Zagrał 200 spotkań w Bundeslidze. Na kolejne czekał prawie trzy lata

W Bundeslidze grało w przeszłości wielu świetnych bramkarzy, a Timo Horn bez dwóch zdań jest jednym z nich. Niemiecki golkiper to legenda FC Koeln, gdzie grał zarówno w pierwszej, jak i drugiej Bundeslidze. W ostatnich latach występował właśnie na zapleczu niemieckiej ekstraklasy. Po prawie trzech lata wyczekiwania bramkarz ponownie zagrał w elicie!
Powrót i ważne zwycięstwo w derbach
W sobotę 15 lutego miało miejsce spotkanie 22. kolejki niemieckiej ligi pomiędzy Bochum a Borussią Dortmund. Podczas gdy kibice, eksperci oraz bukmacherzy spodziewali się lekkiego spacerku BVB i rozbicia walczącego o utrzymanie VfL, Bundesliga po raz kolejny potwierdziła swoje piękno i nieprzewidywalność. Podopieczni Dietera Heckinga odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo 2:0 nad dortmundczykami, choć w ich składzie zabrakło najlepszego strzelca Myrona Boadu.
Co prawda zespół prowadzony przez Niko Kovaca zdominował przeciwnika i wypracował sobie 70% posiadania piłki, jednak to Bochum było skuteczniejsze i przede wszystkim groźniejsze pod bramką rywala. Gospodarzom tak naprawdę wystarczyły dwie minuty, aby pogrążyć Borussię i wywalczyć niezwykle cenne trzy punkty. Na listę strzelców wpisał się Jeorjos Masuras, który najpierw pokonał Kobela w 33. minucie i zrobił to samo kilkadziesiąt sekund później.
W rezultacie drużyna prowadzona przez Heckinga poczyniła pierwszy, choć duży krok w drodze po utrzymanie, awansując z 18. na 17. lokatę w tabeli ligowej. Ich dorobek to póki co 14 punktów, czyli tyle samo, ile ma 16. Heidenheim. Kto wie… Być może Bundesliga nie wypuści VfL i los po raz kolejny się do nich uśmiechnie w końcówce sezonu.
Horn ponownie zagrał w Bundeslidze
Wielkim wydarzeniem w tym spotkaniu był również bez wątpienia powrót Timo Horna do akcji w pierwszej lidze niemieckiej! Bundesliga i sam golkiper czekali na ten moment blisko trzy lata! Po raz ostatni doświadczony bramkarz miał okazję pojawić się na boiskach niemieckiej ekstraklasy w lutym 2022 roku, jeszcze jako zawodnik 1. FC Koeln, którego też jest legendą. W końcu zagrał tam w pierwszej ekipie aż 329 razy. Pozostawał tam po spadkach.
Do Bochum trafił zeszłego lata jako zmiennik Patricka Drewesa, który to z kolei był zmuszony zrobić sobie małą przerwą z powodu problemów zdrowotnych. Choć 31-latek nie grał od wielu miesięcy, to w meczu z Borussią Dortmund pokazał się ze znakomitej strony, broniąc kilka ważnych piłek i ratując swój zespół, chociażby w 11. minucie, kiedy to wybronił groźne uderzenie Serhou Guirassy’ego. W dalszej części spotkania Horn jeszcze kilkukrotnie ratował kolegów. Po ostatnim gwizdku Timo nie krył swojego szczęścia i w emocjonalny sposób opowiedział o swoim powrocie.
A #meinVfL debut in the derby AND keeping a clean sheet? Meine Damen und Herren, Timo #Horn! 👏👏
2-0 #BOCBVB pic.twitter.com/Vt192iRblp
— VfL Bochum 1848 (@VfLBochum1848EN) February 15, 2025
− To niezwykle emocjonalne przeżycie dla mnie i mojej rodziny. Powrót po trzech latach nie jest czymś oczywistym. To Bundesliga. Jestem wdzięczny, że Bochum dało mi szansę na ponowne sprawdzenie się. Bez wątpienia to dodaje Ci pewności siebie, dodaje pewności drużynie i naprawdę pomogła mi w mojej grze.
− To było niewiarygodne, jak ciężko chłopaki pracowali, jak dużo terenu pokonali i jak dobrze bronili. Każdy może być z tego dumny. To był fantastyczny występ całej drużyny w defensywie. Tak to już jest w bramkarstwie, że tylko jeden może grać i trzeba czekać na swoją szansę. Tym razem moja nadeszła i myślę, że dobrze ją wykorzystałem. Oczywiście, kiedy podpisywałem kontrakt latem, moim głównym celem było stanie się długoterminowym numerem jeden. Do tego dążę każdego dnia – powiedział po meczu Timo Horn.
Choć Bundesliga przez wiele lat była domem Timo Horna (rozegrał 202 mecze na poziomie niemieckiej ekstraklasy), to póki co nie wiadomo jaka będzie jego dalsza rola, bo Patrick Drewes ma być już gotowy na kolejny mecz ligowy z Wolfsburgiem. Bramkarz jest jednak świadom swojej roli i jak sam też podkreślił – decyzja będzie należała do Dietera Heckinga, który najlepiej będzie wiedział co zrobić.
Fot. PressFocus