Protest wściekłych kibiców Tottenhamu

Kibice Tottenhamu mają dosyć niepowodzeń ich klubu. Zorganizowali wielki protest przeciwko właścicielowi Danielowi Levemu. Miało to miejsce tuż przed meczem w ramach 25. kolejki Premier League z Manchesterem United. Sytuację klubu nieco poprawiło ligowe zwycięstwo, ale tam szans na tytuł nie ma. W proteście chodzi o coś innego – odpadnięcie z dwóch krajowych pucharów w przeciągu kilku dni.
Tottenham z fatalnymi wynikami
Tottenham spisuje się fatalnie w obecnym sezonie. Miał walczyć o czołowe lokaty, a od TOP4 bliżej mu jednak do… strefy spadkowej. Poza tym zajmuje miejsce poza czołową dziesiątką. Sytuację polepszyła nieco wygrana Tottenhamu z Manchesterem United. Protest jednak miał miejsce przed tym meczem. To odpowiedź na odpadnięcie z dwóch pucharów. Pierwszy półfinał Pucharu Ligi Koguty” wygrały 1:0, jednak w rewanżu zagrały absolutnie fatalnie i przegrały z na Anfield aż 0:4. Potem była też porażka z Aston Villą i pożegnanie się z FA Cup.
Kiedy wydawało się, że sensacyjne zwycięstwo aż 4:0 na Etihad Stadium będzie początkiem czegoś nowego i napędzi drużynę, to… akurat wtedy przytrafiła się fatalna seria. Był taki moment, że nie potrafili zdobyć trzech punktów w Premier League w siedmiu spotkaniach z rzędu, a aż sześć z nich kończyło się porażkami. W ciągu 11 kolejek w kluczowym momencie sezonu, gdy mamy nagromadzoną dużą liczbę spotkań (grudzień-styczeń) „Koguty” wygrały zaledwie raz w Premier League. Swoje robiły też kontuzje.
Ange Postecoglou praktycznie nie miał zdrowych obrońców, tworząc eksperymentalne zestawienie:
- 18-letni Archie Gray
- Ben Davies, który normalnie byłby jednym z ostatnich do gry
- prawy obrońca Djed Spence, który musia grać na lewej stronie
Protest kibiców Tottenhamu
W 2001 roku spółka ENIC International, na której czele stoi Daniel Levy wykupiła akcje klubu. Od tego momentu „Koguty” do gabloty z trofeami wstawiły jedynie trofeum za zwycięstwo w Pucharze Ligi w 2008 roku. Nie udało się to nawet Mauricio Pochettino, ale był on dwukrotnie na drugim miejscu w Premier League i w finale Champions League. To czasy, do których kibice bardzo tęsknią. Obecnie po odpadnięciu z pucharów drużyna ma małe szanse na zwycięstwo w jakichkolwiek rozgrywkach.
Pozostają jedynie w grze w Lidze Europy, gdzie przyjdzie im się mierzyć od fazy 1/8 finału. Fanatycy działający pod nazwą „Change for Tottenham” zapowiedzieli protest przed meczem w ramach 25. kolejki Premier League” z Manchesterem United. Miał on na celu uderzyć w słynącego z niechętnie wydawanych pieniędzy Daniela Levy’ego. Kibice domagali się jego odejścia. Hasłem przewodnim było – „Czas na zmianę”. Kibice przed meczem przemieszczali się w okolicach stadionu, niosąc liczne banery. Po zakończeniu spotkania zostali również na trybunie południowej stadionu.
Time For Change.
Time To Stand Up.
Time to join us in the protest.
Full details below… pic.twitter.com/SHb9JWZ8Hp
— 𝐂𝐡𝐚𝐧𝐠𝐞 𝐅𝐨𝐫 𝐓𝐨𝐭𝐭𝐞𝐧𝐡𝐚𝐦 (@ChangeForSpurs) February 7, 2025
Na czele marszu widniał duży żółty baner z napisem: „24 lata, 16 managerów, jedno trofeum – Czas na zmianę”. Kibice wykrzykiwali także m.in.: „Levy out”. Nie był to pierwszy taki happening. Wcześniej przy okazji meczu z Leicester City fani również zorganizowali marsz. Obecny zebrał na ulicach jeszcze więcej fanów „Kogutów”. Wzięło w nim udział ponad 1000 osób.
Tottenham fans protest against Daniel Levy ahead of the Manchester United clash 🪧
🎥 @johncrossmirror pic.twitter.com/zVLlbqGdEW
— Mirror Football (@MirrorFootball) February 16, 2025
Właściciela w telewizji bronił świetny przed laty napastnik Jermain Defoe: – On [Levy] będzie dziś zraniony. Trzeba być gruboskórnym, ale będzie zraniony, bo jest człowiekiem. Pomyśli: „Dałem tak wiele”. Wierzę, że gdyby z nim o tym porozmawiać, to poczułby się urażony z powodu tego, co włożył w klub.
Trudna sytuacja trenera Tottenhamu
Słabe wyniki Tottenhamu sprawiają, że trener drużyny Ange Postecoglou cały czas musi się mierzyć z krytyką. Media nieraz pod wielkim znakiem zapytania stawiały jego dalszą przyszłość w klubie przy okazji kolejnych potknięć. Dodatkowo zespół w obecnym sezonie zmaga się z plagą kontuzji. Poza grą w dalszym ciągu pozostają: Cristian Romero, Dominic Solanke, Micky van de Ven, czy Richarlison.
Australijczyk trenuje zespół od 2023 roku. „Koguty” w minionych rozgrywkach zajęły piąte miejsce w Premier League. Wygląda na to, że dzięki zwycięstwu z Manchesterem United zachowa jednak swoją posadę.
“Because we haven’t had a game, and we haven’t lost”
Ange Postecoglou’s reasoning for Tottenham having a good week 😅 pic.twitter.com/WNWqUUTHfc
— Football on TNT Sports (@footballontnt) February 14, 2025
Fot. screen Daily Mirror