziewał się, że Douglas otrzyma powołanie do kadry narodowej. Wezwanie do reprezentowania kraju było sporym zaskoczeniem tym bardziej, iż 23-latek jeszcze nigdy wcześniej nie miał okazji grać dla „Blågult”

Powołanie nie jest równoznaczne z grą w oficjalnym spotkaniach. Boleśnie przekonał się o tym inny zawodnik Lecha Poznań – bramkarz Bartosz Mrozek, który przez Michała Probierza wezwany został jako czwarty bramkarz – pejoratywnie zwanym „do treningu”.

Douglas jednak grał i jakby tego było mało – grał świetnie. Szwed wystąpił w obu spotkaniach reprezentacji Szwecji na poziomie trzeciej dywizji Ligi Narodów. Rywalami „Niebiesko-Żółtych” były kolejno kadry Azerbejdżanu i Estonii. Obrońca Lecha przeciwko jednemu z Krajów Bałtyckich rozegrał pełne 90 minut, natomiast w spotkaniu przeciwko Azerom selekcjoner zdecydował się zdjąć Douglasa w 72. minucie.

Polska, Skandynawia i Bałkany – gracze Ekstraklasy powołani na Ligę Narodów

Sam piłkarz w klubowych mediach wypowiedział się o swoim pobycie w kadrze narodowej.

– To był dla mnie całościowo świetny czas. W reprezentacji wszyscy się już dobrze znali, ale zajęli się mną kapitalnie i przez to wejście do drużyny przebiegło bardzo sprawnie. Pierwszy występ pozwolił mi zyskać pewność siebie, dzięki temu czułem, że przeciwko Estonii nie tylko dobrze wszedłem w mecz, ale podtrzymałem to do końca spotkania.

Alex Douglas zwłaszcza przeciwko Estonii wypadł rewelacyjnie. Był to drugi mecz Szwedów, który wygrali 3:0. Kraj ten ma wielki piłkarski kryzys, dlatego występuje we wstydliwej Dywizji C, ale ma zamiar awansować. Obrońca przeciwko Estończykom wygrał większość bezpośrednich pojedynków, miał najwięcej prób odbioru i nawet nie popełnił żadnego faulu!

Lech potrzebuje Douglasa

Teraz defensor „Kolejorza” szybko musi się przestawić na „tryb klubowy”. Przed zespołem prowadzonym przez Duńczyka Nielsa Frederiksena (oficjalnie najlepszego trenera sierpnia) stoi bowiem trudne zadanie. Już w najbliższą sobotę (14 września) ekipa ze stolicy Wielkopolski na ENEA Stadionie w Poznaniu podejmie zespół obecnego mistrza Polski – Jagiellonię Białystok.

Jeśli mówimy o ostatniej historii starć Lecha z „Jagą”, trzeba pamiętać o tym, że drużyna z obiektem przy ulicy Bułgarskiej ma rachunki do wyrównania z „Podlasiakami”. Podczas zeszłej jesieni „Kolejorz” prowadził w meczu przeciwko Jagiellonii 3:0, jednak ostatecznie drużyna prowadzona przez Adriana Siemieńca zdołała wyrównać stan spotkania na 3:3.

Najbliższe spotkanie żołnierzy Frederiksena cieszy się sporym zainteresowaniem kibiców. Podając za oficjalnym profilem Lecha Poznań w mediach społecznościowych, we wtorek sprzedanych zostało już ponad 26 tysięcy biletów.

fot. PressFocus